W zeszłą niedzielę prezydent Andrzej Duda powiedział, że jest za rozszerzeniem formatu normandzkiego. Przyznał, że w rozmowach dot. sytuacji na Ukrainie - oprócz Francji, Niemiec, Rosji i Ukrainy - mogłyby się włączyć Stany Zjednoczone i państwa sąsiadujące.

Prof. Roman Kuźniar pytany w programie "Rzeczpospolita od rana" w Polsat News o rolę Polski w negocjacjach dot. Ukrainy przyznał, że Polska w nich uczestniczy - w Unii Europejskiej, Grupie Wyszehradzkiej, rozmowach bilateralnych. - Polska jest jednym z najbardziej aktywnych państw uczestniczących w rozmowach dot. Ukrainy - ocenił prof. Kuźniar. Dodał, że "Polska jest bardzo chcianym uczestnikiem tych rozmów, bo jest uczestnikiem kompetentnym".

Zdaniem prof. Kuźniara, "próba wepchnięcia Polski w format normandzki, jaki zaprezentował prezydent Andrzej Duda w Estonii, była nieudolna". Doradca byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego podkreślił, że kluczem nie jest formuła rozmów, ale to, co ma się w niej do wniesienia. - Odradzałem prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu wchodzenie do formatu normandzkiego. Bardzo dobrze, że nas w nim nie ma - przyznał prof. Kuźniar.

Pytany o stosunek Ukraińców do Polaków, prof. Kuźniar przyznał, że uważają oni, że mogą mieć poparcie Polski za darmo. - Wiadomo, że się z Rosją nie dogadają sami, bo Rosjanie ich skonsumują na talerzyku. Potrzebują pomocy innych państw - przyznał. Dodał, że Polska w największym stopniu przyciągnęła uwagę UE i NATO ws. tego, co się dzieje na Ukrainie.