O sprawie poinformował ojciec dziecka. Zamieścił on w internecie zdjęcie pracy domowej swojego syna. Na zamieszonym materiale widać przekreśloną czerwonym długopisem pracę i krótki komentarz nauczycielki.

"Kiedy Magda otworzyła oczy, zobaczyła srokę, która stukała dziobem w parapet otwartego okna. Była wiosna, więc przylatywały ptaki. Madzia się zdziwiła, ponieważ przyleciał też numerek dziesięć. Magda zawołała mamę, ale zamiast mamy przyszedł kot. Madzia powiedziała: Mamo? A kot: tak córeczko. Wtedy Magda zawołała tatę.  Zamiast taty przyszła panda. Madzia powiedziała: tato, czy to ty? Panda powiedziała: tak. Potem Madzia zeszła na dół do chomika. Zamiast chomika zobaczyła Garfielda przed telewizorem. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyła je i zobaczyła iluminati, które dało jej przesyłkę. Madzia pożegnała się z iluminati. Iluminati poszło i rozjechał go kot-walec. Tymczasem Madzia otworzyła paczkę i zobaczyła portal, więc do niego weszła i znalazła się w świecie na odwrót. Po godzinie znalazła się w swoim domu. Poszła do kuchni, żeby coś zjeść i sie napić, a zobaczyła bobra, który smażył na patelni naleśniki. Wzięła z szuflady chleb. Zdziwił a się ponieważ chleb miał nogi i ręce i wszedł Madzi do buzi. Madzia zjadła go ze smakiem. Zrobiła sobie wodę, która ją oblała. Madzia się obudziła i okazało się, że to wszystko było snem." - napisał 10-latek.

Nauczycielka stwierdziła, że opowiadanie się nie nadaje i uczeń musi odrobić pracę domową ponownie. "Proszę poprawić opowiadanie i napisać je z sensem. Ma być maksimum 8 zdań" - zapisała pod tekstem ucznia.

"Zadanie polegało na tym, że dane było pierwsze zdanie i uczeń miał za zadanie dopisać ciąg dalszy. Nie było określonego limitu "8 zdań". - skomentował ojciec dziecka. Jego zdaniem takie decyzje podejmowane przez nauczycieli zabijają wśród uczniów kreatywność.