Plan Junckera przybiera coraz większą skalę. Obecnie wartość inwestycji w UE wspartych przez Brukselę z EFSI szacowana jest na 240,9 mld euro. – Naszym celem jest osiągnąć 315 mld euro inwestycji do 2018 r. – mówił w czwartek w Brukseli Jyrki Katainen, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej.

KE mierzy inwestycje zrealizowane z planu Junckera w każdym kraju w stosunku do jego PKB. Polska zamyka pierwszą dziesiątkę ze wszystkich, wciąż jeszcze 28, państw Unii Europejskiej, przy czym to Cypr, a nie Wielka Brytania, zajmuje ostatnie miejsce. W tym rankingu Polaków wyprzedza nawet Bułgaria, nie mówiąc o Hiszpanii czy Włoszech. Na podium znalazły się Estonia, Bułgaria i Portugalia. Ze względu na niewielki rozmiar gospodarek małe kraje łatwiej zdobywają miejsce w czołówce. Jak ocenił w środę EBI, samo europejskie wsparcie dla projektów weszło właśnie na poziom 47,4 mld euro. – Już ponad 460 tys. małych i średnich firm uzyskało finansowanie z planu Junckera – mówi wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej.

Według zaktualizowanych właśnie danych do tej pory Polska otrzymała finansowanie z Europejskiego Funduszu na rzecz Inwestycji Strategicznych o wartości 2,5 mld euro, które mają wesprzeć inwestycje o łącznej wartości 8,4 mld euro. Już 19 polskich projektów zostało podpisanych, a kolejnych 12 uzyskało akceptację Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Dwa czekają w kolejce.

Komisja zabrała się na poważnie do promowania swoich finansów i sukcesów. Najnowszy pomysł to europejski portal projektów inwestycyjnych (portal EPPI), który Katainen nazwał „Tinderem dla inwestorów". Komisja szacuje, że dzięki EFSI w całej Unii zatrudnienie znalazło nawet 300 tys. osób, a do 2020 r. ta liczba ma wzrosnąć do 700 tys.

Jyrki Katainen przyznaje, że EFSI nie jest uniwersalnym rozwiązaniem. – To nie jest najlepsze źródło finansowania dla wszystkich typów projektów, dla niektórych mogą być inne, tańsze – mówi. Na brukselskich korytarzach można usłyszeć bardziej sceptyczne komentarze. – Plan dostał nazwisko przewodniczącego KE, więc oczywiście okazał się sukcesem – ironizuje jeden z posłów Parlamentu Europejskiego.