Smog nie tylko wawelski

Aż sześć polskich aglomeracji znalazło się w pierwszej dziesiątce miast z najbrudniejszym powietrzem w Europie.

Publikacja: 05.04.2016 21:00

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Ze względu na jego złą jakość przedwcześnie umiera u nas ponad 40 tys. osób na choroby płuc i układu krążenia. Niechlubne statystyki, w tym ranking Europejskiej Agencji Ochrony Środowiska, przywołali dyskutanci w debacie „Gospodarka niskoemisyjna w walce ze smogiem", która odbyła się pod auspicjami „Rzeczpospolitej".

Rozmówcy zgodzili się co do tego, że smog nie jest problemem tylko centrów dużych miast. Występuje także na ich obrzeżach, a także na małych osiedlach i terenach wiejskich. To dlatego, że zawieszone w powietrzu drobiny pyłów i szkodliwe dla zdrowia substancje emitowane są nie tylko przez zakłady przemysłowe i samochody, ale też przez domowe paleniska.

Dym z domu

– Użytkownicy pieców palą w nich, czym się da. Na Mazowszu ponad 80 proc. zanieczyszczeń pochodzi z tzw. niskiej emisji, tj. z kominów domów – wskazywał Wojciech Dąbrowski, prezes PGNiG Termika, która posiada 12 proc. rynku ciepła w Polsce, m.in. produkuje je dla Warszawy. – Nasze elektrociepłownie, choć spalamy w nich węgiel, mają nowoczesne filtry wyłapujące zanieczyszczenia. Wydobywające się z nich spaliny mają marginalny wpływ na powietrze, którym oddychamy – podkreślał Dąbrowski.

Faktycznie, duże bloki energetyczne już są w większości dostosowane do surowych norm wyznaczonych dyrektywą unijną o emisjach przemysłowych (IED). Restrykcyjne normy wejdą niedługo także dla średnich źródeł o mocach od 1 MW do 50 MW (dyrektywa MCP). Tymczasem to gryzący dym z domowych palenisk jest największym winowajcą, zwłaszcza że do kotłów wrzuca się niekiedy śmieci i najgorszej jakości paliwa, jak miały i muły węglowe.

Tych najmniej kalorycznych paliw spala się w Polsce ok. 1 mln ton rocznie (kosztują 200–300 złotych za tonę). – Ludzie myślą, że w ten sposób oszczędzą. Tymczasem, używając miału, muszą go spalić więcej niż węgla dobrej jakości. Dlatego nie tylko nie ma to uzasadnienia ekonomicznego, ale dodatkowo jest szkodliwe dla zdrowia – zwraca uwagę Kinga Majewska, zastępca dyrektora departamentu ochrony powietrza w Ministerstwie Środowiska. Jej zdaniem podstawą jest budowanie w ludziach świadomości ekologicznej.

Pod wpływem edukacji postawy zmieniają się. O efektach prowadzonego od wielu lat programu mówił Jacek Szymczak, szef Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie. – Na początku odbiorcy kierowali się głównie ceną ciepła, zaś ekologia w ogóle nie pojawiała się wśród argumentów. Dziś zajmuje ona trzecie miejsce zaraz za ceną. Na pierwszej pozycji znajduje się bezpieczeństwo i jakość użytkowania – przytaczał Szymczak.

Zdaniem szefa IGCP powszechny problem smogu wymaga kompleksowego podejścia zarówno w kwestiach regulacyjnych (m.in. skoordynowania dokumentów krajowych i lokalnych dotyczących gospodarki niskoemisyjnej), jak i systemowych. – W Polsce działa 450 przedsiębiorstw ciepłowniczych posiadających własne systemy, które należy maksymalnie wykorzystać – radzi szef IGCP. – Jakość powietrza w miastach można poprawić, przestawiając ciepłownie na produkcję skojarzoną energii i ciepła w jednym procesie. To zredukuje emisję przynajmniej o 30 proc. – argumentuje szef IGCP. Ocenia, że w ciągu kilku kolejnych lat mogłoby powstać w kogeneracji ok. 7–10 tys. MW mocy elektrycznej, co jest ważne w kontekście ubiegłorocznych ograniczeń dostaw energii.

Więcej rur, mniej zanieczyszczeń

– Rozbudowa sieci ciepłowniczych jest odpowiedzią na problemy zanieczyszczonego powietrza – twierdzi Jacky Lacombe, prezes Veolia Energia Warszawa. Dystrybutor ciepła dla stolicy i okolic jest w dobrej sytuacji, bo 80 proc. mieszkańców miasta jest podłączonych do sieci i może korzystać z ciepła systemowego. Jednak w wielu miejscach w Polsce, a nie brakuje ich także w samej stolicy, nie ma rur ciepłowniczych. – Zdajemy sobie sprawę, że są dzielnice Warszawy niepodłączone do systemu, gdzie warto zainwestować. Ale w pierwszej kolejności musimy modernizować istniejącą sieć, by utrzymać niezawodność dostaw. To dla nas priorytet – mówi Lacombe. Spółka w kilku dzielnicach stolicy prowadzi program rewitalizacji polegający na doprowadzeniu rur i budowaniu indywidualnych węzłów ciepłowniczych, dzięki czemu zwiększy się komfort i bezpieczeństwo mieszkańców, którzy będą mogli pozbyć się indywidualnych źródeł ciepła.

