Innowacyjna gospodarka to fundament obrony

Bezpieczeństwo kraju i skuteczność wielkich programów modernizacji sił zbrojnych zależą od potencjału ekonomicznego państwa.

Aktualizacja: 15.03.2017 19:34 Publikacja: 15.03.2017 18:19

Silna, innowacyjna gospodarka to w każdym kraju fundament bezpieczeństwa – podkreślali uczestnicy De

Silna, innowacyjna gospodarka to w każdym kraju fundament bezpieczeństwa – podkreślali uczestnicy Defence Summit 2017.

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Przedstawiciele kierownictwa MON, eksperci międzynarodowi, doświadczeni wojskowi, naukowcy i specjaliści w dziedzinie cyberbezpieczeństwa byli uczestnikami konferencji Defence Summit 2017 poświęconej problematyce światowego bezpieczeństwa i rozwoju innowacyjnej gospodarki. Zorganizowano ją 10 marca w siedzibie „Rzeczpospolitej" przy udziale Geopolitical Intelligence Services.

Na całym świecie zamówienia zbrojeniowe i inwestycje w armii stymulują rozwój nowoczesnych technologii. Czy również u nas państwowi decydenci i przedsiębiorcy dostrzegają te zależności? Co można zrobić, aby rozwój gospodarki i biznesowe decyzje w konkretnych firmach służyły innowacjom i wzbogacaniu oferty sprzętowej dla Sił Zbrojnych a więc podnoszeniu narodowego bezpieczeństwa? – m.in. o to pytał uczestników konferencji Artur Osiecki, dziennikarz „Rzeczpospolitej", moderator spotkania.

O wnioskach płynących z najnowszego „Strategicznego przeglądu obronnego" informował podczas Defence Summit 2017 odpowiedzialny za dokument wiceminister obrony narodowej Tomasz Szatkowski.

 

Ile kosztuje obrona

Zdaniem wiceministra po ustrojowym przełomie dwukrotnie powstawały w MON kompleksowe analizy dotyczące bezpieczeństwa narodowego, ale wnioski płynące z ówczesnych strategicznych przeglądów obronnych nigdy nie zostały w należyty sposób wykorzystane w zarządzaniu państwem i siłami zbrojnymi. Jak zapewniał Szatkowski, obecny rząd i kierownictwo resortu obrony zmieniły zasadniczo podejście do SPO. Celem analiz jest optymalizacja przygotowań do obrony państwa, liczenie kosztów osiągania określonych, realnych zdolności bojowych, wreszcie – racjonalne zarządzanie zasobami kraju w warunkach zagrożenia bezpieczeństwa RP. Przegląd zakłada również opracowanie precyzyjnych scenariuszy działań na wypadek kryzysu i wojny, a także sprawdzenie ich skuteczności podczas realistycznie aranżowanych ćwiczeń.

– Punktem wyjścia w tworzeniu szczegółowego planu wojennego reagowania i nadzwyczajnych zadań dla struktur państwa oraz sił zbrojnych są pogłębiona analiza zagrożeń i długofalowe prognozy oparte na krytycznej ocenie i obserwacji aktualnych trendów w międzynarodowym otoczeniu RP – mówił Szatkowski.

Szczegółowo o specjalistycznych, naukowych metodach planowania obronnego i analiz strategicznych mówił prof. Andrzej Najgebauer z Wojskowej Akademii Technicznej. Te nowoczesne narzędzia analityczne coraz śmielej torują sobie drogę do praktyki wojskowego zarządzania i ułatwiają efektywne planowanie strategii budżetowych oraz gospodarowania zasobami – podkreślał ekspert.

Kryzys i specjaliści

Wiceminister Szatkowski zwracał uwagę, że jedną z pierwszych konkluzji SPO jest konieczność zmiany wprowadzonego trzy lata temu systemu kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi. Dotychczasowy – zdaniem autorów „Strategicznego przeglądu obronnego" – okazał się dysfunkcjonalny, obliczony raczej na zarządzanie sferą militarną w warunkach pokojowych, a nie podczas ostrego kryzysu czy pełnoskalowego konfliktu zbrojnego. Nowy system dowodzenia, weryfikowany obecnie w grach wojennych i ćwiczeniach z udziałem wszystkich struktur państwa, porządkuje działania sił zbrojnych i cywilnych instytucji, a także – co ma znaczenie fundamentalne – uwzględnia na szczeblach wykonawczych nadrzędną rolę zarządzania strategicznego – twierdził wiceminister Szatkowski.

