Magierowski mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24, że w ostatnich latach częste były przypadki "intensywnej narracji", której zwolennicy usiłowali przypisać Polsce i Polakom współodpowiedzialność za Holokaust.
Nie jest jednak zwolennikiem teorii spiskowych, więc nie uważa, by był to efekt zaplanowanych działań jakichś środowisk. Sądzi raczej, że raczej wynikiem niewiedzy i ignorancji jest to, że w mediach, szczególnie anglosaskich, pojawiały się "oburzające i nieakceptowalne" sformułowanie o "polskich obozach".
Według Magierowskiego, to właśnie zmęczenie i irytacja tym, że od wielu lat Polska była "niesłusznie, nieuczciwie i w sposób pełen manipulacji oskarżana o coś, czemu współodpowiedzialna na pewno nie była", przyczyniły się do zamieszczenia w ustawie tych zapisów, które wywołały oburzenie Izraela.
Wiceszef MSZ przyznał, że zdarzało się podczas wojny, iż polscy obywatele popełniali czyny haniebne, ale "nikt temu nie zaprzecza i zaprzeczać nie będzie".
- Jeśli chodzi o te kwestie, akurat na polskiej scenie politycznej panuje konsensus - powiedział Marek Magierowski.