Tauron rozważa zielone obligacje

W tym roku Tauron planuje wyjść na rynek z emisja euroobligacji lub tzw. zielonych obligacji kierowanych do zagranicznych instytucji finansowych. Planowana kwota to 500 mln euro, a termin zapadalności od 7 do 10 lat.

Aktualizacja: 16.03.2017 13:42 Publikacja: 16.03.2017 13:23

Tauron rozważa zielone obligacje

Foto: Bloomberg

Celem emisji ma być głównie refinansowanie długu zapadającego w 2019 i 2020 roku. W tych latach do spłaty jest odpowiednio 2,02 mld zł oraz 2,99 mld zł. - Do końca marca będziemy chcieli wybrać banki inwestycyjne, by jak najszybciej być przygotowanym do wyjścia na rynek. Decyzji o terminie emisji jeszcze nie podjęliśmy. Będzie ona zależała od sytuacji na rynku także po wyborach w europejskich państwach - wskazuje Marek Wadowski, wiceprezes ds. finansowych w Tauronie.

Spółce zależy na dywersyfikacji źródeł kredytowania oraz by duża pula nie przypadała do spłaty jednego roku. Wybór między euroobligacjami a zielonymi obligacjami miałby wymiar jedynie marketingowy. Tauronowi zależy na pozyskaniu nowych inwestorów i przekonaniu zagranicznych instytucji do tego, że jest spółką produkująca prąd nie tylko z węgla. Obecnie jest tam ok 480 MW mocy z odnawialnych źródeł, w tym wiatru, biomasy i wody.

Tauron byłby tez pierwszą firmą w Polsce, który sięgnąłby po zielone obligacje. W grudniu sukcesem zakończyła się emisja zielonych obligacji polskiego rządu na kwotę 750 mln euro.

Wynik EBITDA Tauronu w 2017 porównywalny do tego z 2016 r.

Tauron spodziewa się wyniku EBITDA na podobnym do ubiegłorocznego poziomie. Stabilny wynik koncern zakłada jedynie w dystrybucji. Będzie to zasługa głównie wzrostu o 700 mln zł, do 16 mld zł wartości aktywów regulowanych. - Nie zakładam jednak spektakularnego wzrostu wyniku EBITDA z tego powodu - mówi Marek Wadowski, wiceprezes ds. finansowych Tauronu.

Spółka oczekuje natomiast poprawy w wydobyciu. Na poziomie EBITDA liczy na dodatni wynik. Pozytywnie wpłynie zwiększenie wydobycia i zużycia węgla (efekt ostrzejszej zimy) oraz spodziewane od 2018 r. lekkie odbicie cen węgla ze względu na jego mniejsza dostępność na rynku (niższe zapasy na zwałach). W tym roku - jak zauważa Wadowski - sprzedaż może się stabilizować. Cały czas jednak widać presję konkurencji.

- Najgorszej sytuacji spodziewamy się w wytwarzaniu. Presja będzie ze strony rosnących cen węgla i konieczności zakupu całej puli uprawnień do emisji CO2 na rynku - dodaje Wadowski.

Tauron liczy, że w 2018 r. wzrost cen węgla przełoży się na wyższą cenę energii. Niższe niż ubiegłoroczne będą jednak wpływy z operacyjnej rezerwy mocy i interwencyjnej rezerwy zimnej. W 2016 r. Tauron miał z tytułu ORM ok. 230 mln zł, a IRZ przyniósł ok 70 mln zł. W tym roku będzie to odpowiednio 60 mln zł i 70 mln zł.

Celem emisji ma być głównie refinansowanie długu zapadającego w 2019 i 2020 roku. W tych latach do spłaty jest odpowiednio 2,02 mld zł oraz 2,99 mld zł. - Do końca marca będziemy chcieli wybrać banki inwestycyjne, by jak najszybciej być przygotowanym do wyjścia na rynek. Decyzji o terminie emisji jeszcze nie podjęliśmy. Będzie ona zależała od sytuacji na rynku także po wyborach w europejskich państwach - wskazuje Marek Wadowski, wiceprezes ds. finansowych w Tauronie.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie