- Nie jest to pomysł nowy. Dyskusja na temat tzw. apteki dla aptekarza toczy się od wielu lat w wyniku lobbingu samorządu aptekarskiego, który mocno prze do tego rozwiązania. My oczywiście jesteśmy do tego pomysłu negatywnie nastawieni. W naszej ocenie ten pomysł to ograniczenia dla pacjenta, co spowoduje wzrost cen - wyjaśniała.
Czy z punktu widzenia pacjenta ma znaczenie fakt, czy dana apteka funkcjonuje w ramach sieci czy nie? Jakie czynniki są kluczowe dla klientów aptek?
- Wybierając aptekę pacjent kieruje się przede wszystkim trzema rzeczami. Najważniejszym jest cena, czyli to, czy dana apteka oferuje ceny przystępne i dostępne dla niego. Drugim jest jakość obsługi i tym, żeby serwis był na odpowiednim poziomie. Trzeci czynnik to dostępność leków. Powyższe kryteria są kluczowe przy wyborze - wyjaśniała Kołucka, wskazując, że na to wszystko nakłada się jeszcze kwestia czysto geograficzna. Chodzi o to, by wymienione czynniki spełniała apteka ulokowana w bliskiej odległości od pacjenta, tak, by można było do niej łatwo dojść na piechotę.
- To są kryteria, którymi kierują się pacjenci, a nie to, kto jest właścicielem danego lokalu - podkreślała.
Obecnie mamy koegzystencję aptek sieciowych oraz tych, które są w posiadaniu pojedynczych farmaceutów. Jak wygląda rynek?
- Apteki sieciowe to około 39 proc. rynku, który należy do sieci 5+, czyli sieci, które posiadają pięć lub więcej aptek. 36 proc. należy do aptek indywidualnych, ale nie oznacza to, że one nie są ze sobą jakoś połączone, gdyż te często grupują się w nieformalne grupy zakupowe - mówiła.