Koncern zaczął proponować liniom lotniczym model o nazwie B737 MAX 10X twierdząc, że będzie to najbardziej sprawna maszyna wąskokadłubowa w lotnictwie, czemu Airbus zaprzecza.
Szef Air Lease, Steven Udvar-Hazy, uważany za jednego z najbardziej wpływowych ludzi w branży lotniczej, zakwestionował logikę dodawania dłuższej wersji B737 MAX 9 wyprowadzonego w tym tygodniu z hali produkcyjnej, który słabo sprzedaje się.
— Należy zadać pytanie, czy Boeing rozważałby w ogóle produkcję MAX 10, gdyby nie było A321neo — stwierdził na konferencji finansowej w San Diego zorganizowanej przez ISTAT Americas. — Kiedy rozmawia się z liniami lotniczymi, to koncepcja dłuższego 737 jest pod każdym względem reakcją na sukces A321neo. To sposób ochrony pewnego poziomu udziału rynkowego w segmencie ponad 200 miejsc na pokładzie — dodał.
Jeśli Boeing postanowi oficjalnie uruchomić jego produkcję, jak się oczekuje, będzie to jeden z pięciu wariantów unowocześnionej rodziny wąskokadłubowych B737. Teraz najlepiej sprzedaje się B737 MAX 8 na 162 miejsca, następca bardzo udanego B737-800.
Przedstawiciele kilku firm leasingowych i inni uczestnicy tej konferencji, która może nadać ton nowym działaniom twierdzili, że Boeing może zaszkodzić sprzedaży modelu MAX 9, a będzie mu trudno zmniejszyć sprzedaż A321neo.