#RZECZoBIZNESIE: Wojciech Jakóbik: Gazprom mógł zawalić budżet Naftogazu i Ukrainy

Nie będzie bankructwa Naftogazu, bo nie będzie musiał płacić wszystkich kar, których domagał się Gazprom – mówi Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl, gość programu Michała Niewiadomskiego.

Aktualizacja: 09.01.2018 14:36 Publikacja: 09.01.2018 11:40

#RZECZoBIZNESIE: Wojciech Jakóbik: Gazprom mógł zawalić budżet Naftogazu i Ukrainy

Foto: tv.rp.pl

Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie stwierdził 22 grudnia, że formuła „take or pay" nie wiąże Ukrainy na tyle, aby miła zapłacić Rosji za gaz, którego nie wykorzystała, a który był w kontrakcie.

- Wiedza o tym jest ograniczona, bo sąd nie ujawnił dokumentów. Spółki wydają komunikaty, w których prześcigają się na tonach triumfatorskich. Naftogaz osiągnął postępy w tym sporze z Gazpromem chociaż musi kupować 5 mld m3 gazu rocznie. Jeszcze w 2013 r. sprowadzał nawet 30 mld m3, więc te 5, to bardzo mało – tłumaczył Jakóbik.

Gość zaznaczył, że nie będzie bankructwa Naftogazu, bo nie będzie musiał płacić wszystkich kar, których domagał się Gazprom. = Roszczenia sięgały kilkudziesięciu miliardów dolarów. To mogło zawalić budżet Naftogazu i Ukrainy, bo ok. 7 proc. PKB czerpie z opłat tranzytowych za dostawę rosyjskiego gazu – mówił.

To nie jest koniec sporu, bo mamy drugą sprawę o umowę tranzytową. - Chodzi o umowy na dostawy przez terytorium Ukrainy. Z jednej strony Ukraińcy zabiegają o unijny certyfikat jakości, który sprawi, że ich gazociągi będą traktowane jak każdy inny unijny gazociąg. Nagle pojawia się wrzutka jednego z ministrów ukraińskich, który twierdzi, że były plany wysadzania tych gazociągów, żeby rosyjski gaz nie mógł docierać do Europy. Takie kwiatki sprawiają, że sytuacja na Ukrainie nie jest stabilna - tłumaczył Jakóbik.

- Jeżeli Ukraina wygra tę sprawę, to może nawet stać się eksporterem gazu i sprzedawać go taniej niż Rosjanie np. Polsce – dodał.

Procedura open season potwierdziła zainteresowanie uczestników rynku przepustowością Baltic Pipe.

Jakóbik zaznaczył, że na ten rok jest zapowiadana ostateczna decyzja inwestycyjna, po której może nastąpić wkopanie pierwszej łopaty w ziemię i rozpoczęcie budowy.

= Do końca tego roku ma to się stać, rząd to zapowiada, partnerzy duńscy i norwescy są przekonani do tego projektu. To nie jest tak, że tylko my chcemy. Ta rura opłaci się także partnerom duńskim i norweskim – mówił gość.

- Proces przebiega sprawnie. Mamy specjalny zespół międzyresortowy, który zajmuje się Baltic Pipe. W tym wycinku okazuje się, że Polska potrafi działać w Warszawie, Brukseli, nawet w Waszyngtonie i Kopenhadze bardzo skutecznie. Nasza dyplomacja potrafi rozmawiać, budować sojusze i prowadzić dobrze projekty - dodał Jakóbik.

Gość przyznał, że na poziomie europejskim oczekuje się uspokojenia w relacjach Brukseli z Polską. - To powinien przynieść nowy zespół premiera Morawieckiego. On sam w retoryce jest już dużo spokojniejszy, stonowany, nastawiony na optymistyczne przekazy - mówił Jakóbik.

Tłumaczył, że Bruksela jest naszym parasolem ochronnym np. w relacjach z rosyjskim Gazpromem. - Wprowadza standardy, które nie pozwalają na nadużycia. Opóźnienie realizacji Nord Stream 2 da nam więcej czasu na realizację projektów jak Baltic Pipe. W tym przypadku nie ma sporu o Baltic Pipe w rządzie – zaznaczył.

Podkreślił jednak, że są spory o atom, jak reformować energetykę czy o strefy niskoemisyjne w miastach. - W tych przypadkach w poprzednim układzie rządu mocno iskrzyło – ocenił.

- Plan Morawieckiego zakładał transformację energetyki, zmniejszania jej emisyjności i walkę o czyste powietrze. To może w końcu zacząć się zamieniać w fakty jeżeli nowy rząd przyniesie nową jakość zarządzania sektorem energetyczno-klimatycznym – dodał.

Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie stwierdził 22 grudnia, że formuła „take or pay" nie wiąże Ukrainy na tyle, aby miła zapłacić Rosji za gaz, którego nie wykorzystała, a który był w kontrakcie.

- Wiedza o tym jest ograniczona, bo sąd nie ujawnił dokumentów. Spółki wydają komunikaty, w których prześcigają się na tonach triumfatorskich. Naftogaz osiągnął postępy w tym sporze z Gazpromem chociaż musi kupować 5 mld m3 gazu rocznie. Jeszcze w 2013 r. sprowadzał nawet 30 mld m3, więc te 5, to bardzo mało – tłumaczył Jakóbik.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie