Instytut Ordo Iuris na swojej stronie internetowej odniósł się do wtorkowego wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.
Sąd ten stwierdził, że Grażyna Juszczyk, nauczycielka w Zespole Szkół Sportowych im. J. Korczaka w Krapkowicach, która zdjęła krzyż w pokoju nauczycielskim, była dyskryminowana przez pracodawcę.
Do zajścia doszło w 2013 r. Po kilku tygodniach od incydentu dyrekcja szkoły przeprowadziła referendum wśród nauczycieli, w którym ponad 90% opowiedziało się za powrotem krzyża. Nauczycielka twierdziła, że od tego czasu rozpoczęły się działania dyskryminacyjne ze strony nauczycieli i dyrekcji szkoły. Wniosła więc sprawę do Sądu Okręgowego w Opolu, który we wrześniu 2016 r. przyznał jej rację. Od wyroku sądu I instancji apelację wniosła szkoła oraz prokurator – który podkreślał, że warunki pracy wszystkich nauczycieli były identyczne – lecz Sąd Apelacyjny we Wrocławiu je oddalił i utrzymał w mocy wyrok sądu I instancji.
Sąd stwierdził, że do dyskryminacji może dojść „nawet, jeśli większość zachowuje się w sposób zgodny z prawem". Ordo Iuris ma jednak wątpliwości, czy działania, którym nie można przypisać bezprawności, można uznać za prawem zakazaną dyskryminację?
Skoro w polskim prawie dyskryminacja jest zakazana, to każde zachowanie, które ma charakter dyskryminujący, jest niezgodne z prawem. Jeżeli zatem zachowanie jest legalne, to nie może mieć ono charakteru dyskryminującego kogokolwiek - czytamy na stronie Instytutu.