Polska nie przyedłuży długoterminowej umowy na dostawy gazu od rosyjskiego Gazpromu

Nie przedłużymy długoterminowej umowy na dostawy błękitnego paliwa ze Wschodu.

Publikacja: 31.05.2016 21:00

Polska nie przyedłuży długoterminowej umowy na dostawy gazu od rosyjskiego Gazpromu

Foto: Bloomberg

Obowiązujący do 2022 r. kontrakt jamalski nie zostanie przedłużony – taką jednoznaczną deklarację złożył Piotr Naimski, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. W rozmowie z „Rzeczpospolitą" zauważył, że dostarczany przez Gazprom surowiec jest jednym z najdroższych w Europie. Na mocy umowy zawartej jeszcze w 1996 r. i aneksowanej ostatnio w 2012 r. możemy importować z Rosji do 10,2 mld m sześc. gazu rocznie (ok. 60 proc. naszego zużycia).

Naimski chce, aby w najbliższych latach Polska uruchomiła kolejne połączenia z innych kierunków niż wschodni, zapewniające dostawy gazu. Chodzi zwłaszcza o rozbudowę gazoportu w Świnoujściu i budowę gazociągu przez Danię do złóż w Norwegii.

– Po 2022 r. infrastruktura gazowa łącząca nas z rosyjskimi złożami nie przestanie istnieć i jeśli dostawy ze Wschodu będą dla nas korzystne, będziemy je rozważali – twierdzi Naimski.

Jego zdaniem dla Polski kluczowe jest jednak zapewnienie bezpieczeństwa dostaw. Tymczasem historycznie różnie z tym bywało. Tak więc ostatnio, od września 2014 r. do marca 2015 r., Rosjanie ograniczali dostawy gazu wbrew ustaleniom kontraktu jamalskiego. Co jakiś czas, zwłaszcza zimą, gdy zapotrzebowanie jest największe, dochodziło do wstrzymywania dostaw ze Wschodu. Na przykład w styczniu 2009 r. wprowadzono ograniczenia w dostawach gazu dla Orlenu i Zakładów Azotowych Puławy w związku z wstrzymaniem przez Rosję przesyłu surowca na Ukrainę oraz tranzytu przez terytorium ukraińskie do państw europejskich.

– Dziś trudno jednoznacznie powiedzieć, czy deklaracja o nieprzedłużeniu kontraktu jamalskiego jest elementem gry negocjacyjnej w sprawie przyszłych dostaw czy też uzyskania upustów cenowych w obecnych dostawach – ocenia Kamil Kliszcz, analityk DM mBanku.

Szacuje, że w I kwartale PGNiG płaciło Gazpromowi ok. 200 dol. za 1 tys. m sześc. błękitnego paliwa. Tymczasem rynkowe ceny tego surowca w Niemczech wynosiły w tym czasie ok. 160 dol.

We wtorek Aleksandr Miedwiediew, wiceprezes Gazpromu, zwołał konferencję prasową i zapowiedział, że koncern może się porozumieć z PGNiG o nowych warunkach zakupu gazu poza salą sądową. Zapowiedział też, że Gazprom „regularnie rozmawia ze stroną polską o korekcie kontraktu. Kolejne spotkanie zostało zaplanowane w tym tygodniu".

W maju 2015 r. PGNiG, nie mogąc się porozumieć z Gazpromem, pozwał go do arbitrażu w Sztokholmie i domagał się m.in. obniżenia ceny kupowanego w Rosji gazu. Dziś już Miedwiediew porozumienia nie wyklucza: – Jeżeli zapytacie mnie, czy możliwe jest porozumienie pozasądowe, to powiem, że jest możliwe.

Obowiązujący do 2022 r. kontrakt jamalski nie zostanie przedłużony – taką jednoznaczną deklarację złożył Piotr Naimski, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. W rozmowie z „Rzeczpospolitą" zauważył, że dostarczany przez Gazprom surowiec jest jednym z najdroższych w Europie. Na mocy umowy zawartej jeszcze w 1996 r. i aneksowanej ostatnio w 2012 r. możemy importować z Rosji do 10,2 mld m sześc. gazu rocznie (ok. 60 proc. naszego zużycia).

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie