#RZECZoBIZNESIE: Lidia Kołucka: Pomysły ministerstwa to droższe leki

Powracają pomysły, aby właścicielami aptek byli wyłącznie farmaceuci. Co taka zmiana oznacza dla rynku? Co ona oznacza dla pacjentów?

Aktualizacja: 29.04.2016 14:17 Publikacja: 29.04.2016 13:30

#RZECZoBIZNESIE: Lidia Kołucka: Pomysły ministerstwa to droższe leki

Foto: ekonomia.rp.pl

 

Apteki dla farmaceutów? Pomysł nie jest nowy, a ostatnimi czasy ten temat ponownie powrócił. Co to oznaczałoby dla rynku aptek? Jak należy go oceniać?

 

- Trudno ten pomysł oceniać, gdyż oprócz grubego zarysu nie wiemy nic. Minister, który ten pomysł zgłosił publicznie, nie przedstawił żadnych szczegółów - wyjaśnia Lidia Kołucka, dyrektor ds. strategii w firmie Pelion.

- Nie jest to pomysł nowy. Dyskusja na temat tzw. apteki dla aptekarza toczy się od wielu lat w wyniku lobbingu samorządu aptekarskiego, który mocno prze do tego rozwiązania. My oczywiście jesteśmy do tego pomysłu negatywnie nastawieni. W naszej ocenie ten pomysł to ograniczenia dla pacjenta, co spowoduje wzrost cen - wyjaśniała.

Czy z punktu widzenia pacjenta ma znaczenie fakt, czy dana apteka funkcjonuje w ramach sieci czy nie? Jakie czynniki są kluczowe dla klientów aptek?

- Wybierając aptekę pacjent kieruje się przede wszystkim trzema rzeczami. Najważniejszym jest cena, czyli to, czy dana apteka oferuje ceny przystępne i dostępne dla niego. Drugim jest jakość obsługi i tym, żeby serwis był na odpowiednim poziomie. Trzeci czynnik to dostępność leków. Powyższe kryteria są kluczowe przy wyborze - wyjaśniała Kołucka, wskazując, że na to wszystko nakłada się jeszcze kwestia czysto geograficzna. Chodzi o to, by wymienione czynniki spełniała apteka ulokowana w bliskiej odległości od pacjenta, tak, by można było do niej łatwo dojść na piechotę.

- To są kryteria, którymi kierują się pacjenci, a nie to, kto jest właścicielem danego lokalu - podkreślała.

Obecnie mamy koegzystencję aptek sieciowych oraz tych, które są w posiadaniu pojedynczych farmaceutów. Jak wygląda rynek?

- Apteki sieciowe to około 39 proc. rynku, który należy do sieci 5+, czyli sieci, które posiadają pięć lub więcej aptek. 36 proc. należy do aptek indywidualnych, ale nie oznacza to, że one nie są ze sobą jakoś połączone, gdyż te często grupują się w nieformalne grupy zakupowe - mówiła.

jak się zmieni rynek, jeśli przedstawiane pomysły wejdą w życie? Co to oznacza dla aptek sieciowych i dla firmy takiej jak Pelion?

- Nie dopuszczamy do myśli takiego scenariusza, że przedstawione rozwiązania wejdą w życie - powiedziała Kołucka.

- Taka decyzja była absolutnie rewolucyjna dla rynku i spowoduje nie tylko zmiany właścicielskie, ale przede wszystkim doprowadzi do ograniczenia dostępności do leków oraz co najważniejsze doprowadzi do wzrostu cen. Widać to po przykładach rynków, które takie rozwiązania u siebie wprowadziły - wyjaśniała.

Jakie to rynki?

- W Europie są różne rozwiązania, które implikują zasadę apteki dla aptekarza. To przede wszystkim są Węgry, ale nie tylko - wyjaśniała.

Lidia Kołucka podkreślała, że proponowane rozwiązania są sprzeczne z tendencja, którą obserwujemy obecnie w Europie. Rynek się zmienia, ale w inna stronę.

- Rynek się liberalizuje, a to oznacza, że nie ma znaczenia kto jest właścicielem apteki, ale jaki serwis oferuje pacjentowi. Brane są pod uwagę koszty i to nie tylko koszty dla pacjenta, ale przede wszystkim płatnika. To jest system naczyń połączonych. Światowa Organizacja Zdrowia mówi, że 50 proc. ceny za leki powinien płacić pacjent. Wszystko powyżej oznacza wzrost kosztów leczenia. Pacjenci przestają brać leki, albo zaczynają je dzielić na pół czy nie wykupują recept - wyjaśniała.

- W Polsce pacjent partycypuje w cenie leków na poziomie 70 proc., czyli mocno przekraczamy limit światowej Organizacji Zdrowia. Jeśli teraz ceny leków jeszcze wzrosną, to tylko pogłębia ten problem - mówiła.

Apteki dla aptekarzy to obecnie jedynie pomysł, ale są inne przepisy, które już dzisiaj ograniczają rynek. Mówimy tutaj o tzw. przepisie 1 proc. O co w nim chodzi?

- 1 proc. mówi o tym, że na poziomie województwa jeden podmiot nie może posiadać więcej aptek, niż 1 proc. W efekcie nie wydaje się pozwolenia na nowe apteki, w sytuacji gdy dany podmiot przekracza ten 1 proc. - wyjaśnia.

- Celem tego przepisu było zamkniecie rynku i to zamknięcie zupełnie bez powodu. Nie było żadnych badań na poparcie wprowadzenia tego limitu - wyjaśniała podkreślając, że ucierpieli na tym głównie pacjenci.

- Ten przepis służy wojnie rynkowej, czyli w sytuacji, kiedy chcemy ograniczyć swobodę konkurencji. To, jak wszyscy wiemy,  zawsze obraca się przeciwko nam wszystkim, czyli w tym przypadku przeciwko pacjentom - podsumowała Kołucka.

Apteki dla farmaceutów? Pomysł nie jest nowy, a ostatnimi czasy ten temat ponownie powrócił. Co to oznaczałoby dla rynku aptek? Jak należy go oceniać?

- Trudno ten pomysł oceniać, gdyż oprócz grubego zarysu nie wiemy nic. Minister, który ten pomysł zgłosił publicznie, nie przedstawił żadnych szczegółów - wyjaśnia Lidia Kołucka, dyrektor ds. strategii w firmie Pelion.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Czasy są niepewne, firmy nadal mało inwestują
Biznes
Szpitale toną w długach, a koszty działania rosną
Biznes
Spółki muszą oszczędnie gospodarować wodą. Coraz większe problemy
Biznes
Spółka Rafała Brzoski idzie na miliard. InPost bliski rekordu
Materiał partnera
Przed nami jubileusz 10 lat w Polsce