W sytuacji, gdy ze względu na nadprodukcję cena ropy naftowej najpewniej spadnie, Rosja i potentat kartelu Arabia Saudyjska opowiedziały się przed czwartkowym szczytem za przedłużeniem ubiegłorocznej umowy o obcięciu produkcji.
Szczyt Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) odbędzie się w czwartek w Wiedniu.
W listopadzie ubiegłego roku 13 państw należących do Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową zdecydowały się na przełomowy krok, który miał spowodować podwyżkę cen surowca. Zgodziło się na ograniczenie produkcji ropy o 1,2 mln baryłek dziennie, zaś producenci ropy naftowej spoza OPEC uzgodnili cięcia o kolejne 600 tys. Porozumienie to, które przyczyniło się do wzmocnienia cen ropy naftowej, ma obowiązywać do końca czerwca br.
Jak podkreślił Reuters, saudyjski minister energii Khalid al-Falih, wskazał, że wśród uczestników rozpoczynającego się w czwartek szczytu da się zaobserwować "pewien trend, który wskazuje na to, że ograniczenie produkcji zostanie przedłużone na dziewięć miesięcy". Z kolei sekretarz generalny OPEC Mohammad Barkindo mówił o "rosnącym konsensusie" w sprawie przedłużenia umowy. W szczycie uczestniczyć będą również przedstawiciele państw-producentów ropy spoza kartelu, w tym rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak.
Według agencji Reuters spekuluje się nawet o tym, że uczestnicy szczytu porozumieją się w sprawie większych cięć.