Ministerstwo Sprawiedliwoci chciałoby dołożyć do tego zakaz pracy na uczelniach osób, które pełniły służbę, pracowały lub współpracowały z organami bezpieczeństwa państwa PRL.
Taka propozycja znalazła się w stanowisku, które wiceszef resortu sprawiedliwoci Michał Wo skierował do Ministerstwa Nauki. Projektowane przepisy umożliwiajš, by w dalszym cišgu na uczelni wyższej były zatrudniane osoby powišzane z reżimem komunistycznym. Nie ulega wštpliwoci, że zmiana takiego stanu rzeczy winna stanowić priorytet reformy ze względu na szczególnš rolę przypisanš nauczycielowi akademickiemu" argumentuje wiceminister.
Co na to Ministerstwo Nauki? Gdy spytalimy je, co sšdzi o tym pomyle, nie odpowiedziało wprost. Napisało, że chce zaostrzyć obecne przepisy, jednak nie tak dalece, jak postuluje to resort Zbigniewa Ziobry.
Już teraz obowišzkowe jest składanie owiadczeń lustracyjnych przez m.in. rektorów, prorektorów i dziekanów. W konstytucji dla nauki ten kršg ma być rozszerzony o kolejne osoby pełnišce funkcje kierownicze na uczelni. A w przypadku m.in. rektora, członka rady uczelni lub senatu fakt braku współpracy będzie konieczny do objęcia funkcji. Projektowana ustawa przewiduje też, że byłym funkcjonariuszom i współpracownikom bezpieki nie będzie mógł być nadawany tytuł profesora. Problem w tym, że nie tylko zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwoci takie zmiany to za mało.
Czego może nauczyć kto, kto zrobił doktorat z marksizmu-leninizmu? Nie przekaże żadnej kultury, nie mówišc o wiedzy mówi Janusz Olewiński z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Internowanych i Represjonowanych. W padzierniku skierowało do Gowina list, w którym domaga się zakazu zajmowania stanowisk na uczelniach nie tylko przez byłych esbeków, ale nawet dawnych członków PZPR. Zdaniem stowarzyszenia unieważnione powinny zostać dyplomy zdobyte m.in. na Akademii Nauk Społecznych przy PZPR.
Lustrację na uczelniach wyższych postuluje też krakowskie Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległociowych, a jastrzębie występujš także w partii rzšdzšcej. Z ostrš interpelacjš wystšpił w tej sprawie w 2016 roku poseł Jerzy Gosiewski. Uważa, że z uczelni należy wyeliminować byłych członków władz PZPR, którzy pełnili swoje funkcje, poczšwszy np. od szczebla powiatowego".
W dyskusjach o dekomunizacji często padajš przykłady znanych nazwisk. Prof. Franciszek Ziejka, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego w latach 19992005, został w 1978 roku uznany przez SB za kontakt operacyjny. Z kolei przed Sšdem Okręgowym w Toruniu toczy się włanie proces prof. Jana Kopcewicza, trzykrotnego rektora Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. IPN zarzuca naukowcowi współpracę z bezpiekš.
Problem w tym, że sš to często sprawy niejednoznaczne. Prof. Ziejka sam zdecydował o publikacji materiałów ze swojej teczki, podkrelajšc, że nigdy nie donosił" i nie należy wierzyć w ewangelicznš prawdę materiałów SB". Prof. Kopcewicz twierdzi z kolei, że jak każdy rektor miał w latach 80. kontakty z bezpiekš, jednak nie były one żadnš współpracš.
Inny były rektor posšdzany o współpracę z SB, prof. Andrzej Ceynowa z Uniwersytetu Gdańskiego, wygrał proces z Wprost". Tygodnik oskarżył go o bycie TW Lek". Profesor twierdził, był zmuszany do współpracy.
O tym, że dekomunizacja uczelni wymaga delikatnoci, mówi prof. Michał Kleiber, były minister nauki i wieloletni prezes PAN. Ze względu na olbrzymiš społecznš wagę zawodu nauczyciela akademickiego przestrzeganie najwyższych standardów etycznych wobec wykonujšcych ten zawód jest absolutnie niezbędne. Normš powinno być uwzględnianie opinii dotyczšcej postawy etycznej obejmujšcej wszystkie etapy zawodowego życia pracownika dydaktycznego mówi. Nie jestem natomiast zwolennikiem automatyzmu dyskwalifikujšcego wszystkich zwišzanych, być może pod presjš bšd nie do końca wiadomie, z organami bezpieczeństwa państwa, a w szczególnoci tych osób, których postępowanie nie miało żadnych negatywnych konsekwencji i które przez ostatnie 28 lat demonstrowały swój szacunek dla odrodzonej ojczyzny podkrela.
Jakš drogš pójdzie resort nauki? Wsłucha się w głos jastrzębi w PiS czy bardziej zbilansowane opinie? Odpowied na to pytanie poznamy w drugiej połowie stycznia. Wtedy Jarosław Gowin ma przedstawić nowš wersję projektu konstytucji dla nauki.