Kupno należących do Francuzów aktywów oznacza dla Polskiej Grupy Energetycznej zwiększenie zainstalowanych mocy elektrycznych o 3 GW, do ok. 16 GW, i podwojenie mocy cieplnych, do ponad 7 GW. Biorąc pod uwagę cały kraj i uwzględniając ostatnie przejęcie przez Eneę Połańca, pod kontrolą Skarbu będzie blisko 70 proc. produkcji energii. Na rynku ciepła własność państwowa i komunalna dominować będzie zaś w ponad połowie przedsiębiorstw.
Brak presji na więcej
– Osiągnięcie ponad 85-proc. udziału w rynku wytwarzania energii elektrycznej przez spółki kontrolowane przez rząd i samorządy będzie trudne ze względu na szereg rozproszonych źródeł odnawialnych, m.in. elektrowni przemysłowych czy farm wiatrowych, pozostających w rękach prywatnych – ocenia Krystian Kamyk z A.T. Kearney.
Przypuszcza, że z czasem dojdzie do transakcji na rynku farm wiatrowych. Na liście do kupienia mogą się też znaleźć aktywa produkcyjne ZE PAK, tj. elektrownie Konin, Pątnów I i Pątnów II, oraz kopalnie węgla brunatnego. Lecz energetyka kontrolowana przez rząd niekoniecznie znajdzie pieniądze na kolejne akwizycje. – Nie ma wystarczającej presji na przeprowadzenie takiej transakcji. Potencjalny sprzedający oczekuje jak największego zwrotu, a dla państwa zakup aktywów od prywatnego właściciela-Polaka (aktywa ZE PAK kontroluje Zygmunt Solorz-Żak – red.) nie wpisuje się w strategię repolonizacji – wyjaśnia doradca A.T. Kearney.
Do większych zakupów może dojść na mocno rozdrobnionym rynku ciepłowniczym. Zdaniem Bogusława Regulskiego, wiceprezesa Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie, głównym konsolidatorem stanie się PGE, które już w strategii zapowiadało zwiększenie aktywności na tym polu. – Ale władze komunalne niekoniecznie będą skłonne do sprzedaży takich aktywów, bo przez lata nauczyły się nimi zarządzać, a systemy ciepłownicze stały się ważnym elementem lokalnej polityki gospodarczej i ekologicznej – zauważa Regulski.
Miasto może stawiać zaporową cenę. Tak było w Bydgoszczy, której władze oczekiwały podobno za sieć dwukrotnie więcej, niż oferował PGE. – Skłonność do sprzedaży może pojawić się tam, gdzie będą problemy ze sfinansowaniem niezbędnych inwestycji wynikających z konieczności dostosowania źródeł do wymogów środowiskowych – twierdzi Regulski.