– Nasza spółka wprowadza właśnie drugi etap programu, dzięki czemu uda się zrealizować inwestycje w budynkach na Pradze, gdzie obecnie używa się pieców węglowych – dodaje Lacombe. Wpłynie to na jakość powietrza w stolicy.

Szef Termiki uważa, że istnieje pilna potrzeba opracowania krajowej strategii rozwoju systemów ciepłowniczych i sektora kogeneracji. Obecne rozwiązania prawne dotyczące elektrociepłowni kończą się w 2018 r. – Polska ma duży rynek ciepła indywidualnego i sieciowego, którym można mądrze pokierować, dostarczając wymierne korzyści zdrowotne i finansowe społeczeństwu – podsumował.

Normy i kontrola

Dyskutanci zgodzili się, że sytuację należy regulować także tam, gdzie niemożliwe jest doprowadzenie sieci.

Małgorzata Smolak, prawniczka Fundacji ClienEarth, podniosła brak polityki odejścia od stosowania paliw stałych dla celów grzewczych.

Skutki można nieraz poczuć, robiąc głęboki wdech. Bo w 70 proc. polskich domów jednorodzinnych pali się węglem, podczas gdy w Czechach wskaźnik ten wynosi 25 proc., a w USA – poniżej 1 proc. Zdaniem Smolak brak klarownych regulacji dotyczących poprawy jakości powietrza powoduje rozmycie odpowiedzialności na poziomie krajowym. Na poziomie lokalnym nie jest lepiej. Choć samorządy sporządzają programy ochrony powietrza, to z ich realizacją jest spory problem.

Co więcej, gminy niechętnie wprowadzają ograniczenia dla paliw stałych, choć mają taką możliwość dzięki obowiązującej od kilku miesięcy tzw. ustawie antysmogowej. Wyjątkiem jest Małopolska. W Krakowie od 1 września 2019 r. wprowadzono zakaz palenia węglem. Stare kotły, tzw. kopciuchy, zastępuje się alternatywnymi źródłami energii, w tym piecami gazowymi i instalacjami OZE.

– Teoretycznie w sezonie grzewczym 2019/2020 w Krakowie nie powinien działać ani jeden piec węglowy. Dziś jest ich 24 tys., a tylko w tym roku na ich wymianę pójdzie 120 mln zł – wylicza Witold Śmiałek, doradca prezydenta Miasta Krakowa ds. jakości powietrza. Ale kluczowym problemem może okazać się 14 gmin graniczących z miastem, które w ramach własnych budżetów, muszą poradzić sobie z wymianą 45 tys. kotłów. Dlatego dyskutanci postulowali, by w trybie pilnym wprowadzić ogólnopolskie normy jakościowe dla paliw stałych i instalacji do spalania tychże, a także kontrolować domowe paleniska pod kątem przestrzegania standardów. To istotne, bo – jak zaznacza Jakub Jędrak z Polskiego Alarmu Smogowego – dla wielu osób wymiana kotła może sprowadzać się do wstawienia w miejsce „kopciucha" innego pieca węglowego, ale nowszej generacji.

Jędrak apelował do resortu środowiska o kontynuowanie w niezmienionej formule programów Kawka (na wymianę kotłów) oraz Ryś (na termoizolację budynków jednorodzinnych). Istnieje obawa, że NFOŚiGW po przeglądzie priorytetowych programów zmieni zasady, przyznając kredyty w miejsce dotacji. – To oznaczałoby wyeliminowanie uboższej części społeczeństwa i zatrzymanie walki o powietrze lepszej jakości – twierdzi.

Przedstawicielka MŚ zapewniła, że resort naciska na Fundusz, by oba programy kontynuować lub zastąpić podobnymi. – Forma dotacji byłaby faktycznie lepsza w przypadku wymiany kotłów – mówiła Majewska.

Ze względu na jego złą jakość przedwcześnie umiera u nas ponad 40 tys. osób na choroby płuc i układu krążenia. Niechlubne statystyki, w tym ranking Europejskiej Agencji Ochrony Środowiska, przywołali dyskutanci w debacie „Gospodarka niskoemisyjna w walce ze smogiem", która odbyła się pod auspicjami „Rzeczpospolitej".

Rozmówcy zgodzili się co do tego, że smog nie jest problemem tylko centrów dużych miast. Występuje także na ich obrzeżach, a także na małych osiedlach i terenach wiejskich. To dlatego, że zawieszone w powietrzu drobiny pyłów i szkodliwe dla zdrowia substancje emitowane są nie tylko przez zakłady przemysłowe i samochody, ale też przez domowe paleniska.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie