Polska: unijny lider z czkawką

Nawet gdy minister rozwoju i finansów to jedna osoba, niełatwo jest trafnie zaplanować wydatki krajowe na projekty dotowane przez Unię Europejską.

Aktualizacja: 20.10.2017 08:00 Publikacja: 19.10.2017 20:16

Polska: unijny lider z czkawką

Foto: 123RF

Mogą o tym świadczyć dane dotyczące dość skromnego wykorzystania krajowych pieniędzy z budżetu państwa na współfinansowanie projektów unijnych. W tym roku resort finansów, zapewne w ścisłym porozumieniu z Ministerstwem Rozwoju, zaplanował na ten cel 8,9 mld zł. Większość tych pieniędzy nadal jednak czeka na użycie, gdyż do końca sierpnia wydano tylko 2,8 mld zł, a więc 31,7 proc. O ile resort rozwoju zapewnia o przyśpieszeniu wykorzystania pieniędzy unijnych i jest to prawdą w kontekście coraz wyższej kontraktacji i wydatków, porównując rok do roku, to jednak w przypadku wykorzystania wspomnianej puli jest nawet nieco słabiej niż rok temu, bo w tym samym okresie na współfinansowanie z budżetu państwa wydano 3,7 z 8,7 mld zł (43 proc.).

Na co wkład

Pieniądze z budżetu państwa są dokładane m.in. do inwestycji infrastrukturalnych, w tym drogowych, kolejowych i energetycznych, ale też do przedsięwzięć z ochrony środowiska, edukacji, zdrowia czy cyfryzacji. – Jeśli idzie o projekty drogowe, to jeszcze w 2016 r. siłą rozpędu dzięki decyzjom poprzedniego rządu, który rozpisał i rozstrzygnął przetargi, w tym na budowę S6, pieniądze unijne i krajowe były wydawane. W przypadku tych pierwszych to głównie z programu „Infrastruktura i środowisko 2014–2020", które zapewniły nam pozycję lidera w UE, jeśli idzie o poziom tzw. certyfikacji. Teraz obecny rząd wstrzymał rozstrzygnięcia przetargów i kolejne postępowania, jak w przypadku S6, i pieniądze leżakują – mówi Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego. – Właśnie m.in. z niewykorzystania pieniędzy na duże inwestycje w infrastrukturę bierze się legendarna już nadwyżka w budżecie państwa, którą chwali się wicepremier Morawiecki – dodaje Geblewicz.

– Słabe wykorzystanie wkładu krajowego to kwestia zaawansowania wszystkich programów. My na Pomorzu od września br. mamy zawarte umowy ze szpitalami, do których inwestycji dołoży też budżet państwa. Teraz finalizujemy umowy na projekty rewitalizacyjne, do których budżet też doda – mówi Jan Szymański, dyrektor Departamentu Programów Regionalnych w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego. Pomorzu trudno jednak coś zarzucić, bo w programie dla regionu zakontraktowano już 69,4 proc. pieniędzy (najwyższy wynik spośród wszystkich programów tak krajowych, jak i RPO). Jak dodaje Szymański, pieniądze z wkładu krajowego ruszą też wraz z pożyczkami dla przedsiębiorców, a i tu Pomorze jest liderem.

– Programy regionalne mają swoją specyfikę. Odnoszą się do niższych kwot i dużej liczby projektów. Resort rozwoju wciąż podkreśla, że programy krajowe są realizowane szybciej, ale zawdzięcza to głównie odważnemu wyjściu do przodu poprzednich władz – uważa Olgierd Geblewicz. – Teraz będzie znacznie trudniej wydać pieniądze z wkładu krajowego przeznaczone na ten rok. Mam jednak nadzieję, że do końca roku znacznie większa część zostanie spożytkowana, bo zyska na tym gospodarka.

Umowy priorytetem

Nieoficjalnie samorządowcy przyznają, że na razie wszystkie siły w urzędach wciąż są zaangażowane przede wszystkim w proces kontraktacji (zawierania umów). – Na razie na rozliczenia projektów nikt nie stawia. Tak się dzieje i w programach krajowych, i w RPO – mówi nieoficjalnie jeden z naszych rozmówców.

– Samorząd Województwa Mazowieckiego od samego początku tej perspektywy finansowej podejmuje działania na rzecz szybkiego wdrażania RPO. Oczywiście, aby pojawiły się odpowiednie wydatki, potrzebne są najpierw umowy. Dotychczas na Mazowszu udało się przeprowadzić konkursy i podpisać umowy na 39,4 proc. dostępnych środków – mówi Marcin Wajda, dyrektor departamentu Rozwoju Regionalnego i Funduszy Europejskich w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Mazowieckiego. Jak przypomina, dopiero po podpisaniu umów beneficjenci uruchamiają postępowania przetargowe i rozpoczynają realizację inwestycji, co pozwala na płatności. – Dzięki podjętym działaniom żadne środki z RPO WM nie są obecnie zagrożone – zapewnia Wajda.

