Rada Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej negatywnie zaopiniowała decyzję wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego o odwołaniu z funkcji dyrektora PISF Magdaleny Sroki. Piotr Gliński ze swojej decyzji się nie wycofał.
Formalnie Magdalenie Sroce dymisji jeszcze nie wręczono, ponieważ jest na zwolnieniu lekarskim. Ale na stronie Ministerstwa Kultury w poniedziałek wieczorem pojawiła się informacja o jej dymisji. Zresztą wiceminister Jarosław Sellin już dzień wcześniej zapowiedział, że decyzja ta jest nieodwołalna, bo ministerstwo „straciło do Magdaleny Sroki” zaufanie.
Według Rady Programowej nie zaszły ujęte w ustawie okoliczności pozwalające na zwolnienie dyrektorki PISF, która ma kadencję pięcioletnią. Sprawa niefortunnego listu do MPAA, którego zresztą Magdalena Sroka nie napisała, została wyjaśniona na posiedzeniu Rady cztery miesiące wcześniej, a pracownica PISF odpowiedzialna za jego wysłanie – zwolniona.
Działanie ministra zostało więc odczytane jako przejaw nieliczenia się ze zdaniem większości filmowego środowiska. Po konfliktach w teatrze pojawia się kolejny front walki z artystami. I to w czasach, gdy polskie kino przeżywa znakomity okres.
Na początku XXI wieku nasza kinematografia ledwo funkcjonowała, powstawało po osiem–dziesięć filmów rocznie. Ustawa o kinematografii uchwalona w 2005 roku, zresztą głównie głosami posłów PiS, pozwoliła na utworzenie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i nowego systemu finansowania produkcji.