– Problemy hrywny biorą się z wyższych cen surowców energetycznych, których Ukraina jest importerem – tłumaczy Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers. – Sroga zima podnosi zużycie paliw, co wywołuje dodatkowy popyt na dolary. Przy płytkim rynku walutowym prowadzi to do wzmożonej presji na kurs – dodaje Białas.

Ukraiński bank centralny stara się stabilizować sytuację. Zapowiedział na piątek interwencyjną aukcję sprzedaży 100 mln dol.

Ostatnio nękana konfliktem zbrojnym z Rosją gospodarka łapie oddech: spadła inflacja, pod kontrolą jest też deficyt budżetowy. Jednak kraj w dalszym ciągu pozostaje pod kroplówką międzynarodowej pomocy. Rząd w Kijowie liczy, że już na początku lutego dostanie kolejną transzę pomocową od Międzynarodowego Funduszu Walutowego – 1 mld dol. Olbrzymie emocje w kraju budzi zmiana prezydenta USA. Nic dziwnego – Donald Trump zapowiadał w kampanii wyborczej odwilż w relacjach z Moskwą.

Eksperci zajmujący się sprawami międzynarodowymi spodziewają się złagodzenia sankcji nałożonych w 2014 r. za aneksję Krymu i popieranie prorosyjskich separatystów.

Ukraina liczy, że USA pod rządami Trumpa będzie nadal udzielać jej pomocy finansowej. – USA są krajem, który wspierał nas w bardzo trudnych w momentach po rosyjskiej agresji. Wierzę, że będzie tak nadal – powiedział Reuterowi minister finansów Ukrainy Oleksandr Danylyuk w kuluarach Światowego Forum Ekonomicznego w Davos.