A stwierdzenia te były konkluzją wystąpienia Hillary Clinton, wówczas Pierwszej Damy, wygłaszającej w 1995 roku przemówienie na forum ONZ w Pekinie.
- Zbyt długo historia kobiet, była historią ciszy - mówiła. – Czas ją zakończyć i zacząć działać w imieniu kobiet całego świata, tych które nie są zauważane, których słowa nie są słyszane.
Postulowała traktowanie praw kobiet na równi z prawami człowieka i choć zgromadzone tam reprezentantki 189. krajów biły brawa na te słowa, to gospodarze konferencji tak byli nimi przerażeni i na nie nieprzygotowani, że ocenzurowali przemówienie. Musiało być ono przykre nie tylko dla krajów rozwijających się, ale i dla tych uznawanych za postępowe, bo Pierwsza Dama nie owijała w bawełnę, jak sprawy się miały. Wyliczyła krzywdy doznawane przez kobiety – traktując je jako zamach na prawa człowieka. Lista była długa: sprzedawanie kobiet, niedopuszczanie do edukacji, pozbawianie praw obywatelskich, minimalny ich współudział w kierowaniu państwami i istotnymi organizacjami. Tymczasem doświadczenie uczy, że im większy ich wpływ na historię, tym stabilniejsze są społeczeństwa.
Dokument Diany Martin przypomina okoliczności wystąpienia Hillary Clinton, a także historie dwóch pierwszych w historii USA Sekretarzy Stanu, które były kobietami, czyli Madeleine Albright i Condoleezza Rice kontynuujących jej sposób myślenia. Opowiadają o swoich doświadczeniach, priorytetach i efektach działalności politycznej. Uprzejme wysłuchiwanie postulatów w czasie dyplomatycznych spotkań nie zawsze skutkuje ich realizacją... Handel kobietami, formy współczesnego niewolnictwa, masowe gwałty jako element strategii wojennej, brak dostępu do edukacji dla dziewcząt – wciąż stanowią aktualne problemy. I choć walka o prawa kobiet przybrała przez ostatnie dziesięciolecia na sile, to wciąż konserwatywne reżimy całego świata, nie tylko nie dbają o kobiety, ale traktują je niewolniczo...
Premiera brytyjskiego dokumentu „Kobiety w świecie polityki" we wtorek 8 marca o 22.55 w TVP 2.