- Gazprom analizuje możliwości zaproponowania tego gazu, który dociera do białorusko-polskiej granicy, po zakończeniu obecnego kontraktu dowolnym klientom, tak z Polski jak i z innych krajów europejskich, na podstawie nowej umowy na 10-15 lat - zapowiedział Władimir Putin na dzisiejszej wieczornej konferencji prasowej, po spotkaniu z premierem Izraela Binjaminem Netanjahu.

Putin dodał, że Rosjanom jest wszystko jedno kim będą kupcy. „Mogą to być firmy polskie, niemieckie, austriackie, włoskie, francuskie. Jest nam wszystko jedno. Ten gaz i tak ktoś kupi. Jeżeli nie w Europie, to będziemy szukać na innych rynkach. Nic w tym strasznego. Może kupią go Izraelczycy i będą potem sprzedawać Polsce - ironizował rosyjski prezydent.

Po słowach Putina widać, że strona rosyjska wzięła sobie do serca deklaracje Piotr Naimskiego o możliwym nieprzedłużeniu kończącego się w 2022 r kontraktu z Gazpromem. Władze koncernu od razu wyjaśniły, że prowadzą rozmowy z PGNiG a kompromis pozasądowy jest możliwy. Polska spółka pozwała Gazprom do Sztokholmu domagając się niższych cen i zmiany niektórych warunków umowy.