Reforma edukacji: Nauczyciele walczą o podwyżki

Czy reforma oświaty przyniesie w szkołach obniżki wynagrodzeń i zwolnienia? MEN uspokaja.

Aktualizacja: 17.03.2017 21:15 Publikacja: 16.03.2017 19:18

Reforma edukacji: Nauczyciele walczą o podwyżki

Foto: 123RF

Związek Nauczycielstwa Polskiego przeanalizował założenia do projektu zmieniającego system finansowania oświaty. Jego zdaniem wynika z nich, że nauczyciele w zasadzie nie mają co liczyć na wyższe uposażenie. Przeciwnie – może się okazać, że ich pensje stopnieją.

– Z informacji, które do nas docierają, wynika, że na zapowiadanych zmianach stracą nauczyciele na prowincji. Jeśli rzeczywiście zostanie zlikwidowany dodatek wiejski, stracą po ok. 300 zł – mówi Sławomir Broniarz, szef ZNP.

Dodaje, że inną niekorzystną zmianą będzie zmniejszenie liczby stopni awansu zawodowego. Dziś są cztery: nauczyciel stażysta, kontraktowy, mianowany i dyplomowany. Osiągnięcie wyższego poziomu wiąże się z obowiązkowymi podwyżkami. Na przykład minimalne wynagrodzenie nauczyciela stażysty to obecnie 2265 zł. Gdy zostanie kontraktowym, jego pensja wzrośnie do co najmniej 2331 zł. Z kolei mianowany otrzyma podwyżkę wynoszącą co najmniej 416 zł, a dyplomowany kolejne 462 zł.

– Zredukowanie stopni awansu oznaczałoby mniej okazji do podwyżek. Jeśli już by do tego doszło, to z arytmetyki wynika, że nauczyciele dostaną mniej niż obecnie – mówi Broniarz. – Finał byłby taki, że szumnie zapowiadane podwyżki dla pracowników oświaty sfinansowalibyśmy sobie sami za pomocą metod tzw. kreatywnej księgowości – dodaje.

Związkowcy z NSZZ Solidarność, których także niepokoją proponowane zmiany zaszeregowania nauczycieli, policzyli, że na zmniejszeniu stopni awansu nauczyciele stracą około 200 zł. – To nieuczciwe w stosunku do tych, którzy są już w trakcie awansu i zainwestowali już np. w studia podyplomowe. Okazałoby się wówczas, że są to pieniądze wyrzucone w błoto – zwraca uwagę Ryszard Proksa, szef oświatowej „S".

Związkowcy mają jednak nadzieję, że te niebezpieczne dla nich pomysły uda się zahamować. – Rozmowy z ministerstwem na ten temat wciąż przecież trwają – zwraca uwagę Proksa i zastrzega, że w przeciwieństwie do ZNP Solidarność nie będzie walczyć o nauczycielskie dodatki. – My domagamy się podwyżki wynagrodzenia zasadniczego. Przy wysokiej pensji dodatki nie będą potrzebne – mówi Proksa.

– Nauczyciele nie mają powodów do obaw. Szanujemy ich i wspieramy – zapewnia Anna Ostrowska, rzeczniczka resortu edukacji. Przypomina, że w 2017 r. na podwyżki dla nich zapewniono w budżecie dodatkowo 418 mln zł. – W kwietniu, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, pokażemy harmonogram podwyżek – podkreśla.

Związek Nauczycielstwa Polskiego przeanalizował założenia do projektu zmieniającego system finansowania oświaty. Jego zdaniem wynika z nich, że nauczyciele w zasadzie nie mają co liczyć na wyższe uposażenie. Przeciwnie – może się okazać, że ich pensje stopnieją.

– Z informacji, które do nas docierają, wynika, że na zapowiadanych zmianach stracą nauczyciele na prowincji. Jeśli rzeczywiście zostanie zlikwidowany dodatek wiejski, stracą po ok. 300 zł – mówi Sławomir Broniarz, szef ZNP.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Edukacja
Warszawski Uniwersytet Medyczny nie wybierze rektora 23 kwietnia
Edukacja
Klucz odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z Chemii z Wydziałem Chemii UJ 2024
Edukacja
Próbna Matura z Chemii z Wydziałem Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego 2024
Edukacja
Sondaż: Co o rezygnacji z obowiązkowych prac domowych myślą Polacy?
Edukacja
Koniec obowiązkowych prac domowych. Prezes ZNP mówi: Za szybko