Pracy w startupach i ze startupami uczą się zarówno ich pomysłodawcy, jak i inwestorzy. O tym, jak rozwijać pomysł na biznes i jakich błędów unikać, dyskutowali uczestnicy debaty „Czego nie powinny robić startupy?".
Jerzy Kalinowski, partner, szef grupy doradczej w sektorze nowych technologii, telekomunikacji i mediów w KPMG w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej, zauważył, że choć w naszym kraju powstaje coraz więcej innowacyjnych pomysłów na biznes, nadal kuleje ich komercjalizacja. – Twórcy startupów zbyt mało myślą o aspekcie rynkowym: kto kupi ich produkt, ile może za niego zapłacić, kto może być ich konkurentem, a także, czy można wyjść z ich produktem poza Polskę – mówił Jerzy Kalinowski. – Rzadko też przywiązują wagę do skalowalności biznesu: nie zadają sobie kluczowego pytania: co spowoduje, że ich dochody będą mogły dynamicznie rosnąć przy dużo wolniejszym wzroście kosztów. Rozumienie rynku jest kluczowe dla sukcesu biznesowego prawie każdego startupu. Analizy rynku amerykańskiego pokazują, że najważniejszą przyczyną niepowodzeń startupów jest brak rzeczywistego popytu na produkt (43 proc. wskazań). Częstą przyczyną porażki jest też przegrana z konkurentami oraz zbyt wysoki koszt wytworzenia produktu. Na to często nakłada się brak wymaganego finansowania rozwoju i niewłaściwy dobór ludzi – mówił Jerzy Kalinowski.
Model biznesowy to podstawa
Agata Kowalczyk, head of communication w Startup Polska, zauważyła, że od startupu, który dopiero zaczyna, trudno oczekiwać ukształtowanego biznesplanu i dokładnych wyliczeń. Mogą mu jednak pomóc akceleratory, których w Polsce jest coraz więcej. – Po spotkaniach z bardziej doświadczonymi mentorami może się okazać, że na dany pomysł nie ma rynku i nie opłaca się go wdrażać. Ale nie zniechęcałabym młodych ludzi do przedstawiania pomysłów spisanych na kartce. Im wcześniej pomysł zweryfikujemy, tym lepiej – mówiła Agata Kowalczyk.
Michał Żukowski, radca prawny, dyrektor działu R&D/VC w kancelarii Leśnodorski Ślusarek i Wspólnicy, podkreślił, że startupy, szczególnie w początkowej fazie działalności, przywiązują zbyt małą wagę do kwestii prawnych: – Napisanie pierwszej umowy spółki powierzają znajomemu lub ściągają wzór z internetu. To błąd. Już na początku powinniśmy mieć profesjonalnych doradców i obsługę. To kosztuje, ale przecież płatność za pierwszy pakiet umów, statut czy wzór umowy inwestycyjnej można odroczyć do czasu, gdy klient znajdzie inwestora – mówił Michał Żukowski.