Ostatnia akcja agenta 007

Dwugłos: „Spectre” to świetne kino akcji, choć ze starymi pomysłami. Rodzi jednak pytanie, czy James Bond jeszcze powróci.

Aktualizacja: 03.11.2015 20:43 Publikacja: 03.11.2015 20:05

Foto: Forum Film

Barbara Hollender

Wolę wcześniejsze filmy z Danielem Craigiem. W „Spectre" przytłoczyły mnie pościgi i strzelaniny, z których agent 007 wychodzi bez jednego draśnięcia, strzepując jedynie pył z garnituru.

Ten facet jest niezniszczalny. Pojawił się na ekranie jako agent Jej Królewskiej Mości w służbie wywiadu brytyjskiego w 1962 roku i trwa do dziś. Miał sześć różnych twarzy, a w 2012 roku, w czasie otwarcia igrzysk olimpijskich w Londynie, eskortował królową Elżbietę II na stadion, schodząc z ekranu jak bohater „Purpurowej róży z Kairu" Allena.

Teraz wraca w swojej 24. odsłonie i wpada na ślad zbrodniczej organizacji ogólnoświatowej. Musi się też zmierzyć z własną przeszłością – starymi wrogami, a nawet więziami z dzieciństwa.

Nie jestem zagorzałą fanką Bonda. Podobał mi się agent 007 odmieniony przez Daniela Craiga. Co prawda, kiedy ten aktor dostał rolę w „007 Quantum of Solace", w gazetach pisano, że boi się wody, nie umie strzelać, jest mało przystojny. A mnie się właśnie taki podobał. Współcześnie poharatany przez życie, szukający zapomnienia w mocnych trunkach, kryjący w sobie tajemnice i niespełnienie.

W „Spectre" wraca Bond „prawdziwy" – nieśmiertelny. Jest tu też wszystko, czego publiczność może od serii o agencie 007 oczekiwać. Spektakularne wybuchy, pościgi i strzelaniny. Niezwykłej urody plenery – od ulicznej parady w Meksyku przez austriackie Alpy i Rzym aż do pustynnych równin Sahary (to nowość, bo przedtem Bond zjeździł całą Europę, Azję i obie Ameryki, a niemal nie zahaczał o Afrykę).

Do tego nowe technologie, szybkie tempo akcji, odrobina humoru. Soczyste czarne charaktery. Piękne kobiety – w epizodzie to właśnie Monica Bellucci, reklamowana jako „najstarsza dziewczyna Bonda", usłyszy kultowe słowa: „Nazywam się Bond. James Bond". No i Lea Seydoux – Francuzka, bohaterka „Życia Adeli", która potrafi strzelać z pistoletu, ale też zdobyć serce Bonda.

„Spectre" jest genialnie fotografowane przez Hoyte van Hoytemę i fenomenalnie wyreżyserowane przez Sama Mendesa, który na chwilę zapomniał o swoich niespełnionych bohaterach z „American Beauty" czy „Drogi do szczęścia", zrezygnował z ambicji, jakie miał przy „Skyfall", i zabawił się kinem oraz efektami specjalnymi.

Scenariusz „Spectre" stale nawiązuje do zdarzeń i postaci z poprzednich części. Może dlatego pojawiły się plotki, że to ostatni film o Bondzie – wielki fajerwerk czerpiący z tradycji i zamykający losy agenta. Ja jednak w pożegnanie nie wierzę. Podejrzewam, że wkrótce usłyszymy o 25. bondowskim filmie. A po cichu mam nadzieję, że skoro w „Spectre" agentowi 007 zostało oddane to, co do niego należy, to w kolejnym filmie znów zobaczę jego bardziej ludzką twarz.

Jacek Marczyński

Fani Jamesa Bonda będą tym filmem usatysfakcjonowani. Zobaczą wiele dawnych gadżetów, typów, a nawet sytuacji. Może to jednak dowód, że agent 007 musi wreszcie odejść na emeryturę.

Sugeruje to zresztą fabuła „Spectre", której intryga jest rozwinięciem tezy, że we współczesnym świecie nie ma miejsca na akcje samotnych agentów. Przegrywają z nowoczesną technologią, drony, komputery, podsłuchy – dziś za pomocą takich środków szybciej zdobywa się informacje i rozpracowuje wrogów.

Z tych właśnie powodów sekcja agentów 00, z licencją na zabijanie, ma zostać zlikwidowana. James Bond podejmuje jednak własne działania, by udowodnić, że to decyzja przedwczesna, ale też, by doprowadzić do końca dawne porachunki. Więcej nie można zdradzić, ale kto pamięta poprzednie 23 filmy, może sobie z grubsza wyobrazić, jak potoczy się akcja „Spectre".

W ciągu 53 lat, jakie upłynęły od premiery pierwszych filmowych przygód Bonda, agent 007 przechodził liczne metamorfozy. Najistotniejsze nastąpiły w 2006 roku, kiedy po raz pierwszy na ekranie pojawił się Daniel Craig. Twórcy tej serii zdawali sobie sprawę, że ich bohater stał się staroświecki na tle innych herosów kina akcji. Agent 007 zaczął być bardziej brutalny i serio, a z życiorysu tego dżentelmena wydobyto rozmaite tajemnice przeszłości.

W „Spectre" także pojawia się wątek traumatycznych wydarzeń z dzieciństwa Jamesa. A jednak, choć w brytyjskim wywiadzie pojawiają się nowi szefowie i nowe metody działania, scenarzyści nie próbują dostosować swego bohatera do zmienionej sytuacji ani pogłębić jego wizerunku. Sięgają do sprawdzonych chwytów, by udowodnić, że James Bond jest wciąż skuteczny. Czy jednak nie po raz ostatni?

„Spectre" ma dynamiczną akcję, wizualną atrakcyjność i nowoczesny montaż, ale w porównaniu z ostatnimi filmami serii odnajdujemy tu nieustannie nawiązania do dawnych przygód i atmosfery lat 60. i 70. Bond zatem znów siada za kierownicą astona martina i choć to najnowszy model, to w agencie 007 odżyją dawne sentymenty. A od kolejnego Q otrzyma znów zegarek, który uratuje go w najtrudniejszym momencie.

W dalszym przebiegu akcji mamy kolejny zestaw pościgów na wodzie i śniegu z finałem w wiejskiej stodole na górskim stoku, a akcja w pewnym momencie przenosi się do tajemniczej kliniki położonej na jednym z ośnieżonych szczytów Alp. Jest również kot jako nieodłączny towarzysz głównego przeciwnika Bonda.

Gwarantuje to dobrą zabawę w zgadywanie, z którego z poprzednich  filmów wiele tych pomysłów zaczerpnięto. Można to jednak potraktować jako swoisty rachunek przed wysłaniem Bonda na zasłużony odpoczynek. Może rzeczywiście tacy agenci nie są już światu potrzebni.

Barbara Hollender

Wolę wcześniejsze filmy z Danielem Craigiem. W „Spectre" przytłoczyły mnie pościgi i strzelaniny, z których agent 007 wychodzi bez jednego draśnięcia, strzepując jedynie pył z garnituru.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Film
„Biedne istoty” już na Disney+. Film z oscarową Emmą Stone błyskawicznie w internecie
Film
Dżentelmeni czyli mocny sojusz dżungli i zoo
Film
Konkurs Główny „Wytyczanie Drogi” Mastercard OFF CAMERA 2024 – znamy pierwsze filmy
Film
„Pamięć” Michela Franco. Ludzie, którzy chcą zapomnieć ból
Film
Na co do kina w weekend? Trzy filmy o skomplikowanych uczuciach