- Żeby polskie uczelnie mogły rywalizować z najlepszymi europejskimi uczelniami, potrzebne są zmiany. Do realizacji projektu potrzebne jest dofinansowanie od państwa. Żadna reforma nie pomoże, jeżeli nakłady finansowe nie będą wyższe. Nie będziemy konkurować z prestiżowymi uniwersytetami jeżeli nie otrzymamy odpowiedniego dofinansowania – uważa profesor Stanisław Mocek.

Zdaniem gościa programu dość wyraźna selekcja uczelni na poziomie akademickim i zawodowym ma na celu możliwość rywalizacji polskich uczelni z innymi. Do tego powinno się zwiększyć nakłady finansowe. Tworzenie uczelni zawodowych w małych ośrodkach, dawałoby szansę uboższym studentom. Reformy powinny być zrobione już w latach 90. Obecnie zmiany będą trudne do zrealizowania, ponieważ Jarosław Gowin musiałby się przebić przez budżety innych resortów, co może stanowić wielki problem.

Profesor podkreślił opinię dotyczącą postrzegania elit przez społeczeństwo polskie. Zauważył, że bardzo często spotyka się z pejoratywnym odbiorem słowa "elita". Zdaniem rozmówcy zjawisko jest przyczyną prowadzenia polityki rządzących. Retoryka antyelitarna jest już znana z poprzednich lat władzy PiS. Trzeba przypomnieć, że już Ludwik Dorn mówił o "wykształciuchach" i "łżeelitach". To wszystko się wpisywało w retorykę antyelitarną i antyinteligencką. Zamierzenie polegało na odwołaniu się do tak zwanego zwykłego człowieka. Mówiło się przez kilkanaście lat, o tak zwanych kosztach transformacji, ponoszonych przez zwykłego człowieka. Prawda jest jednak taka, że teraz nowe elity zamieniają stare.

Zdaniem Mocka mamy do czynienia z wymianą elit. W przypadku środowiska akademickiego zjawisko nie występuje. - Na razie nie została przeprowadzana wymiana autorytetów w społeczności naukowej i akademickiej. Tutaj rewolucyjne zmiany mogłyby mieć negatywne skutki - ocenia wykładowca.

Profesor skomentował sprawę konfliktu politycznego. Przypomniał paradoksalne zrealizowanie przez PiS, obamowskiego hasła "yes we can". Wypowiedział
się także na temat tworzenia pozytywnych autorytetów w środowisku zjednoczonej prawicy. - Andrzej Duda buduje swój obóz polityczny i zaufanie, na przykład poprzez powołanie Narodowej Rady Rozwoju - mówi. Pojawia się jednak problem, że uprawnienia prezydenta są zbyt ograniczone. Jednocześnie Mocek twierdzi, że nie może powstać tak zwany super-rząd, jak za czasów PRL.

- Widać, że projekty nowej ustawy powołanej przez Jarosława Gowina mają charakter zmiany. Jest to przykład współdziałania elit ze środowiskiem naukowym.
Zauważamy, że te autorytety akademickie nie zostały dotknięte wymianą. Politycy PiS nie są przekonani do reformy. Ryszard Terlecki ocenił ją mianem dziwnej. Pytanie, co dalej z tym projektem? – mówi Stanisław Mocek.