Wymiana zagraniczna nie da wsparcia gospodarce

Polski eksport towarowy po kwietniowej stagnacji zapewne wrócił na ścieżkę wzrostu. Ale import będzie rósł jeszcze szybciej.

Publikacja: 13.06.2017 20:13

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

W kwietniu wartość polskiego eksportu towarów wyniosła niespełna 15,2 mld euro, o zaledwie 0,6 proc. więcej niż rok wcześniej – wynika z danych opublikowanych we wtorek przez NBP. To najsłabszy wynik od października ub.r. W I kwartale eksport rósł średnio w tempie 11,2 proc. rocznie, a mimo to wyniki wymiany handlowej dodały do wzrostu PKB Polski (wyniósł 4 proc. rok do roku) zaledwie 0,1 pkt proc.

Wielkanoc miesza w danych

Ten i kolejne kwartały będą pod tym względem prawdopodobnie jeszcze słabsze, choć akurat kwietniowe dane o tym nie przesądzają. Wyraźnie wyhamował wtedy nie tylko eksport, ale też import. Ten ostatni zwiększył się o 3,4 proc. rok do roku, po zwyżce o 18,9 proc. w marcu. W efekcie po dwóch miesiącach deficytu w handlu towarowym Polska znów odnotowała nadwyżkę w wysokości 86 mln euro.

Ankietowani przez nas ekonomiści szacowali przeciętnie, że eksport zwiększył się w kwietniu o 3,3 proc. rok do roku, a import o 8,4 proc. Spowolnienie w handlu międzynarodowym, choć okazało się silniejsze, zaskoczeniem nie było. – Wynikało ono w głównej mierze z negatywnych efektów kalendarzowych – zauważyli w komentarzu ekonomiści PKO BP. Podczas gdy marzec br. liczył o jeden dzień roboczy więcej niż w ub.r., to kwiecień miał dwa dni robocze mniej. Maj znów liczył o jeden dzień więcej i prawdopodobnie przyniósł powrót dwucyfrowej dynamiki eksportu i importu.

Inwestycje napędzą import

Jak zauważyli w komentarzu do wtorkowych danych ekonomiści BZ WBK, niemrawy wzrost importu w kwietniu może też być sygnałem, że z początkiem II kwartału nie rozpoczęło się jeszcze ożywienie inwestycji, które są w Polsce importochłonne. Ale ich odbicie po ubiegłorocznym załamaniu, które było skutkiem przerwy w wykorzystaniu funduszy z UE, jest tylko kwestią czasu. Większość ekonomistów zakłada więc, że import będzie stale rósł szybciej niż eksport, tym bardziej że temu pierwszemu sprzyja też wciąż dynamiczny wzrost konsumpcji, drugiemu zaś szkodzi aprecjacja złotego.

„Ożywienie w inwestycjach przyczyni się do znaczącego przyspieszenia wzrostu importu i w efekcie zmniejszenia wkładu eksportu netto do wzrostu. To zmniejszenie nastąpi mimo znaczącego przyspieszenia eksportu w związku z oczekiwanym przez nas ożywieniem światowego handlu" – napisali w poniedziałkowym raporcie ekonomiści banku Credit Agricole. To może oznaczać, że wyniki handlu zagranicznego, które przez dwa lata z rzędu pozytywnie wpływały na tempo wzrostu polskiego PKB, w tym roku będą wzrost nieco hamowały.

W kwietniu wartość polskiego eksportu towarów wyniosła niespełna 15,2 mld euro, o zaledwie 0,6 proc. więcej niż rok wcześniej – wynika z danych opublikowanych we wtorek przez NBP. To najsłabszy wynik od października ub.r. W I kwartale eksport rósł średnio w tempie 11,2 proc. rocznie, a mimo to wyniki wymiany handlowej dodały do wzrostu PKB Polski (wyniósł 4 proc. rok do roku) zaledwie 0,1 pkt proc.

Wielkanoc miesza w danych

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Dane gospodarcze
Polacy w lepszych nastrojach konsumenckich. Ale plany zakupowe skromne
Dane gospodarcze
Członkini RPP Iwona Duda: Nie widzę szans na obniżki stóp procentowych w tym roku
Dane gospodarcze
Popyt konsumpcyjny w górę, inflacja w dół
Dane gospodarcze
Ludwik Kotecki z RPP: Inflacja może wzrosnąć już w kwietniu-czerwcu
Dane gospodarcze
Węgrzy znów tną stopy procentowe