Gazociąg Północny: Zachodnie firmy wybierają Gazprom

Zachodnie koncerny nie wycofują się z rozbudowy gazociągu północnego. Takie deklaracje padły na spotkaniu z prezydentem Rosji.

Aktualizacja: 16.10.2017 06:04 Publikacja: 15.10.2017 18:58

Gazociąg Północny: Zachodnie firmy wybierają Gazprom

Foto: Bloomberg

„Koncerny, które tak czy inaczej są zaangażowane w gazociąg północny, wyraziły wolę kontynuowania tego zaangażowania. I mają nadzieję, że nic temu nie przeszkodzi: ani czynniki zewnętrzne, nałożone na projekt sztucznie i z naruszeniem zasad konkurencji, ani żadne inne" – zapowiedział Dmitrij Pieskow, rzecznik Władimira Putina, po spotkaniu prezydenta w Soczi z niemieckim biznesem w końcu tygodnia.

Operatorem Nord Stream 2 (NS2) jest spółka zarejestrowana w Szwajcarii, której jedynym właścicielem jest Gazprom. Wejście do spółki zachodnich partnerów (niemieckie Wintershall i Uniper, austriacki OMV, francuski Engie i Shell) zablokowała negatywna dla projektu decyzja polskiego UOKiK.

Firmy stworzyły więc nowy schemat finansowania inwestycji wycenianej na 9,5 mld euro. Każdy z partnerów udzieli spółce 950 mln euro kredytu, co pokryje połowę. Resztę sfinansować ma Gazprom.

Tu jednak też pojawiły się schody. Nowe sankcje USA zakazują amerykańskim firmom inwestowania w rosyjskie projekty gazowe; także zachodnie firmy, które działają w Ameryce, nie mogą się angażować w rosyjskie gazociągi i projekty arktyczne, jeżeli chcą dalej mieć dostęp do rynku USA.

To spowodowało, że zachodnie koncerny wstrzymały finansowanie NS2 i zastanawiają się, jak wybrnąć z sytuacji, by nie wycofywać się z projektu, ale i nie stracić dostępu do rynku w USA. Nie wiadomo, jak zachowa się włoski Saipem, który dostał kontrakt od spółki Nord Stream 2 na położenie ostatniego podmorskiego odcinka gazociągu do jego wyjścia na brzeg w Niemczech.

Rozbudowa NS2 oznacza powstanie największej trasy przesyłu rosyjskiego gazu do Unii. Będzie nim można tłoczyć 110 mld m sześc. gazu rocznie, przy unijnym zapotrzebowaniu na gaz z Rosji na poziomie 160 mld m sześc. To oznacza ważne zmiany: marginalizację tranzytu przez Ukrainę i dużo mniejszy tranzyt przez Polskę. A także powstanie gazowego hubu w Niemczech, co bije wprost w polskie ambicje na tym polu. Utrudnia też Amerykanom konkurowanie swoim LNG na europejskim rynku.

Dlatego inwestycja wywołuje sprzeciw krajów regionu na czele z Polską. W weekend potwierdził to wicepremier Mateusz Morawiecki. – To jest wielka geopolityczna gra, gdzie Polska stara się być jak najlepszym partnerem dla Stanów Zjednoczonych i przeciwdziałać oligarchizacji i monopolizacji rynku gazu – mówił wicepremier.

„Koncerny, które tak czy inaczej są zaangażowane w gazociąg północny, wyraziły wolę kontynuowania tego zaangażowania. I mają nadzieję, że nic temu nie przeszkodzi: ani czynniki zewnętrzne, nałożone na projekt sztucznie i z naruszeniem zasad konkurencji, ani żadne inne" – zapowiedział Dmitrij Pieskow, rzecznik Władimira Putina, po spotkaniu prezydenta w Soczi z niemieckim biznesem w końcu tygodnia.

Operatorem Nord Stream 2 (NS2) jest spółka zarejestrowana w Szwajcarii, której jedynym właścicielem jest Gazprom. Wejście do spółki zachodnich partnerów (niemieckie Wintershall i Uniper, austriacki OMV, francuski Engie i Shell) zablokowała negatywna dla projektu decyzja polskiego UOKiK.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie