Jak muzyka walczyła z apartheidem

W 1988 roku na stadionie Wembley w Londynie odbył się koncert z okazji 70. urodzin Nelsona Mandeli. Prawie 30 lat po tym wydarzeniu wciąż jest komentowany jako ważne wydarzenie.

Aktualizacja: 11.02.2017 21:58 Publikacja: 11.02.2017 14:58

Foto: Planete+

W rzeczywistości urodziny południowoafrykańskiego polityka, który nie był wtedy tak znaną postacią, jaką stał się później, były jedynie pretekstem do zwrócenia uwagi opinii publicznej na wielki problem, jakim był wówczas apartheid. To była też próba zmobilizowania do walki z nim. Nelson Mandela w tamtym czasie znajdował się w więzieniu w Robben Island. Nikt wtedy jeszcze nie miał pojęcia, że zostanie pierwszym czarnoskórym prezydentem Republiki Południowej Afryki.

Wydarzenie obejrzało 600 milionów widzów przed telewizorami w 67 krajach świata i 72 tysiące ludzi na stadionie Wembley. Liczby te należy traktować jako rekordowe nie tylko ze względu na ogromną rzeszę odbiorców, ale i współdziałanie w sprawie transmitowania koncertu wyjątkowo pokaźnej liczby stacji radiowych i telewizyjnych na całym świecie. A to wcale nie było takie oczywiste. Aby wydarzenie stało się prawdziwie medialne i dotarło do rzesz, musieli wziąć w nim udział muzycy reprezentujący różne gatunki i style. I tak się rzeczywiście stało, wystąpiły największe światowe gwiazdy muzyki, m.in: Sting, George Michael, Bryan Adams, Bee Gees, Stevie Wonder, Eurythmics, Whitney Houston, ale także operowa gwiazda Jessye Norman.

„Muzyka była porywająca, a po koncercie przez wiele dni ludzie czuli radość. To była przejmują chwila, budująca poczucie jedności. Stadion wypełniała atmosfera braterstwa, poczucia wspólnoty” – pamiętają widzowie i organizatorzy trwającego 11 i pół godziny koncertu.

Specjalnie przygotowane na tę okazję protest songi miały uświadomić opinii publicznej problem apartheidu w Republice Południowej Afryki, z którym walczył Mandela. Spędził w więzieniu z tego powodu 27 lat. Drugi taki koncert odbył się w 1990 roku z okazji jego uwolnienia.

Film przedstawia fragmenty koncertów, wywiady z muzykami (m.in. z Annie Lennox i Peterem Gabrielem) i działaczami politycznymi walczącymi o demokrację w Południowej Afryce. Pokazuje też, jak wielką moc w walce o prawa może mieć muzyka. Film także przybliża widzom, skąd się wziął i jak wyglądał apartheid.

Premiera brytyjskiego dokumentu „Muzyka w walce z apartheidem” w niedzielę 12 lutego o godz. 23 w Planete+.

 

W rzeczywistości urodziny południowoafrykańskiego polityka, który nie był wtedy tak znaną postacią, jaką stał się później, były jedynie pretekstem do zwrócenia uwagi opinii publicznej na wielki problem, jakim był wówczas apartheid. To była też próba zmobilizowania do walki z nim. Nelson Mandela w tamtym czasie znajdował się w więzieniu w Robben Island. Nikt wtedy jeszcze nie miał pojęcia, że zostanie pierwszym czarnoskórym prezydentem Republiki Południowej Afryki.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Film
„Biedne istoty” i sprawa sexworkingu. Oscarowa produkcja już w Disney+
Film
Dżentelmeni czyli mocny sojusz dżungli i zoo
Film
Konkurs Główny „Wytyczanie Drogi” Mastercard OFF CAMERA 2024 – znamy pierwsze filmy
Film
„Pamięć” Michela Franco. Ludzie, którzy chcą zapomnieć ból
Film
Na co do kina w weekend? Trzy filmy o skomplikowanych uczuciach