Wśród istotnych wniosków płynących z finalizowanego obecnie SPO wiceszef MON wymienił konieczność pełnego zintegrowania działań państwa w sferze bezpieczeństwa. W planowanie obronne musi być włączona gospodarka, a struktury administracyjne począwszy od wojewodów i odpowiednich komórek w resortach powinny znać swoją rolę w systemie obrony i zdecydowanie poprawić w tym zakresie kompetencje. Niezbędna jest przy tym zmiana podejścia i mentalności funkcjonariuszy państwowych – mają być przygotowani, by skutecznie działać w warunkach wojennych. Na kluczowych stanowiskach odpowiadających za reagowanie w warunkach ostrego kryzysu nie ma miejsca dla przypadkowych osób, to nie spokojne posady dla byłych wojskowych, ale świadomych zadań menedżerów i specjalistów.

Nie tylko urzędnicy państwa zresztą muszą zdawać sobie sprawę ze swych powinności wobec kraju. Proobronne motywacje trzeba kształtować wśród obywateli aktywnych także w sferach niepublicznych. – Odpowiedniej motywacji do wspierania działań na rzecz bezpieczeństwa wśród przedsiębiorców nie osiągniemy wyłącznie nakazami i nakładaniem kolejnych obowiązków – przekonywał Szatkowski.

Interesujące spojrzenie na organizację systemu bezpieczeństwa w kraju funkcjonującym w warunkach zagrożenia przedstawił podczas Defence Summit 2017 izraelski analityk dr Amatzia Baram. To profesor uniwersytetu w Hajfie, były pracownik wywiadu, znawca Iraku i ekspert w zakresie problematyki bezpieczeństwa w Zatoce Perskiej. – Choć kluczowe zagrożenia dla Izraela i Polski są obecnie nieporównywalne, to warto analizować sprawdzone rozwiązania, jak np. skuteczny w praktyce, stosunkowo tani w utrzymaniu i wyjątkowo efektywny izraelski system uruchamiania wojskowych rezerw w kryzysowej sytuacji – mówił. Amatzia Baram opowiadał, jak polityka rekrutowania zdolnych informatyków do jednostek obrony cybernetycznej przyczyniła się nie tylko do spektakularnych sukcesów w dziedzinie elektronicznego wywiadu armii izraelskiej, ale też rozpoczęła w Izraelu nadzwyczajny boom w rozwoju specjalistycznych i innowacyjnych firm. Obecnie dominują one w globalnej skali na rynku usług związanych z cyberbezpieczeństwem.

– Sytuacja permanentnego zagrożenia kryzysem w regionie bliskowschodnim z jednej strony angażuje i obciąża gospodarki państw objętych zagrożeniem, z drugiej zaś inicjuje działania powodujące rozwój niektórych gałęzi gospodarki istotnych dla bezpieczeństwa – mówił prof. Baram. Nawet działając w trudnej, kryzysowej sytuacji, państwo może budować swój potencjał ekonomiczny, poprawiać innowacyjność gospodarki. – Można więc dzięki zagrożeniu uzyskać przewagę konkurencyjną w dziedzinie technologii i ogromnie zyskać w obszarze bezpieczeństwa narodowego – przekonywał analityk.

Cyberwojna hybrydowa

O wyjątkowych wyzwaniach, jakie stoją przed Polską w obliczu ataków na systemy informatyczne, których skala rośnie z każdym rokiem i bywa już nazywana wojną hybrydową, mówili podczas Defence Summit 2017 Mirosław Maj z fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń i dr Andrzej Kozłowski, szef portalu CyberDefence24. Eksperci dostrzegają pozytywne symptomy zmian w dziedzinie podnoszenia bezpieczeństwa w sieci. Na postawienie zapory cyberatakom wojsko w najbliższej dekadzie planuje wydać 2 mld zł.

Ale te inwestycje mogą się okazać jedynie kroplą w morzu potrzeb. Andrzej Kozłowski nie ma wątpliwości: cyberprzestrzeń już dawno stała się polem starcia wrogich państw.

– Aby rzeczywiście zorganizować skuteczną obronę w polskiej cyberprzestrzeni, trzeba w następnych latach 15-krotnie zwiększyć w kraju liczbę specjalistów od informatycznego bezpieczeństwa. Przy 5–6-letnim cyklu edukacyjnym to praktycznie niewykonalne – uważa Mirosław Maj. Analityk zaleca pilne poszukiwanie rozwiązań pomostowych. – Potrzebne są spektakularne akcje antyhakerskie, sponsorowane gry, ćwiczenia , konkursy i finansowe zachęty, które wywołałyby falę zainteresowania problematyką bezpieczeństwa w sieci. Instytucje odpowiedzialne za ochronę tzw. infrastruktury krytycznej trzeba, gdy inne metody zawodzą, administracyjnie zmusić do inwestowania w bezpieczeństwo – mówił Maj.

Rachunki Putina

W siłę militarną swojego kraju na pewno inwestuje, i to od wojny Moskwy z Gruzją w 2008 roku, Władimir Putin. Profesor Stefan Hedlund, szwedzki ekspert w dziedzinie problematyki rosyjskiej, podczas Defence Summit 2017 przekonywał, że nadzwyczajne tempo wydatków zbrojeniowych Federacji Rosyjskiej ostatnio nieco osłabło. W jego ocenie sytuacja jest płynna i zależy bezpośrednio od ceny baryłki ropy na międzynarodowych rynkach. – Ale mylą się ci, którzy wieszczyli w związku ze spadkiem cen ropy załamanie się rosyjskich zbrojeń. Sektor obronny pozostaje chroniony przez Putina, cięcia w większym stopniu dotykają w Rosji innych publicznych wydatków, z oświatą czy służbą zdrowia na czele – twierdzi prof. Hedlund. Jego zdaniem nieprawdziwe są opowieści o nadzwyczajnej sprawności sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej. W związku z kryzysem ukraińskim porwały się kooperacyjne więzi kompleksu wojskowo-przemysłowego, a to odbija się na jakości broni, części zamiennych, podzespołów elektronicznych, które trzeba teraz doraźnie produkować. – Choć trzeba też przyznać, że atak samosterującymi pociskami rakietowymi Kalibr z okrętów bazujących na Morzu Kaspijskim na cele w Syrii,zrobił wrażenie. Nie spodziewaliśmy się takiej precyzji – przyznał prof. Hedlund. Jego diagnoza dotycząca mocarstwa na Wschodzie pozostaje niezmienna: następuje kolejna odsłona procesu znanego w Rosji od wieków. To strukturalna militaryzacja gospodarki, bo Moskwa nie dysponuje innymi niż zbrojeniówka gałęziami przemysłu, które nadawałyby się do roli lokomotywy rozwoju rozległego kraju.

Zbrojeniowe dylematy

A czy w Polsce zbrojeniówka może być kołem zamachowym rodzimej gospodarki i źródłem innowacji ? – pytał uczestników konferencji Artur Osiecki. Generał pilot Tadeusz Mikutel, szef sztabu Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych, chciałby, aby tak było, bo fundamentem siły państwa jest bez wątpienia mocna gospodarka. Nie tylko w polskiej rzeczywistości dochodzi jednak w dziedzinie zamówień zbrojeniowych do konfliktu interesów. Żołnierze chcieliby być wyposażeni w najlepszy sprzęt dostępny na rynku.

– Takie oczekiwanie wojska jest zrozumiałe i jako oczywiste nie potrzebuje uzasadnienia. Firmy produkcyjne rządzą się logiką biznesu, więc zależy im na tym, aby sprzedać uzbrojenie i sprzęt, który mają na półkach. Armia zatem, planując modernizację wyposażenia, musi współpracować z decydentami, aby uwzględniać i godzić obydwie racje – podsumował generał.

Przedstawiciele kierownictwa MON, eksperci międzynarodowi, doświadczeni wojskowi, naukowcy i specjaliści w dziedzinie cyberbezpieczeństwa byli uczestnikami konferencji Defence Summit 2017 poświęconej problematyce światowego bezpieczeństwa i rozwoju innowacyjnej gospodarki. Zorganizowano ją 10 marca w siedzibie „Rzeczpospolitej" przy udziale Geopolitical Intelligence Services.

Na całym świecie zamówienia zbrojeniowe i inwestycje w armii stymulują rozwój nowoczesnych technologii. Czy również u nas państwowi decydenci i przedsiębiorcy dostrzegają te zależności? Co można zrobić, aby rozwój gospodarki i biznesowe decyzje w konkretnych firmach służyły innowacjom i wzbogacaniu oferty sprzętowej dla Sił Zbrojnych a więc podnoszeniu narodowego bezpieczeństwa? – m.in. o to pytał uczestników konferencji Artur Osiecki, dziennikarz „Rzeczpospolitej", moderator spotkania.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację