Jeden z opozycjonistów, na których w latach 70. miał donosić TW „Bolek", zapowiedział, że złoży przeciwko Lechowi Wałęsie pozew zarówno za to, że na niego donosił, jak i za kłamliwe oskarżenia pod jego adresem.
Z kolei Krzysztof Wyszkowski, legendarny opozycjonista, który od lat potyka się w sądach z Wałęsą, podał, że wielu działaczy Wolnych Związków Zawodowych jest skłonnych przystąpić do takiego pozwu, ale przeszkodą mogą się okazać pieniądze na koszty procesu, gdyż to ludzie ubodzy, pobierający skromne emerytury.
Pozew zbiorowy ma wiele zalet, m.in. niższe koszty, wspólne rozprawy, co zwiększa społeczną kontrolę procesu. Wyklucza go jednak wprost ustawa o postępowaniu grupowym, która w art. 1 ust. 2 wyraźnie wyłącza sprawy o ochronę dóbr osobistych z grupowej ścieżki, co było świadomym wyborem ustawodawcy, by uniknąć m.in. quasi-politycznych procesów. Poza tym może z niej skorzystać minimum dziesięć osób.
Możliwy jest natomiast wspólny zwykły pozew kilku osób, które czują się pokrzywdzone przez byłego prezydenta. Procedura cywilna dopuszcza, by kilka osób w jednej sprawie występowało w roli powodów. Możliwe jest to, gdy przedmiot sporu stanowią roszczenia jednego rodzaju, oparte na jednakowej podstawie faktycznej i prawnej, jeśli może je rozpatrywać ten sam sąd. Takie połączone żądania dość często trafiają do sądu. Taki był np. głośny swego czasu pozew Edyty Górniak i jej męża za serię publikacji „Super Expressu" o pobycie piosenkarki w szpitalu w Łomży, gdzie urodziła synka. Taki jest obecnie proces żony i syna Władysława Szpilmana przeciwko autorce książki, w której przytoczono niepochlebne opinie o słynnym pianiście.
Poszkodowani musieliby więc wskazać wypowiedzi Wałęsy, w których wspólnie ich obraża. Gdyby się to nie udało w stosunku do któregoś, to nie ma większego problemu, gdyż sąd wyłączy jego sprawę do odrębnego rozpoznania.