Zbadają przyczyny katastrofy w kopalni Zofiówka

W poniedziałek górnicy nie podjęli prac wydobywczych w kopalni, gdzie doszło do tragicznego w skutkach silnego wstrząsu. Priorytetem była akcja ratownicza.

Aktualizacja: 07.05.2018 21:16 Publikacja: 07.05.2018 21:00

Zbadają przyczyny katastrofy w kopalni Zofiówka

Foto: Adobe Stock

Akcja ratunkowa w należącym do Jastrzębskiej Spółki Węglowej zakładzie Zofiówka trwa od soboty. Do zamknięcia tego wydania gazety ratownikom nie udało się dotrzeć do trzech uwięzionych pod ziemią górników. Nie udało im się ich zlokalizować pomimo użycia specjalistycznego sprzętu. Nie wykrył on żadnego sygnału od uwięzionych osób. Ratownicy nie znaleźli też nadajników radiowych zainstalowanych w lampach górniczych. W poniedziałek górnicy pracujący w kopalni stawili się do pracy, ale nie podjęli robót wydobywczych.

– Cały czas pracujemy z ogromną determinacją. Wierzymy, że ci górnicy żyją, dlatego najważniejsze, aby w rejon zwałowiska dostarczyć sprężone powietrze. Górnicy instynktownie wiedzą, jak zachować się w takiej sytuacji i jeśli tylko mają możliwość, zbliżają się do rurociągu, gdzie jest przepływ powietrza. Dzięki temu są w stanie przetrwać – podkreślał w poniedziałek Daniel Ozon, prezes JSW. Dodał, że warunki, w jakich 21 zastępów ratowniczych prowadzi poszukiwania, są ekstremalnie trudne.

W sumie po sobotnim wstrząsie pod ziemią zostało siedmiu górników. Dwóch z nich udało się wydostać na wczesnym etapie akcji. Kolejne dwie osoby nie przeżyły katastrofy. Ich ciała ratownicy znaleźli w niedzielę. Trwa poszukiwanie trzech górników.

Przyczyny tąpnięcia w Zofiówce zbada specjalna komisja, powołana w poniedziałek przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego (WUG). Pierwsze posiedzenie odbędzie się 9 maja. – Celem tej komisji nie będzie ustalenie ewentualnych zaniedbań czy osób odpowiedzialnych za to zdarzenie. To komisja techniczna, która ma przeanalizować, sprawdzić i ocenić parametry tego wstrząsu – zaznaczył Adam Mirek, prezes WUG. Komisja ma także ustalić, czy będzie możliwe prowadzenie w tamtym rejonie dalszych prac po zakończeniu akcji ratowniczej. – Czy da się uniknąć podobnych zdarzeń? Nie wiem. Górotwór na Górnym Śląsku jest skłonny do tąpań, występują zagrożenia o dużym nasileniu – podkreślił Mirek.

Równolegle śledztwo w sprawie wypadku wszczęła Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Postępowanie dotyczy nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia górników oraz nieumyślnego niedopełnienia obowiązków związanych z bezpieczeństwem i higieną pracy.

– To standardowa procedura w tego typu sytuacjach i nie oznacza, że na tym etapie prokuratura ma już jakieś podejrzenia – wyjaśnia nam Joanna Smorczewska, rzeczniczka gliwickiej prokuratury.

Od początku roku w polskich kopalniach zginęło w sumie osiem osób. Zagrożenia się nasilają, bo wydobywamy węgiel coraz głębiej i w coraz trudniejszych warunkach. Jak wynika z danych WUG, najbardziej tragiczne w skutkach są zdarzenia związane z zagrożeniem metanowym i tąpaniami. Oprócz tego w polskim górnictwie mamy też do czynienia m.in. z zawałami, wybuchem pyłu węglowego, wyrzutami gazów i skał. Zagrożenia nasilają się w związku z coraz głębszą eksploatacją, wzrostem koncentracji wydobycia oraz zaszłościami eksploatacyjnymi. W latach 2012–2017 w kopalniach węgla kamiennego miały miejsce 22 zdarzenia związane z zapaleniem i wybuchem metanu, w wyniku których zginęło sześciu górników, a 15 zostało ciężko rannych. W tym czasie wystąpiło też dziewięć tąpnięć, w których zginęło czterech górników, a 15 doznało lekkich obrażeń ciała.

Działania ratowników górniczych prześwietliła ostatnio Najwyższa Izba Kontroli. Ogólna ocena była pozytywna. W raporcie podano, że najdłuższa akcja ratownicza w polskim górnictwie obyła się po zawale w ruchu Śląsk w kopalni Wujek. W wyniku wstrząsu w 2015 r. na głębokości około 1050 metrów zginęło wówczas dwóch górników. Akcja poszukiwawcza trwała 67 dni i kosztowała 23 mln zł. Był to najsilniejszy wstrząs w Górnośląskim Okręgu Przemysłowym od ponad 30 lat.

W 2017 r. w polskich kopalniach doszło w sumie do sześciu pożarów, sześciu tąpnięć i szeregu innych niebezpiecznych zdarzeń. W całym ubiegłym roku w górnictwie życie straciło 15 osób, w tym dziesięciu górników w kopalniach węgla kamiennego. Kolejnych 14 osób zostało ciężko rannych. W sumie zanotowano 2078 wypadków, czyli niemal tyle samo co w roku 2016.

Akcja ratunkowa w należącym do Jastrzębskiej Spółki Węglowej zakładzie Zofiówka trwa od soboty. Do zamknięcia tego wydania gazety ratownikom nie udało się dotrzeć do trzech uwięzionych pod ziemią górników. Nie udało im się ich zlokalizować pomimo użycia specjalistycznego sprzętu. Nie wykrył on żadnego sygnału od uwięzionych osób. Ratownicy nie znaleźli też nadajników radiowych zainstalowanych w lampach górniczych. W poniedziałek górnicy pracujący w kopalni stawili się do pracy, ale nie podjęli robót wydobywczych.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Igor Lewenberg, właściciel Makrochemu: Niesłusznie objęto nas sankcjami
Biznes
Wojna rozpędziła zbrojeniówkę
Biznes
Standaryzacja raportowania pozafinansowego, czyli duże wyzwanie dla firm
Biznes
Lego mówi kalifornijskiej policji „dość”. Poszło o zdjęcia przestępców
Biznes
Rząd podjął decyzję w sprawie dyplomów MBA z Collegium Humanum