Po raz pierwszy od co najmniej 20 lat w Polsce jest więcej optymistów niż pesymistów. To wniosek z majowego odczytu wskaźnika ufności konsumenckiej, który GUS oblicza od 1997 r. W maju wzrósł on do 3,1 pkt, z -0,8 pkt w kwietniu. To, że znalazł się powyżej zera, oznacza, że więcej respondentów dostrzega poprawę sytuacji gospodarczej kraju, stanu swoich finansów i możliwości dokonywania ważnych zakupów niż ich pogorszenie.
Szampańskie nastroje gospodarstw domowych potwierdzają opublikowane we wtorek wyniki sondażu CBOS. Sugerują, że 42 proc. Polaków ocenia sytuację gospodarczą w kraju jako dobrą, a jedynie 15 proc. jako złą. Pierwszy z tych odsetków od 1989 r. nigdy nie był wyższy, drugi zaś nigdy nie był niższy.
Bezpieczeństwo pracy
Nastroje konsumentów teoretycznie powinny się przekładać na ich skłonność do zakupów, a w efekcie na tempo wzrostu gospodarki. W praktyce jednak poziom wskaźnika zaufania nie ma dużego znaczenia. Analogiczny indeks obliczany przez KE dla wszystkich państw Unii jest w Polsce permanentnie niższy niż w większości krajów. Mimo to wydatki konsumpcyjne nad Wisłą rosną szybko. Po prostu Polacy mają skłonność do czarnowidztwa.
O ile pierwszy dodatni odczyt wskaźnika ufności konsumenckiej ma znaczenie czysto symboliczne, o tyle realne konsekwencje może mieć jego znaczący wzrost – o 3,9 pkt proc.
Tak szybka poprawa nastrojów konsumentów to przede wszystkim efekt wzrostu dochodów gospodarstw domowych. Wskazuje na to mocny wzrost ocen możliwości dokonywania ważnych zakupów.