Urodzony do tańca

Gene Kelly odświeżył formułę musicalu i tchnął w niego nowe życie dodając mu lekkości.Jego znakiem firmowym stał się film „Deszczowa piosenka”.

Publikacja: 08.12.2017 14:00

Foto: Planete+

Słynną piosenkę „Singing in the Rain”, w czasie której pląsa w potokach zalewającego go deszczu, nagrywał dwa dni, więc nic dziwnego że się rozchorował. Ale efekt był fantastyczny. Za sprawą legendarnych musicali – „Zaproszenia do tańca” czy „Amerykanina w Paryżu” zapisał się trwale w historii kinematografii.
 
 

Dorastał w podejrzanej dzielnicy Pittsburgha, ośrodka przemysłowego, w którym przyszedł na świat w 1912 roku w wielodzietnej rodzinie. Jako dziecko i nastolatek wolał baseball niż taniec. Kiedy jednak spróbował tańczyć, okazało się, że ma talent. Po skończeniu studiów założył szkołę tańca zapewniającą utrzymanie całej rodzinie.

 

W 1932 roku zespół „Kelly Brothers”, w którym występował z bratem w tajnych barach, tańczył i stepował z coraz większym powodzeniem. Wreszcie Gene odważył się na podróż do Nowego Jorku, by tam na Broadwayu szukać szczęścia. Powoli zaczęło się wszystko układać, powierzano mu pierwsze choreografie, poznał przyszłą żonę. Mając 28 lat wypracował już swój rozpoznawalny styl, w odróżnieniu od słynnego Freda Astaire’a tańczył całym ciałem, co było bardzo zmysłowe – jak wspominają świadkowie jego wyczynów.

 

– Chciał uosabiać zwykłego faceta – mówi córka choreografa Kerry Kelly Novick. – W filmach grał przeciętnych Amerykanów z niższej klasy średniej.
Ludzie utożsamiali się z nim, bo podobnie jak oni nosił mokasyny i podwijał rękawy koszuli albo wkładał koszulkę polo.

 

Film „Dla mnie i mojej dziewczyny”, w którym wystąpił u boku Judy Garland, okazał się sukcesem. Do tego Kelly nauczył się grać przed kamerą, obdarzając swoje musicalowe postaci charyzmą i seksapealem. W filmach dramatycznych – także pokazywał się z jak najlepszej strony.

 

W 1943 z Ritą Hayworth stworzył kreację w „Modelce” – to był punkt zwrotny w jego karierze, bo wprowadził do tego filmu znaczące innowacje. Wcielił się w dwóch całkiem odmiennych bohaterów. - Nie zadowalał się odtańczeniem postaci, nadawał jej rys psychologiczny – uważa historyk filmu.

 

Jako pierwszy tańczył z animowanymi filmowymi postaciami. Był wymagający wobec innych, ale i wobec siebie. Miał już pozycję zawodową, gdy zaciągnął się w czasie II wojny światowej do marynarki, choć wcale nie musiał. Realizował z innymi filmowcami obrazy instruktażowe, m.in. jak postępować z ofiarami stresu pourazowego i sam w nim zagrał.

 

Jego powojenny dom był otwarty na ludzi, których zawsze było w nim pełno. Jako pierwszy wyprowadził musical na ulice („Na przepustce”), by tam nagrywać sceny. Mimo to w 1952 roku, u szczytu sławy, opuścił Amerykę. O powodach tej decyzji dowiedzą się widzowie. Tak jak o klapie, która także stała się jego udziałem. Do tego rozwiodła się z nim żona. Ale Gene Kelly nie przestał próbować uczynić taniec sztuką i – w Europie mu się to dawało.

 

– Miał niezwykłe i ciekawe życie – uważa jego syn, Timothy Kelly.
I był świetnym ojcem – jak mówią jego dzieci, dla których rezygnował z ról, gdy życie stawiało go przed kolejnymi trudnymi wyzwaniami. Po odejściu pierwszej żony, druga zmarła na białaczkę osierocając dwójkę ich małych dzieci.

 

Premiera francuskiego dokumentu „Gene Kelly – urodzony do tańca” zrealizowanego przez Bertranda Tessiera w sobotę 9 grudnia o godz. 22 w Planete +.

Słynną piosenkę „Singing in the Rain”, w czasie której pląsa w potokach zalewającego go deszczu, nagrywał dwa dni, więc nic dziwnego że się rozchorował. Ale efekt był fantastyczny. Za sprawą legendarnych musicali – „Zaproszenia do tańca” czy „Amerykanina w Paryżu” zapisał się trwale w historii kinematografii.
 
 

Dorastał w podejrzanej dzielnicy Pittsburgha, ośrodka przemysłowego, w którym przyszedł na świat w 1912 roku w wielodzietnej rodzinie. Jako dziecko i nastolatek wolał baseball niż taniec. Kiedy jednak spróbował tańczyć, okazało się, że ma talent. Po skończeniu studiów założył szkołę tańca zapewniającą utrzymanie całej rodzinie.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Film
„Biedne istoty” i sprawa sexworkingu. Oscarowa produkcja już w Disney+
Film
Dżentelmeni czyli mocny sojusz dżungli i zoo
Film
Konkurs Główny „Wytyczanie Drogi” Mastercard OFF CAMERA 2024 – znamy pierwsze filmy
Film
„Pamięć” Michela Franco. Ludzie, którzy chcą zapomnieć ból
Film
Na co do kina w weekend? Trzy filmy o skomplikowanych uczuciach