Dane z bazy PESEL nie wyciekły – zapewniają eksperci i rząd

1,4 mln zapytań o dane z państwowego rejestru trudno uznać za bezprawne – zapewniają eksperci i rząd.

Aktualizacja: 31.08.2016 08:10 Publikacja: 31.08.2016 07:20

Wczoraj minister cyfryzacji Anna Streżyńska (C), spotkała się z Krajową Radą Komorniczą w Ministerst

Wczoraj minister cyfryzacji Anna Streżyńska (C), spotkała się z Krajową Radą Komorniczą w Ministerstwie Cyfryzacji w Warszawie ws. możliwości wycieku bazy danych PESEL i podejrzenia udziału w procederze komorników sądowych. Krajowa Rada Komornicza skierowała do Ministerstwa Cyfryzacji pismo, w którym zwraca się z prośbą o powołanie specjalnego zespołu, który ma wyjaśnić okoliczności tej sprawy.

Foto: PAP/Leszek Szymański

Instytut Badawczy NASK, podległy Ministerstwu Cyfryzacji informuje, że na obecnym etapie nic nie wskazuje na naruszenie integralności rejestrów państwowych. Jego eksperci nie odnaleźli dowodów na jakiekolwiek próby włamania ani żadnego skutecznego ominięcia zabezpieczeń. Włamania nie stwierdziły także prokuratura ani ABW, które prowadzą śledztwo za sprawą Ministerstwa Cyfryzacji. Resort poinformował je o anomaliach w pobieraniu danych przez kancelarie komornicze. Niektóre pobierały ich za dużo, i to nawet w godzinach nocnych. Komornicy mogą korzystać z bazy PESEL od marca 2015 r.

– Sama liczba pobrań danych nie uprawnia jeszcze tezy, że doszło do dostępu niezgodnego z prawem, np. przy wykorzystaniu specjalistycznego oprogramowania – uważa dr Paweł Litwiński z Instytutu Allerhanda. – Trzeba pamiętać, że niektóre postępowania mogą dotyczyć więcej niż jednej osoby, więc ilość danych koniecznych do pobrania automatycznie wzrasta. Także pora nocna nie jest tu wyznacznikiem, bo przy dużej liczbie spraw może zaistnieć potrzeba pracy w porze nocnej.

Powstała jednak obawa, że dane mogłyby zostać wykorzystane m.in. do wyłudzeń kredytów i pożyczek.

Jerzy Bańka, wiceprezes Związku Banków Polskich, uspokaja.

– Posiadanie samych danych z bazy PESEL nie wystarczy do wzięcia kredytu. Nawet gdyby w wyniku braków w weryfikacji (co może się zdarzyć w niektórych firmach pożyczkowych) do czegoś takiego doszło, to osoba, na której nazwisko został wzięty kredyt, nie będzie za niego odpowiadać. To wierzyciel musi udowodnić, że dłużnik jest mu winien pieniądze – dodaje.

–W ewentualnym procesie biegły grafolog łatwo wykaże, że podpis na umowie nie należy do pozwanego, na którego dane wzięto pożyczkę – mówi prof. Aleksander Chłopecki z Uniwersytetu Warszawskiego. – W praktyce jednak postępowanie może się ciągnąć latami, powodując liczne problemy.

Dlatego właśnie Biuro Informacji Kredytowej rozpoczęło prace nad tzw. credit freeze, czyli systemem, który pozwoli klientom zaznaczyć, że nie życzą sobie w ogóle brać kredytów. Wówczas BIK informowałby bank czy firmę pożyczkową, że dany klient wpisał się na taką listę. Według Mariusza Cholewy, prezesa BIK, nowy system mógłby ruszyć w ciągu roku.

– Żaden bank nie ma interesu, żeby udzielić kredytu komuś, kto się podszył, bo to kłopot. Także dla firmy pożyczkowej. To są wyłudzone pieniądze. Po wyjaśnieniu z policją ten kredyt jest zaznaczony jako „fraud" i staje się stratą dla firmy – uważa Cholewa.

Osoby, które boją się, że ich dane posłużą do wzięcia kredytu, od paru dni zamawiają w Biurze Informacji Kredytowej usługę alertu, co doprowadziło do przeciążenia ich strony.

– Konsument, który zamówił alert, otrzyma SMS-em potwierdzenie, że na jego nazwisko zgłoszono taki wniosek. Jeżeli sam go złożył, będzie to potwierdzenie, że bank zajmuje się sprawą. Jeśli nie – powinien w banku wyjaśnić sprawę, bo może być to próba oszustwa – mówi Aleksandra Stankiewicz-Billewicz z Biura Prasowego BIK.

Według BIK jednak jest jeszcze za wcześnie, by stwierdzić, czy od czasu podania informacji o możliwym wycieku danych PESEL złożono więcej wniosków kredytowych i pożyczkowych.

Możliwość sprawdzenia, czy bank, firma pożyczkowa, operator telefoniczny lub jakakolwiek inna firma nie szukała informacji o osobach na podstawie ich numeru PESEL, dają też inne biura informacji gospodarczej, np. Krajowy Rejestr Długów. Można też złożyć wniosek do Ministerstwa Cyfryzacji o udostępnienie logowań w Systemie Rejestrów Publicznych. Należy wskazać, jakiego okresu dotyczy zapytanie. Wnioskodawca otrzyma informacje, które jego dane były pobierane, przez kogo i na jakiej podstawie prawnej.

Instytut Badawczy NASK, podległy Ministerstwu Cyfryzacji informuje, że na obecnym etapie nic nie wskazuje na naruszenie integralności rejestrów państwowych. Jego eksperci nie odnaleźli dowodów na jakiekolwiek próby włamania ani żadnego skutecznego ominięcia zabezpieczeń. Włamania nie stwierdziły także prokuratura ani ABW, które prowadzą śledztwo za sprawą Ministerstwa Cyfryzacji. Resort poinformował je o anomaliach w pobieraniu danych przez kancelarie komornicze. Niektóre pobierały ich za dużo, i to nawet w godzinach nocnych. Komornicy mogą korzystać z bazy PESEL od marca 2015 r.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami