Ambasador Rosji: Nie chcemy atakować Polski

Gdy Moskwa i Warszawa zgodzą się co do powodu katastrofy, wrak wróci do Polski – mówi ambasador Rosji Siergiej Andriejew.

Aktualizacja: 22.01.2016 14:08 Publikacja: 21.01.2016 18:23

Ambasador Rosji w Warszawie Siergiej Andriejew.

Ambasador Rosji w Warszawie Siergiej Andriejew.

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

To będzie pierwszy kontakt na tak wysokim szczeblu między Polską i Rosją od przejęcia władzy przez PiS. W piątek w Moskwie zostaną przeprowadzone polsko-rosyjskie konsultacje międzyrządowe pod przewodnictwem wiceszefa MSZ Marka Ziółkowskiego i jego rosyjskiego odpowiednika Władimira Titowa. Czy negocjacje będą udane, nie jest jednak pewne.

– Jeśli strona polska zamierza prowadzić rozmowę w poprzedniej tonacji, wysuwając pretensje historyczne i stawiając ultimatum, a same konsultacje pomyślała jako demonstrację aktywności w posuwaniu się naprzód w destrukcyjnej agendzie, to wyciągniemy z tego odpowiednie wnioski – ostrzegł Titow.

Jednak w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" ambasador Rosji w Warszawie przyjął już o wiele bardziej pojednawczy ton.

Jędrzej Bielecki: Gdy Witold Waszczykowski został szefem MSZ, powiedział, że to Rosja złamała prawo międzynarodowe na Ukrainie i ona musi wyjść z inicjatywą poprawy stosunków z Polską. To zatem z inicjatywy Rosji dojdzie w piątek do pierwszych po wyborach dwustronnych konsultacji w Moskwie?

Amb. Siergiej Andriejew: To była inicjatywa strony polskiej, ale zaproszenie miała od roku. Konsultacje na poziomie wiceministrów spraw zagranicznych zwykle odbywają się raz w jednym kraju, raz w drugim, a ponieważ poprzednie miały miejsce w Warszawie w lutym 2015 r., przyszła kolei na Moskwę. Teraz więc polscy koledzy powiedzieli nam, że pan wiceminister Ziółkowski chciałby przyjechać do Moskwy.

Traktuje pan to jako sygnał, że rząd PiS chce nowego otwarcia w stosunkach z Rosją?

Oby rzeczywiście to był nowy początek, ale nie można oczekiwać, że od razu w naszych stosunkach nastąpi przełom i wszystko da się rozwiązać. Bądźmy realistami, w wielu sprawach nasze stanowiska mocno się różnią.

Dla Polski zasadniczą sprawą jest zwrot wraku tupolewa. To możliwe?

Zgodnie z rosyjskim prawem wrak musi pozostać do dyspozycji naszych śledczych do zakończenia działań procesowych. Najważniejsze jest to, aby zarówno polskie, jak i rosyjskie śledztwo doprowadziły do porozumienia w kwestii podstawowych przyczyn katastrofy. Wtedy ta sprawa będzie ostatecznie zamknięta, a wrak oczywiście wróci do Polski.

Minister Macierewicz, pana sąsiad, twierdzi, że przyczyną katastrofy był wybuch. Czy pan to wyklucza?

Nie jestem ekspertem w tych sprawach. Ale żadna profesjonalna analiza nie potwierdziła takiej oceny. Polscy i rosyjscy śledczy są zaś w tej sprawie w ciągłym kontakcie.

Sprawa Smoleńska może trwale uniemożliwić poprawę polsko-rosyjskich stosunków, przynajmniej dopóki w Polsce rządzi PiS?

Pracujemy z tymi władzami, które są legalnie wybrane. I moim zdaniem w naszych stosunkach nie ma takich problemów, których nie moglibyśmy rozwiązać, jeśli taka będzie wola polityczna obu stron.

Polska domagała się stałych baz NATO, ale na lipcowym szczycie stanie zapewne na „ciągłej, rotacyjnej obecności" sił sojuszu. Czy to jest kompromis do zaakceptowania przez Rosję?

W tej sprawie nasze stanowiska są różne i rzecz jasna będziemy się o to spierać. Punktem wyjścia do idei rozmieszczenia w Polsce wojsk natowskich jest założenie, że Rosja stanowi dla niej militarne zagrożenie. A to podstawowy błąd! Nie mamy zamiaru atakować Polski czy jakiegokolwiek innego kraju. Sądzę wręcz, że ci, którzy twierdzą, iż istnieje takie zagrożenie, tak naprawdę sami w to nie wierzą. Dlatego mam nadzieje, że wcześniej czy później wszyscy zrozumieją, iż nie ma żadnych obiektywnych przyczyn wzmacniania obecności wojskowej na terenach przylegających do granic Rosji. To prawda: różnimy się w wielu sprawach, także co do Ukrainy, budowy nowego gazociągu pod Bałtykiem Nord Stream II, ale to nie jest powód, aby przerwać dialog. Powinniśmy w naszych stosunkach odbudować jeśli nie przyjaźń, to przynajmniej normalną atmosferę, przestać polować na czarownice.

Z Jarosławem Kaczyńskim powrót do takich normalnych stosunków jest możliwy?

Nigdy się nie spotkałem z panem prezesem. Ale chcę przypomnieć, że w minionych dwóch latach, za rządów PO, nasze stosunki były bardzo trudne, najgorsze od 70 lat. Jesteśmy gotowi do współpracy z każdymi władzami Polski, które wybrał jej naród.

Miał pan już kontakty z nową ekipą?

Oczywiście, rozmawiałem z panem ministrem Waszczykowskim, w środę spotkałem się z panem wicepremierem Gowinem, złożyłem też grzecznościowe wizyty kierownictwu Sejmu i Senatu. To wszystko były bardzo przyjemne spotkania, choć nie mogę powiedzieć, o czym rozmawialiśmy.

Czy Rosja mogłaby zaprosić polską premier, prezydenta, szefa dyplomacji?

Nie jesteśmy na tym etapie. Ale to Polska uznała, że nasze stosunki powinny zostać zamrożone. Z naszej strony nie ma żadnych przeszkód do odbudowania normalnych kontaktów, ale to zależy od strony polskiej.

Bezpośrednim powodem załamania stosunków polsko-rosyjskich był kryzys na Ukrainie. Jaka jest perspektywa zażegnania konfliktu w tym kraju?

W środę spotkali się szefowie dyplomacji Rosji i USA, wcześniej w obwodzie kaliningradzkim podsekretarz stanu Victoria Nulland i pomocnik prezydenta Władisław Surkow. To są dobre sygnały na przyszłość. Teraz chodzi o wypełnienie do końca porozumienia z Mińska. Jak mówi Siergiej Ławrow, tam jest zapisane wszystko, co powinno być zrobione.

Polskę i Rosję dzieli także podejście do polityki historycznej, sposobu upamiętnienia żołnierzy Armii Czerwonej na terenie naszego kraju. Jak tutaj znaleźć porozumienie?

W tej sprawie mamy różne podejścia, bo patrzymy na historię z różnych stron. To, co jest dobre dla jednego kraju, niekoniecznie jest mile widziane przez drugi. Ale jeżeli będziemy o tym dyskutować, możemy dojść do takiego porozumienia, które nie będzie naruszało najwrażliwszych uczuć partnera. Moim zdaniem rozwiązanie jest bardzo proste: pozostawić pomniki w spokoju, przyjąć, że są one wystawione ku czci tych, którzy tutaj ginęli, walcząc ze wspólnym wrogiem, niezależnie od tego, w imię jakiej wiary czy ideologii to robili. Niestety, już po wyborach mieliśmy kolejne przypadki aktów wandalizmu, ostatnio w Szczecinie, gdzie zbezczeszczono pomnik wdzięczności Armii Czerwonej.

Pod koniec ub.r. Orlen zawarł z Rosnieftem duży kontrakt na dostawy ropy. To sygnał zacieśnienia współpracy gospodarczej między Polską i Rosją?

Od zawsze mówiliśmy, że nie ma ze strony Rosji żadnego zagrożenia energetycznego dla Polski. W latach zimnej wojny i po niej ani razu Moskwa nie wykorzystała dostaw gazu i ropy jako instrumentu szantażu politycznego. Przeciwnie: my w takim samym stopniu zależymy od tej współpracy jak Zachód. Dlatego kontakty wielkich grup energetycznych, Gazpromu, Rosnieftu, PGNiG, Orlenu czy Lotosu, a także naszej wspólnej spółki EuroPolGaz, zawsze były pragmatyczne, normalne. Jednak takie stosunki rozwijają się też w innych dziedzinach. Dziś i jutro będą prowadzone na poziomie wiceministrów rozmowy w sprawie międzynarodowego transportu samochodowego. Polski minister środowiska zaprosił z kolei doradcę prezydenta Putina na konferencję w sprawie roli lasów w walce z globalnym ociepleniem i to zaproszenie zostanie przyjęte. W środę w Polsce będzie nasz minister kultury, przewodniczący Rosyjskiego Stowarzyszenia Wojskowo-Historycznego Władimir Miedinski. W Międzynarodowym Dniu Pamięci o Ofiarach Holokaustu odwiedzi on były obóz koncentracyjny w Sobiborze. To dla nas miejsce szczególne – chodzi o jedyny obóz, w którym bunt więźniów, w tym Żydów radzieckich, zakończył się sukcesem – zdołali uciec. A jednym z przywódców tej akcji był oficer Armii Czerwonej Aleksander Peczerski. W Sobiborze powstanie nowe muzeum i zostaliśmy zaproszeni przez stronę polską do udziału w pracach nad jego powstaniem. W maju odbędzie się z kolei w Rosji festiwal polskiego kina Wisła, a w listopadzie kina rosyjskiego Sputnik nad Polską.

W czasie debaty w tym tygodniu nad stanem demokracji w Polsce w Parlamencie Europejskim przywódca liberałów Guy Verhofstadt powiedział, że działania rządu PiS sprzyjają Rosji bo prowadzą do podziałów w Unii. To trafna analiza?

Nie chce tego komentować, ale mogę powiedzieć, że nie jest w naszym zwyczaju pochylać się nad stanem demokracji innych państw, ingerować w ich wewnętrzne sprawy.

To będzie pierwszy kontakt na tak wysokim szczeblu między Polską i Rosją od przejęcia władzy przez PiS. W piątek w Moskwie zostaną przeprowadzone polsko-rosyjskie konsultacje międzyrządowe pod przewodnictwem wiceszefa MSZ Marka Ziółkowskiego i jego rosyjskiego odpowiednika Władimira Titowa. Czy negocjacje będą udane, nie jest jednak pewne.

– Jeśli strona polska zamierza prowadzić rozmowę w poprzedniej tonacji, wysuwając pretensje historyczne i stawiając ultimatum, a same konsultacje pomyślała jako demonstrację aktywności w posuwaniu się naprzód w destrukcyjnej agendzie, to wyciągniemy z tego odpowiednie wnioski – ostrzegł Titow.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii
Kraj
Szef BBN: Rosyjska rakieta nie powinna być natychmiast strącona
Kraj
Afera zbożowa wciąż nierozliczona. Coraz więcej firm podejrzanych o handel "zbożem technicznym" z Ukrainy
Kraj
Kraków. Zniknęło niebezpieczne urządzenie. Agencja Atomistyki ostrzega
Kraj
Konferencja Tadeusz Czacki Model United Nations