Mamy dobre wiadomości dla pracowników uczelni: wzrosną ich pensje. Podwyżki to część reformy szkolnictwa wyższego.
Stawki zamiast do wynagrodzenia minimalnego będą się odnosić do przeciętnego wynagrodzenia.
– W ten sposób środowisko akademickie będzie beneficjentem wzrostu gospodarczego. Przeciętne wynagrodzenie w ostatnich latach szybko rośnie – powiedział Jarosław Gowin, wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego, podczas prezentacji projektu tzw. ustawy 2.0 po konsultacjach.
Zgodnie z projektem najniższe wynagrodzenie profesorskie nie może być niższe niż 150 proc. przeciętnego wynagrodzenia, a adiunktów nie niższe niż 110 proc. przeciętnego wynagrodzenia.
– Optowaliśmy za takim rozwiązaniem. Waloryzacja wynagrodzeń będzie automatyczna i niezależna od corocznej decyzji rządu – zauważa prof. Łukasz Niesiołowski-Spano z ruchu Obywatele Nauki. I dodaje, że obecnie pensje na uczelniach nie są konkurencyjne w stosunku do rynku.