Gazowa rura za wiatraki

Skandynawowie chcą wejść do polskich projektów wiatraków na morzu. Kartą przetargową może być ich udział w budowie Baltic Pipe do Danii.

Aktualizacja: 10.05.2017 06:34 Publikacja: 09.05.2017 20:04

Foto: 123RF

Gazociąg łączący Polskę z Danią ma powstać do 2022 r. Jak twierdzi Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. infrastruktury przesyłowej, prowadzone są już końcowe rozmowy o warunkach realizacji inwestycji, która ma prowadzić do zwiększenia niezależności naszego kraju od dostaw rosyjskiego błękitnego paliwa.

Chodzi przy tym nie o zgodę rządów, bo tu już widać zielone światło, ale o szczegółowe ustalenia między realizującymi projekt operatorami systemu, czyli duńskim Energinet, polskim Gaz-Systemem, norweskim Gasco, a także spółkami wydobywczymi – naszym PGNiG i norweskim Statoil.

– Skandynawskie spółki, takie jak m.in. norweski Statoil, szwedzki Vatenfall i duński Dong, są zainteresowane także udziałem w projektach polskich farm wiatrowych na Bałtyku. Dlatego w rozmowach o bałtyckiej rurze pojawia się argument dopuszczenia ich m.in. do polskich wiatraków na morzu w zamian za pomoc przy Baltic Pipe – twierdzi osoba zbliżona do sektora.

Prąd z farm do Szwecji

Na Bałtyku mogłoby powstać 6 GW do 2030 r. Na razie jednak warunki przyłączeniowe mają projekty Polenergii i PGE o łącznej mocy 2,2 GW. Bardziej zaawansowana jest pierwsza spółka, bo ma już zgody środowiskowe dla dwóch farm – każda po 600 MW.

Zdaniem Macieja Stryjeckiego, prezesa Fundacji na rzecz Energetyki Zrównoważonej, zainteresowanie Skandynawów można wykorzystać. Zwłaszcza że żadna naszych spółek nie będzie w stanie samodzielnie zrealizować tak wymagających projektów. – Te inwestycje mogłyby się stać ważnym elementem szerokiej współpracy energetycznej z tymi krajami, rozszerzając tzw. Korytarz Norweski (projekt połączenia złóż gazu na szelfie norweskim z polskim systemem - red.) o współpracę w obszarze nieemisyjnej energii – tłumaczy Stryjecki.

Dlatego szef FNEZ rozpoczął robocze rozmowy z PSE na temat współpracy w zakresie przyłączenia farm bałtyckich do systemu sieci morskich, łączących m.in. Polskę ze Szwecją. – Takie połączenie byłoby łatwiejsze do zrealizowania niż proponowana przez operatora systemu przesyłowego koncepcja łącznika z Litwą z Władysławowa do Kłajpedy. Bo ten kabel musiałby przechodzić przez wyłączną ekonomiczną strefę rosyjską – tłumaczy Stryjecki.

O takiej alternatywie dla drugiego mostu energetycznego z Litwą mówił w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" prezes PSE Eryk Kłossowski. Jego zdaniem drugą linię napowietrzną LitPol Link2 byłoby trudno zrealizować ze względu na protesty społeczne.

Z kolei Stryjecki uważa, że budowa drugiego kabla podmorskiego na północ po dnie Bałtyku dawałaby większe korzyści. – Szwedzki system z wieloma elektrowniami wodnymi dawałby duże możliwości magazynowania energii. Co więcej, na linii obu krajów planowanych jest kilka projektów morskich farm wiatrowych, których wspólne przyłączenie redukowałoby znacząco koszty inwestycyjne – argumentuje prezes FNEZ.

– PSE nie prowadzi rozmów z inwestorami morskich farm wiatrowych na temat przyłączenia ich do systemu sieci morskich, łączących m.in. Polskę ze Szwecją – podkreśla Beata Jarosz, rzeczniczka PSE. I wskazuje na stacje Słupsk i Żarnowiec jako miejsca przyłączenia do polskiego systemu.

Pewnie dlatego, że na razie drugi interkonektor ze Szwecją – podobnie jak kabel Władysławowo–Kłajpeda – pozostaje jedynie w sferze pomysłów. Żadnego z tych projektów nie uwzględnia plan inwestycyjny PSE. Obie koncepcje są za to rozważane na forum zrzeszenia europejskich operatorów systemów elektroenergetycznych (ENTSO-E), który wspiera projekt rozwoju połączeń transgranicznych w basenie Morza Bałtyckiego, tzw. Baltic Intergrid. W prace nad nim zaangażowany jest także FNEZ, który prowadzi studium techniczne i środowiskowe dla poszczególnych połączeń będących w fazie koncepcyjnej.

