Aktorki – wnikliwe i wrażliwe obserwatorki rzeczywistości

Od Niny Andrycz do Marty Naradkiewicz: Łukasz Maciejewski poświęca polskim aktorkom już trzeci tom swoich opowieści.

Publikacja: 12.10.2017 19:41

Łukasz Maciejewski, Aktorki. Odkrycia, Znak, 2017

Łukasz Maciejewski, Aktorki. Odkrycia, Znak, 2017

Foto: Rzeczpospolita

Takiej obsady nie miałby żaden polski film. Na promocyjne spotkanie trzeciej części „Aktorek” Łukasza Maciejewskiego przyszło kilkanaście bohaterek książki: artystek z najwyższej półki.

W trzech tomach „Aktorki. Spotkania", „Aktorki. Portrety" i „Aktorki. Odkrycia" znalazły się 52 sylwetki. Sylwetki to złe słowo. Bardziej oddają sens książek właśnie ich podtytuły.

Maciejewski tworzy wyśmienitą galerię postaci. W najświeższych „...Odkryciach”, które właśnie wchodzą do księgarń są: Grażyna Błęcka-Kolska, Sonia Bohosiewicz, Jowita Budnik, Renata Dancewicz, Katarzyna Gniewkowska, Urszula Grabowska, Karolina Gruszka, Małgozrata Hajewska-Krzysztofik, Dorota Kolak, Joanna Kulig, Małgorzata Kożuchowska, Agata Kulesza, Iza Kuna, Gabriela Muskała, Marta Nieradkiewicz, Maja Ostaszewska, Kinga Preis, Joanna Trzepiecińska. Jedna z nich przyznaje, że gdy Maciejewski zaproponował jej rozmowę do książki, krzyknęła w słuchawkę: „No, nareszcie!”.

Bo autor „Aktorek” potrafi rozmawiać. Do każdego spotkania jest świetnie przygotowany. Śledzi kariery swoich bohaterek. Potrafi wyszperać stare recenzje ich filmów i spektakli, wyszukuje wywiady udzielane przez nie wiele lat temu. Zadaje czasem pytania dociekliwe i osobiste, ale jednocześnie jest taktowny. Pełen szacunku dla ich talentu, dla ich zawodowej uczciwości i rzetelności. Tworzy wielowymiarowe portrety. Opowieści o ludziach, ale też o świecie i o sztuce.

Dzisiaj aktorski PR kojarzy się z dekoltami na ściankach, pół-nagimi zdjęciami na egzotycznych plażach wrzucanymi na Instagram, ustawkami w supermarketach albo na spacerze z nowonarodzonym dzieckiem. Ta sztucznie podtrzymywana sława towarzyszy serialowym gwiazdkom, często przeflancowywanym potem do kina popularnego, a nawet celebrytkom, pobierającym honoraria nie tyle za role, co za pojawienie się na imprezie.

Bohaterki książki Maciejewskiego takich metod nie stosują. Uprawiają zawód z godnością. Mówią o swoich kreacjach, o intensywnym przeżywaniu życia, o cenie uprawiania tego zawodu.

Ufają Maciejewskiemu. Opowiadają mu o dzieciństwie i dorastaniu, o tym, co je kształtowało. O sukcesach. O wielkich przeżyciach. „To oczywiście dziwne, bo jestem już dojrzałą aktorką, po „Róży” sporo rzeczy zagrałam, ale kiedy pomyślę o tej postaci, zawsze chce mi się płakać”— przyznaje opowiadając o filmie Smarzowskiego Agata Kulesza, osoba bardzo krucha, mimo, że reżyser „Idy” Paweł Pawlikowski nazwał „Panią Energią”. Mówią też szczerze o niespełnieniach. Iza Kuna, która zagrała w tym roku w czterech filmach i kilku serialach , przyznaje: „Staram się jak mogę. Wiem, że na wiele mnie stać, ale nie mam w zawodzie szczęścia”. Bo zawsze jest jeszcze marzenie, za którym warto biec, chęć powiedzenia poprzez rolę czegoś więcej o sobie i innych. A czasem zwierzają się z przeżyć, z którymi trudno żyć. Jak delikatnie rozmawia Maciejewski z Grażyną Błęcką-Kolską, noszącą w sobie ból, który minąć nie może – po starcie córki.

Bohaterki książki nie są lalkami, zainteresowanymi ostatnim modelem butów od Louboutina i torebką od Vuittona. Zaskoczą czytelnika niejednokrotnie. Poważny stosunek do zawodu zmusza je do uważnego obserwowania rzeczywistości wokół i przyglądania się ludziom.

Karolina Gruszka opowiada o codziennym życiu w Moskwie i o tęsknotach rosyjskich inteligentów tak, jak nie robi tego żaden dziennikarz, korespondent obserwujący działania Putina ani plotkarz z portalu, dla którego liczą się tylko miliarderzy i ich kochanki-modelki.

Bohaterki „Odkryć” znacznie częściej niż aktorki z poprzednich tomów mówią o swoim uwikłaniu w działania społeczne. Ale to już pewnie znamię czasu, w którym polityka znów wdarła się w życie ludzi. „Kiedy widzę jak gwałtownie w moim kraju narastają homofobia i ksenofobia, trudno mi się temu nie przeciwstawić. Kiedy widzę, że ludzie są bici ze względu na kolor skóry lub dlatego, że mówią w innym języku, że palona jest kukła Żyda we Wrocławiu, że w pierwszy dzień wiosny jako marzannę topi się kukłę Żydowki, a stanowisko władz jest takie, że gruncie rzeczy nie ma problemu, Kiedy widzę, że organizacje typu ONR, nacjonalistyczne, faszyzujące, są tolerowane, a wręcz chwalone – dotyka mnie to do żywego, bulwersuje i niepokoi jako człowieka, jako obywatelkę tego kraju, Muszę reagować i reaguję.” - mówi Maja Ostaszewska.

Portrety Maciejewskiego mają własny styl: autor miesza swoje opisy i wrażenia, z recenzjami własnymi i innych krytyków i zapisem rozmów z aktorkami. Z tego melanżu powstają teksty, które czyta się jednym tchem. Na kartach „Aktorek” Maciejewski oddaje hołd kobietom, profesjonalistkom, wrażliwym artystkom, ale też zapisuje fragmenty historii polskiego kina i teatru.

Takiej obsady nie miałby żaden polski film. Na promocyjne spotkanie trzeciej części „Aktorek” Łukasza Maciejewskiego przyszło kilkanaście bohaterek książki: artystek z najwyższej półki.

W trzech tomach „Aktorki. Spotkania", „Aktorki. Portrety" i „Aktorki. Odkrycia" znalazły się 52 sylwetki. Sylwetki to złe słowo. Bardziej oddają sens książek właśnie ich podtytuły.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Film
„Biedne istoty” już na Disney+. Film z oscarową Emmą Stone błyskawicznie w internecie
Film
Dżentelmeni czyli mocny sojusz dżungli i zoo
Film
Konkurs Główny „Wytyczanie Drogi” Mastercard OFF CAMERA 2024 – znamy pierwsze filmy
Film
„Pamięć” Michela Franco. Ludzie, którzy chcą zapomnieć ból
Film
Na co do kina w weekend? Trzy filmy o skomplikowanych uczuciach