Jedwabny Szlak bez retuszu

Nowy korytarz transportowy z Chin do Europy stanowi nie lada wyzwanie dla Polski. Obok szans jest wiele zagrożeń – mówili uczestnicy debat.

Publikacja: 23.11.2017 20:00

Jeśli szlak będzie przynosił duże dochody, to Chiny nie oddadzą ich polskim firmom – mówili uczestni

Jeśli szlak będzie przynosił duże dochody, to Chiny nie oddadzą ich polskim firmom – mówili uczestnicy debaty.

Foto: Rzeczpospolita, Robert Gardziński

Polscy przedsiębiorcy będą mieli możliwość wykorzystania szans związanych z powstaniem Nowego Jedwabnego Szlaku, wziąć udział w przetargach i zwiększyć polski eksport do Chin. Trzeba się jednak do tego bardzo dobrze przygotować, gdyż firmy z Unii Europejskiej będą się musiały liczyć z konkurencją ze strony przedsiębiorstw chińskich – takie wnioski płyną z debaty „Jedwabny Szlak", która odbyła się 20 listopada w siedzibie „Rzeczpospolitej".

Nowe korytarze

Pomysł powstania Nowego Szlaku Jedwabnego oznacza przybliżenie krajów Unii Europejskiej i Azji. Planowane są korytarze transportowe, którymi przepływać będą towary. Co to może oznaczać dla Polski, dla Europy Środkowej, dla całej Unii? – Żyjemy w czasie, kiedy mamy specjalne relacje polsko-amerykańskie, gdzie prezydent Stanów Zjednoczonych przyjeżdża z pierwszą biletaralną wizytą właśnie do Polski – mówił Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego. – Czy to oznacza, że nie powinniśmy mieć dobrych relacji również z Pekinem? Ja z zazdrością dziesięć lat temu patrzyłem, jak Węgry miały nad nami przewagę. Obecnie to się zmienia, mamy przed sobą szansę. Jednak chodzi o to, żeby korzyści były obustronne. Jestem zwolennikiem takiego scenariusza, gdzie skorzystają wszyscy. Myślę, że takie otwarcie na Azję jest czymś bardzo korzystnym – mówił Czarnecki.

Bardziej ostrożnie wypowiedział się na ten temat Radosław Pyffel, przedstawiciel rządu ds. polsko-chińskich i członek Rady Dyrektorów w Azjatyckim Banku Inwestycji Infrastrukturalnych. – Na pytanie, jakie będą konsekwencje Nowego Jedwabnego Szlaku, odpowiedź poznamy dopiero w przyszłości – zaznaczył. – Jest to projekt długofalowy, którego zakończenie planowane jest na 2049 r. Pomysł został ogłoszony w 2013 r., więc od tego czasu minęły dopiero cztery lata.

Nowy Jedwabny Szlak to projekt, który będzie miał wpływ na całą Unię Europejską, m.in. na Niemcy, które w Europie są naszym partnerem strategicznym. – Rozmawiając o Azji, a szczególnie o Chinach, trzeba pamiętać, że tam obowiązują inne ramy czasowe niż w Europie – podkreślił Cornelius Ochmann, dyrektor Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej. – Dla nich 36 lat to krótki okres. Trzeba też mieć świadomość, że to nie Unia Europejska jest głównym partnerem dla Chin. Władzom tego państwa chodzi o to, by umocnić wpływy w państwach azjatyckich. UE jest na końcu tego szlaku. Powinniśmy więc myśleć przede wszystkim, jak wzmocnić nasze kontakty.

Wyzwania dla usług pocztowych

Duże szanse związane z budową szlaku widzą firmy kurierskie i pocztowe. – Jednym z podstawowych celów Poczty Polskiej jest rozwój usług związanych z branżą e-commerce, szczególnie w wydaniu międzynarodowym – mówił Grzegorz Kurdziel, członek Zarządu Poczty Polskiej SA. – Obecnie ten rynek jest wart ok. 0,5 bln dolarów. Oczywiście rynek ten niesie ze sobą pewne zagrożenia, ponieważ powstają wielkie platformy, jak Amazon czy eBay. My w tej chwili, chcąc wziąć udział w tym wielkim projekcie, skupiamy się na kilku działaniach. Jest to przede wszystkim związanie z poszczególnymi podmiotami, by na tym rynku zwiększyć przychody pięciokrotnie - mówił.

Transport lotniczy zaczyna się powoli „zapychać". Polska poczta musi unowocześnić więc logistykę. – Rozpoczęliśmy projekt nowej architektury logistycznej, który będzie trwał cztery lata i kosztował miliard złotych – poinformował przedstawiciel Poczty Polskiej. – Jednym z pomysłów jest zbudowanie centralnego węzła logistycznego, aby przesyłki m.in. z Chin można było sortować i przesyłać dalej. Musimy mieć dla chińskich klientów ofertę na odbieranie przesyłek i rozprowadzanie ich po całej Europie – zapowiedział Grzegorz Kurdziel.

Typowo chiński projekt

Karol Zarajczyk, prezes Ursus SA, nie ukrywał, że żałuje, iż nie jest to projekt Unii Europejskiej, lecz chiński, polegający na budowie infrastruktury w Azji. – Korzystniejsza byłaby budowa infrastruktury w kierunku Chin, a nie odwrotnie – tłumaczył. – Mam doświadczenie w tej kwestii, wiem, jak się zachowują chińskie przedsiębiorstwa. Nie ma możliwości, żeby chińskie firmy obsłużyła Poczta Polska. Zaraz pojawią się tu chińskie przedsiębiorstwa, które będą chciały dostarczać przesyłki. Jeśli szlak będzie przynosił duże dochody, to Chiny nie oddadzą ich polskim firmom.

Zgodził się z nim przedstawiciel Grzegorz Kurdziel. – Musimy maksymalnie wykorzystać ten projekt, bo nasi partnerzy chętnie skorzystali z możliwości, jakie daje Jedwabny Szlak. Jeśli my w to nie wejdziemy bardzo aktywnie, to przesyłki i tak będą przewożone, ale przez takie firmy, jak DHL czy UPS – wyjaśnił.

Karol Zarajczyk przekonywał, że Polska i Europa powinny być równoważnym partnerem dla Chin, nie czekać, aż Jedwabny Szlak do nas dotrze. – My, jako unijni producenci, musimy wznieść się na wyżyny, aby nasze produkty były konkurencyjne – tłumaczył. – Bardzo się cieszę z planów Poczty Polskiej, ale trzeba pamiętać, że jeśli przyjadą tu Chińczycy, to nie tylko z towarami, ale również z usługami.

Jego zdaniem Chiny nie traktują UE jako jednego gracza, lecz starają się wyodrębniać poszczególne kraje. – Jeśli chodzi o politykę europejską, dyskusja w UE trwa 15–20 lat, a nadal nie ma wspólnej polityki UE wobec Chin – mówił Radosław Pyffel. – Każdy kraj musi więc prowadzić ją na własną rękę.

Istnieje jednak ryzyko, że szlakiem kolejowym będzie płynął np. strumień ciągników, który zdezorganizuje sytuację firm polskich i europejskich. – Podstawowym problemem jest tu pomoc publiczna – tłumaczył Karol Zarajczyk. – W krajach UE jest prawnie zakazana, w Chinach zaś odwrotnie. Ekspansja firm UE powinna być wspierana przez rządy. Chciałbym, żeby np. Poczta Polska była partnerem dla chińskich potentatów, ale wiem, jak agresywnie działają chińskie firmy. Nie da się zatrzymać jedwabnego Szlaku, musimy się więc na niego przygotować – mówił Kurdziel.

Cornelius Ochmann podkreślił, że dla niemieckiej gospodarki Chiny są ważnym partnerem gospodarczym, ale nawet tak duże państwo jak Niemcy samo wobec Chin nic nie zdziała. Potrzebna jest bliska współpraca pomiędzy krajami UE. – Ważniejsze niż Chiny są państwa Grupy Wyszehradzkiej, mamy z nimi wyższą wymianę gospodarczą – tłumaczył. – Warto też pamiętać, że jeśli umocnimy ten szlak, będziemy mieli dostęp do Pakistanu, Kazachstanu i państw Azji Środkowej – one się dynamicznie rozwijają.

Karol Zarajczyk przypomniał, że nie można rozpatrywać tej kwestii bez spojrzenia na globalną politykę. – Trwa próba sił pomiędzy mocarstwami. Kwestią priorytetową jest, jak ochronić się przed jej skutkami. Ursus przygląda się nowym możliwościom nie tylko w kraju, ale też na skalę światową. Nie łudzę się, że traktory i autobusy będą sprzedawane do Chin, bo stamtąd będą przyjeżdżały – mówił Zarajczyk.

 

Polscy przedsiębiorcy będą mieli możliwość wykorzystania szans związanych z powstaniem Nowego Jedwabnego Szlaku, wziąć udział w przetargach i zwiększyć polski eksport do Chin. Trzeba się jednak do tego bardzo dobrze przygotować, gdyż firmy z Unii Europejskiej będą się musiały liczyć z konkurencją ze strony przedsiębiorstw chińskich – takie wnioski płyną z debaty „Jedwabny Szlak", która odbyła się 20 listopada w siedzibie „Rzeczpospolitej".

Nowe korytarze

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację