Do końca 2018 r. przybędzie ok. 400 MW mocy słonecznych w ramach systemu aukcyjnego. Inwestorzy wydadzš na nie ok. 2 mld zł szacuje Instytut Energetyki Odnawialnej w najnowszym raporcie. W tym czasie możemy też liczyć na ok. 100 MW z instalacji prosumenckich rocznie, które zyskujš wsparcie w ramach dostępnych rodków unijnych, ale sš droższe (rednio kosztujš 7 tys. zł za kW).
Razem z istniejšcymi już instalacjami fotowoltaicznymi (ok. 200 MW) możemy więc mieć do końca przyszłego roku ok. 800 MW w tej technologii zauważa Grzegorz Winiewski, prezes IEO.
Ruch w biznesie
Na rynku energetyki słonecznej faktycznie zaczšł się ruch. Właciciele wygranych w aukcjach projektów zaczynajš podpisywać umowy na finansowanie z bankami lub sprzedajš je zainteresowanym inwestorom. Wród kupujšcych sš także państwowe PGE i Tauron twierdzi Winiewski.
PGE analizuje realizację projektów fotowoltaicznych o łšcznej mocy 100 MW, które zamierza rozwijać samodzielnie albo kupować na rynku. Pisalimy o tym 11 wrzenia. Przedstawiciele koncernu podkrelali jednak, że na razie żadne wišżšce decyzje w tej sprawie nie zapadły.
Faktem jest jednak, że zwycięzcy dwóch aukcji dla nowych ródeł do 1 MW szukajš nabywców. Mamy oferty kupna. Łšcznie zebrałoby się ich na ok. 300 MW potwierdza menedżer zagranicznego koncernu działajšcego w Polsce. Na razie w jego przypadku do transakcji nie dojdzie. Odstraszajš nie tyle niskie ceny sprzedaży energii w aukcjach (rednia z pierwszej to ok. 354 zł/MWh a z drugiej 373), ile niestabilnoć regulacji.
Potencjał dużo większy
Oczekiwane 800 MW na koniec 2018 r. to znaczšcy wzrost, ale i tak kropla w morzu potrzeb. Z wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Energii oraz Polskich Sieci Elektroenergetycznych wynika, że w czasie letnich szczytów przydałoby się ok. 2 GW z takich instalacji. Chiny tylko w pierwszym półroczu tego roku zbudowali 24,4 GW, a w lipcu - kolejne 10,7 GW (dane National Energy Administration, cyt. za Gramwzielone.pl)
Potencjał naszego systemu jest większy. Samych instalacji prosumenckich jak prognozuje IEO mogłoby powstać 35 GW do 2020 r., przy czym budowa 5 GW mocy wymagałaby niewielkich inwestycji w sieci niskich napięć, za 3 GW jedynie dobrego rozplanowania lokalizacji paneli w całej Polsce (tzw. studium przyłšczeniowe), by nie przecišżać sieci i nie stwarzać problemów z jej bilansowaniem.
Jeżeli chodzi o większe instalacje, to już dzi rozwijane sš projekty pod system aukcyjny na 11,5 GW. Do 2030 r. mogłoby powstać łšcznie nawet 15 GW w fotowoltaice.
Zdaniem Winiewskiego boom w energetyce słonecznej możliwy jest tylko po osišgnięcia przez tę technologię rynkowej opłacalnoci. Stanie się to sukcesywnie w cišgu kilku lat. W segmencie prosumenckim będzie uzależnione od tempa wzrostu częci zmiennej kosztu w taryfach (zależnych od zużycia), zwłaszcza dla małych przedsiębiorstw i rolników.
Już dzi suma tych składników wynoszšca 500550 zł/MWh sprawia, że w małych firmach komercyjnie opłacalne sš instalacje o mocach od 100 do 200 kW. Według naszych obliczeń ta częć taryfy pójdzie w górę do 650 zł/MWh ok. 2020 r. m.in. ze względu na pojawienie się opłaty mocowej będšcej wsparciem dla elektrowni konwencjonalnych. Wtedy opłacalne stanš się instalacje 50100 kW. Te najmniejsze (510 kW) potrzebujš za taryfy gwarantowanej na poziomie 700750 zł/MWh lub wsparcia dotacjami wylicza Winiewski.
Szansa dla dużych instalacji pojawi się w latach 20182019 r. Choć na razie ME nie ujawnia wolumenów zielonej energii z nowych elektrowni, które będzie zamawiać w tych latach, to można się spodziewać, że swoje pięć minut może mieć włanie fotowoltaika. Chodzi o wypełnienie celu unijnego do 2020 r. mamy mieć 15 proc. energii z OZE w finalnym zużyciu.