Konrad Kołodziejski: Kompleks niższości

Oglądałem kiedyś w litewskiej telewizji program – w założeniu satyryczny – którego autorzy wyśmiewali się z Polaków.

Aktualizacja: 16.09.2016 11:32 Publikacja: 15.09.2016 20:48

Konrad Kołodziejski: Kompleks niższości

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Były w nim żarty z polskich inteligentów, zwykłych ludzi na ulicach, polityków, a wszystko to przeplatane parodiami teledysków disco polo. Co ciekawe, występujący w tym programie aktorzy sporą część dialogów wypowiadali po polsku, dzięki czemu były one zrozumiałe również dla mnie.

Program ten, jakkolwiek miał być drwiną z Polaków, w istocie znacznie więcej mówił o Litwinach i o tym, jakie oni – a przynajmniej niektórzy z nich – mają wyobrażenia na temat naszego kraju. Otóż Polacy opanowani są ponoć masową obsesją na temat Litwy i Wilna.

O niczym innym się w Polsce nie rozmawia, tylko o Litwinach i ich kraju. Litwa i to, co się tam dzieje, jest niemalże punktem odniesienia dla całej polskiej debaty publicznej. Myślimy tylko o tym, jak zaszkodzić Litwinom i być może nawet jak odzyskać Wilno.

W Polsce taki egocentryzm Litwinów może budzić jedynie uśmiech politowania. Bo, mówiąc kolokwialnie, Litwa nikogo w Polsce – poza ekspertami – ani ziębi, ani grzeje. A o powrocie Wilna do Polski debatują tylko najbardziej marginalne grupki wariatów. Cóż, objawił się kompleks małego narodu i tyle.

Jednak drwina z litewskiego kompleksu wydaje się niedostrzeganiem belki we własnym oku. My zachowujemy się przecież tak samo wobec Zachodu. Ten sam kompleks i to samo przekonanie, że w Brukseli, Paryżu, Londynie i Waszyngtonie nie mówi się i nie myśli o niczym innym tak intensywnie jak o naszym kraju. To przekonanie było ostatnio szczególnie widoczne podczas wtorkowej debaty w Parlamencie Europejskim na temat sytuacji w Polsce. Bardziej dociekliwi mogli dostrzec na sali obrad grupkę europosłów PO debatującą przy pustych ławach z Ryszardem Legutką z PiS. Tak, spory polityczne w Polsce nie interesowały w Europie nikogo poza nami samymi.

Następnego dnia rezolucja została przegłosowana. Europosłowie oddali głos – zgodnie z otrzymanymi wytycznymi – i zajęli się tym, co jest naprawdę ważne – przyszłością Unii. Czy uchwalona rezolucja w sprawie Polski trafiła na czołówki światowych gazet? Nie, niemal wcale jej nie zauważono.

Były w nim żarty z polskich inteligentów, zwykłych ludzi na ulicach, polityków, a wszystko to przeplatane parodiami teledysków disco polo. Co ciekawe, występujący w tym programie aktorzy sporą część dialogów wypowiadali po polsku, dzięki czemu były one zrozumiałe również dla mnie.

Program ten, jakkolwiek miał być drwiną z Polaków, w istocie znacznie więcej mówił o Litwinach i o tym, jakie oni – a przynajmniej niektórzy z nich – mają wyobrażenia na temat naszego kraju. Otóż Polacy opanowani są ponoć masową obsesją na temat Litwy i Wilna.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Czy Polska będzie hamulcowym akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej?
Opinie polityczno - społeczne
Stefan Szczepłek: Jak odleciał Michał Probierz, którego skromność nie uwiera
Opinie polityczno - społeczne
Udana ściema Donalda Tuska. Wyborcy nie chcą realizacji 100 konkretów
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Przeszukanie u Zbigniewa Ziobry i liderów Suwerennej Polski. Koniec bezkarności
Opinie polityczno - społeczne
Aleksander Hall: Jak odbudować naszą wspólnotę