- Na dziś Gazprom nie ma wystarczających mocy przesyłowych, by dostarczać gaz Rosneft na eksport - stwierdził wiceprezes gazowego koncernu Aleksandr Miedwiediew, podczas czwartkowego Dnia Inwestora w Hongkongu, podała agencja Prime.

Wytłumaczył, że moce Nord Stream i Nord Stream-2 (nie istnieje) są zarezerwowane w całości przez istniejące kontrakty między Gazprom export a jego klientami. Dodał, że koncern BP, do którego miałby trafić gaz z Rosneft, nie wystąpił o dodatkowe dostawy.

- Sytuację na rynku Wielkiej Bryatnii znam dobrze. BP ostatnio nie występował do nas o dodatkowe zakupy. Jeżeli wystąpi, to to rozważymy. Ale by sprzedawać gaz BP, nie potrzebujemy pośredników. Sami sprzedamy - obcesowo podsumował Miedwiediew.

W styczniu prezes Rosneft Igor Sieczin w liście przesłanym do Władimira Putina, informował o negocjacjach prowadzonych z BP w sprawie długoterminowego kontraktu na dostawy gazu. Według informacji rosyjskich mediów Putin polecił ministrowi energetyki zapoznanie się z listem Sieczina i poinformowanie o możliwościach.

Rosneft od kilku lat próbuje, wraz z innymi koncernami wydobywającymi gaz (Novatek, Łukoil), uzyskać możliwość eksportu rurociągowego. Koncerny zdobywają coraz więcej rynku krajowego, bo oferują niższe ceny i lepsze warunki dostaw. To samo proponują odbiorcom zagranicznym. Jednak monopol na eksport ma Gazprom. I jak widać, będzie walczyć o jego zachowanie.