To ważna deklaracja, bo teraz na regionach ciąży dużo większa odpowiedzialność. W okresie 2007–2013 dysponowały one łącznie kwotą 17,3 mld euro, a teraz na skutek postępującej decentralizacji jest to już 31,3 mld euro (ponad 80 proc. więcej). Zaś łączna pula w programach krajowych spadła z 49,9 mld euro do 45,6 mld euro (spadek o 9 proc.). Jak wskazuje resort rozwoju, niskie wydatkowanie środków w RPO wpływa także na realizację wskaźników budżetowych.

Polska liderem

Niezależnie jednak od krajowych niuansów wdrażania programów operacyjnych warto przypomnieć, że z 12,5 mld euro wypłaconych do końca I półrocza br. przez Komisję Europejską wszystkim krajom Unii Europejskiej z puli przeznaczonej na politykę spójności w okresie 2014–2020 aż 4,2 mld euro trafiło do Polski. Oznacza to, że mimo znacznie trudniejszych niż w okresie 2007–2013 zasad wydawania tych pieniędzy i tak jesteśmy państwem najlepiej radzącym sobie z inwestowaniem pomocy europejskiej.

Opinie

Jerzy Kwieciński, wiceminister rozwoju

Dane dotyczące wykorzystania wkładu krajowego na projekty UE dotyczą nie tylko polityki spójności, ale i wspólnej polityki rolnej oraz rybackiej. Niezależnie od tego, porównując je z analogicznym okresem, a więc I i II kw. 2010 r., są nawet nieco wyższe, a w IV kw., jak zawsze, wykorzystanie tych środków znacznie wzrośnie. Wkład krajowy jest zawsze planowany z naddatkiem, tak aby nie zabrakło środków w roku budżetowym. Każdy z regionów ma zaplanowaną określoną pulę na okres 2014–2020 i ona nie przepada. Niestety, teraz regiony wydają środki prawie czterokrotnie wolniej niż w okresie 2007–2013. Wynika to m.in. z faktu, że zasady są dużo trudniejsze, ale też i z o 80 proc. wyższej puli na RPO.

Elżbieta Polak, marszałek województwa lubuskiego

Wykorzystanie wkładu krajowego zależy w dużej mierze od dużych inwestycji w infrastrukturę, za które odpowiada głównie rząd. Przyśpieszenie w inwestycjach kolejowych i energetycznych, ale i drogowych, jest jak najbardziej wskazane (np. obwodnicę Gorzowa Wlkp. oddano z kilkumiesięcznym opóźnieniem). To samo dotyczy projektu związanego z żeglownością na Odrze. Samorządy województw nie mają zbyt wiele dużych inwestycji. Przykładowo w Lubuskiem w obszarze zdrowia mamy dwa takie projekty, ale mogliśmy z nimi ruszyć dopiero po tym, gdy w listopadzie 2016 r. komitet sterujący przy ministrze zdrowia przyjął plany działania na ten rok. Teraz obawiam się spiętrzenia inwestycji i problemów w przetargach.

Mogą o tym świadczyć dane dotyczące dość skromnego wykorzystania krajowych pieniędzy z budżetu państwa na współfinansowanie projektów unijnych. W tym roku resort finansów, zapewne w ścisłym porozumieniu z Ministerstwem Rozwoju, zaplanował na ten cel 8,9 mld zł. Większość tych pieniędzy nadal jednak czeka na użycie, gdyż do końca sierpnia wydano tylko 2,8 mld zł, a więc 31,7 proc. O ile resort rozwoju zapewnia o przyśpieszeniu wykorzystania pieniędzy unijnych i jest to prawdą w kontekście coraz wyższej kontraktacji i wydatków, porównując rok do roku, to jednak w przypadku wykorzystania wspomnianej puli jest nawet nieco słabiej niż rok temu, bo w tym samym okresie na współfinansowanie z budżetu państwa wydano 3,7 z 8,7 mld zł (43 proc.).

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Dane gospodarcze
Polacy w lepszych nastrojach konsumenckich. Ale plany zakupowe skromne
Dane gospodarcze
Członkini RPP Iwona Duda: Nie widzę szans na obniżki stóp procentowych w tym roku
Dane gospodarcze
Popyt konsumpcyjny w górę, inflacja w dół
Dane gospodarcze
Ludwik Kotecki z RPP: Inflacja może wzrosnąć już w kwietniu-czerwcu
Dane gospodarcze
Węgrzy znów tną stopy procentowe