„Lady M.": Bunt kobiety namiętnej

Brutalna i wieloznaczna „Lady M." uświadamia, jak bardzo zmieniły się popularne melodramaty kostiumowe.

Aktualizacja: 27.06.2017 19:13 Publikacja: 27.06.2017 18:19

Foto: M2 Films

XIX-wieczna, prowincjonalna Anglia. Młoda dziewczyna, tytułowa lady M., zostaje wydana za starszego od siebie dziedzica. Jest nieszczęśliwa, zaniedbywana. Lekceważona przez męża, poniżana i traktowana niemal jak własność przez potężnego teścia, trzymającego w garści wszystkie sznurki małej rodziny.

Okazały dom staje się więc dla Katherine więzieniem. I samotnią, bo mężczyźni wciąż wyjeżdżają, a ona zostaje z czarnoskórą służącą, w ciszy celebrującą codzienne ściskanie gorsetu. Ale młoda kobieta, która wpada w życiowe odrętwienie, nagle poznaje smak namiętności. Odkrywa swoją seksualność. Kobietę budzi w niej nowy stajenny. Prosty, brutalny, chamski.

Z zimną krwią

To jest rodzaj opętania. Katherine chce zerwać sztywne gorsety, jednak elementem gry jest też wygodne, zamożne życie, jakiego doświadczyła. Dziewczyna nie ucieka zatem z zamczyska ze swoim kochankiem, lecz chce go wprowadzić w bogaty świat, w którym zdążyła się zadomowić.

Realizując ten plan, jest gotowa popełnić najobrzydliwsze zbrodnie z zimną krwią, Namiętność miesza się tu z żądzą – nie władzy, jak u Lady Makbet, ale dobrego, pańskiego bytowania. Bo przecież ambicje Katherine są przykrojone na miarę prowincji.

Filmowy debiut Williama Oldroyda – cenionego reżysera teatralnego i operowego – to przeniesione w angielskie realia opowiadanie Mikołaja Leskowa „Powiatowa lady Makbet". Nie po raz pierwszy zresztą, bo sięgnął po nie również Andrzej Wajda w 1962 roku, w swej zrealizowanej w Jugosławii, a zapomnianej, „Powiatowej lady Makbet". Dymitr Szostakowicz z kolei oparł na tym materiale dramatyczną operę „Lady Makbet mceńskiego powiatu".

W wersji Leskowa był to jednak przede wszystkim dramat namiętności – szalonej miłości, która popycha bohaterkę do kolejnych zbrodni. Oldroyd swój kostiumowy film komplikuje i uwspółcześnia. Dodaje mu potworny brud, właściwie wszystkie postacie filmu są w różny sposób amoralne i antypatyczne.

Oldroyd pokazuje bunt kobiety w stylu niemal Quentina Tarantino, robi aluzje rasowe (tajemniczą postacią jest czarnoskóra, milcząca służąca), zaznacza różnice klasowe, a w chamskim kochanku czuje się nawet rodzaj pogardy dla dziedziczki. Ale to właśnie Sebastian będzie przerażony, odkrywając, do czego jest ona zdolna.

Klasyka inaczej

„Lady M." Oldroyda wpisuje się w nowy styl ekranizowania klasyki. Brytyjczyk poszedł drogą wyznaczoną m.in. przez swoją rodaczkę Andreę Arnold, która przed kilkoma laty zaskoczyła widzów interpretacją „Wichrowych wzgórz". Z powieści, w której filmowcy dostrzegali zazwyczaj wielki melodramat o zakazanej miłości panienki i wychowanego we dworze przybłędy, brytyjska reżyserka zrobiła opowieść o brutalności świata, o obsesji, egoizmie, sadomasochizmie, dominacji. Pokazała gwałt, brud, lejącą się krew, seks. Obserwowała najniższe ludzkie instynkty. W postać znalezionego na ulicy Leeds Heathcliffa, którego kiedyś grali Laurence Olivier czy Ralph Fiennes, wcielił się w jej filmie czarnoskóry James Howson, dzięki czemu „Wichrowe wzgórza" nabrały jeszcze nowych znaczeń.

Podobnie zderzał mity z rzeczywistością Aleksander Sokurow, który po swojej serii obnażającej małość dyktatorów przeniósł na ekran „Fausta". Spojrzał na dramat Goethego bez patosu, nie interesowały go wielkie spory pomiędzy Bogiem i Mefistofelesem.

Akcję umieścił w Niemczech XIX wieku. Pokazał szary, nieciekawy tłum, z którego Faust nie wyróżnia się aż tak bardzo, jak wszyscy w tym obrazie jest człowiekiem przywalonym egzystencjalnymi problemami. Jego Mefistofeles to z kolei stary lichwiarz handlujący ludzkim życiem, zdeformowana, żałosna kreatura, którą Faust wykorzysta tak samo jak Małgorzatę.

W wersji Sokurowa nie było mowy o wielkości, nieśmiertelności, smakowaniu szczęścia, romantyzmie. Nikt nie czekał na zdanie „Trwaj, chwilo, jesteś piękna". Z ekranu padły inne słowa: „Dalej! Wciąż dalej!".

Oszczędne aktorstwo

Na podobne, „współczesne" brzmienia postawił Oldroyd. – W opowiadaniu Leskowa, a zwłaszcza w w scenariuszu Alice Birch znalazłem coś, co mnie zainteresowało: portret kobiety, która nie cierpi w milczeniu, lecz buntuje się przeciwko patriarchatowi i władzy mężczyzn – mówił reżyser w jednym z wywiadów. – To wydawało mi się bardzo współczesne i w tym kierunku postanowiłem pójść. Z autorką scenariusza dokonaliśmy pewnych zmian w opowiadaniu Leskowa. Inne jest zakończenie filmu, przede wszystkim jednak mocno popracowaliśmy nad psychologią postaci.

Oldroyd postawił też na oszczędne, nowoczesne aktorstwo. Film mocno trzyma kreacja Florence Pugh. Trudno uwierzyć, że to zaledwie druga rola filmowa tej dziewiętnastolatki, córki restauratora i tancerki. Za pierwszą – w filmie „The Falling" – była nominowana do nagrody za najlepszy debiut podczas festiwalu filmowego w Londynie w 2014 roku.

Za „Lady M." Florence Pugh zgarnęła już kilka nagród, następne zapewne na nią czekają. Oldroyd miał rację, mówiąc: – Gdy ją zobaczyłem, wiedziałem, że mam Katherine i że mam film.

„Lady M." to film niejednoznaczny, zostawiający widza z niejednym trudnym pytaniem o moralność, prawdę, społeczne układy. Niekoniecznie w XIX-wiecznej Anglii. ©?

XIX-wieczna, prowincjonalna Anglia. Młoda dziewczyna, tytułowa lady M., zostaje wydana za starszego od siebie dziedzica. Jest nieszczęśliwa, zaniedbywana. Lekceważona przez męża, poniżana i traktowana niemal jak własność przez potężnego teścia, trzymającego w garści wszystkie sznurki małej rodziny.

Okazały dom staje się więc dla Katherine więzieniem. I samotnią, bo mężczyźni wciąż wyjeżdżają, a ona zostaje z czarnoskórą służącą, w ciszy celebrującą codzienne ściskanie gorsetu. Ale młoda kobieta, która wpada w życiowe odrętwienie, nagle poznaje smak namiętności. Odkrywa swoją seksualność. Kobietę budzi w niej nowy stajenny. Prosty, brutalny, chamski.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Film
„Biedne istoty” już na Disney+. Film z oscarową Emmą Stone błyskawicznie w internecie
Film
Dżentelmeni czyli mocny sojusz dżungli i zoo
Film
Konkurs Główny „Wytyczanie Drogi” Mastercard OFF CAMERA 2024 – znamy pierwsze filmy
Film
„Pamięć” Michela Franco. Ludzie, którzy chcą zapomnieć ból
Film
Na co do kina w weekend? Trzy filmy o skomplikowanych uczuciach