Czas na rozmowy

– Ostateczna decyzja o realizacji jakiegokolwiek interkonektora będzie zależeć od analizy ekonomicznej projektu. A jej przeprowadzenie jest zadaniem ENTSO-E – zauważa osoba zbliżona do zrzeszenia operatorów. – Z pewnością będzie to też decyzja podyktowana częściowo kalkulacjami politycznymi – dodaje.

Tymczasem firmy ze Skandynawii już spotykają się z polskimi spółkami planującymi wiatraki morskie. Ze źródeł rynkowych wynika, że w przypadku PGE rozmowy mają na razie dość kurtuazyjny charakter. Zwłaszcza że perspektywa realizacji farm morskich jest odległa. O ile rząd uwzględni je w miksie energetycznym, a na razie nie ma wielu powodów, by tak sądzić, to prąd z morza popłynie nie wcześniej niż na początku przyszłej dekady.

– Potencjalni inwestorzy na razie wstrzymują się z wykładaniem pieniędzy. Zwłaszcza że mamy do czynienia z dużą niepewnością regulacyjną – zauważa osoba zbliżona do jednego z zagranicznych koncernów. – Nie ma pewności, czy oddzielny system dla wiatraków morskich powstanie ani czy zostaną zmienione obecne reguły, które uznają aukcję za ważną tylko przy trzech zgłoszonych projektach – precyzuje nasz rozmówca.

Dlatego Polenergia, choć bardziej zaawansowana, i tak będzie musiała czekać, aż dogoni ją PGE. Zwłaszcza że kolejny etap polegający na uzyskaniu pozwolenia na budowę wymaga już znacznie większych nakładów. – Spółka może chcieć podzielić się ryzykiem z zagranicznym partnerem – wskazuje jedno z naszych źródeł. Ale z zagranicznych koncernów słychać też, że Polenergia szuka chętnego na wszystko.

Czy energetyka wiatrowa na morzu powinna być traktowana jak alternatywa czy uzupełnienie dla atomu? Podyskutuj z nami na: facebook.com/ dziennikrzeczpospolita

Moc rośnie nad Bałtykiem

W poniedziałek w Tallinie premierzy trzech republik nadbałtyckich i Polski osiągnęli wstępne porozumienie o synchronizacji sieci energetycznych republik z Zachodem przez Polskę. Otwarta pozostaje sprawa drugiego mostu energetycznego Polska–Litwa.

– Po 10 latach zapadła ostateczna decyzja, że synchronizacja nastąpi poprzez Polskę. Aby to zrealizować, wystarczy istniejący most LiPol Link. Sprawę drugiego mostu możemy rozstrzygnąć w przyszłości, jeżeli kogoś to niepokoi z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego. Teraz pozostało nam tylko podpisanie politycznego memorandum – powiedział Saulyus Skvyarnyalis, premier Litwy. Memorandum ma być podpisane do końca czerwca. Wybór Polski jako łącznika republik z sieciami zachodniej Europy jest wyborem wariantu bardziej ekonomicznego. Według opinii ekspertów Połączonego Centrum Badań Komisji Europejskiego najbardziej optymalne są dwa mosty energetyczne Polska–Litwa. Wtedy nakłady na nie wyniosą od 770 mln euro do 960 mln euro. Przy jednym moście wyższej mocy koszt to 900 mln euro. Natomiast połączenie przez Skandynawię jest zdecydowanie najdroższe – 1,36–1,41 mld euro. Wpływ na to ma konieczność budowy podmorskiej części połączenia energetycznego.

Republiki nadbałtyckie do 2025 r. chcą odłączyć się od sieci BRELL – wspólnego systemu linii energetycznych republik z Rosją i Białorusią. Sieć powstała w 2001 r., kiedy pięć państw podpisało stosowne porozumienie.

Podczas spotkania w Tallinie rozmawiano także o gazie. Wszyscy premierzy uznali za polityczny, forsowany przez Gazprom z pomocą zachodnich koncernów, projekt rozbudowy gazociągu po dnie Bałtyku. Ani republiki, ani Polska nie widzą w Nord Stream 2 żadnego ekonomicznego uzasadnienia.

Litwa ma terminal LNG w Kłajpedzie i teraz chciałaby dostać unijne wsparcie 100–150 mln euro, by terminal mógł służyć trzem republikom. Ryga mająca duży magazyn gazu jest zainteresowana przechowywaniem surowca w regionie.

Gazociąg łączący Polskę z Danią ma powstać do 2022 r. Jak twierdzi Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. infrastruktury przesyłowej, prowadzone są już końcowe rozmowy o warunkach realizacji inwestycji, która ma prowadzić do zwiększenia niezależności naszego kraju od dostaw rosyjskiego błękitnego paliwa.

Chodzi przy tym nie o zgodę rządów, bo tu już widać zielone światło, ale o szczegółowe ustalenia między realizującymi projekt operatorami systemu, czyli duńskim Energinet, polskim Gaz-Systemem, norweskim Gasco, a także spółkami wydobywczymi – naszym PGNiG i norweskim Statoil.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie