Szykuje się niemrawy rozwój

Wzrost światowej gospodarki w tym roku przyspieszy, ale pozostanie słaby. Podobne perspektywy ma Polska – przewiduje Bank Światowy.

Publikacja: 10.01.2017 21:44

Foto: Flickr

Pod względem tempa wzrostu światowej gospodarki miniony rok był najsłabszy od recesji z 2009 r. Według szacunków Banku Światowego globalny PKB powiększył się o zaledwie 2,3 proc. W najbliższej przyszłości koniunktura ma się poprawiać, ale pozostanie słabsza niż przed kryzysem sprzed ośmiu lat – przewiduje waszyngtońska instytucja w najnowszej edycji raportu „Global Economic Prospects".

W 2017 r. światowy PKB powiększyć ma się o 2,7 proc., a rok później o 2,9 proc. Podobnie zapowiada się 2019 r. To prognozy minimalnie niższe niż te, które Bank Światowy formułował w poprzednim raporcie, w połowie ub.r.

Nadzieja w Trumpie

Tegoroczna poprawa koniunktury na świecie ma być efektem m.in. przyspieszenia wzrostu amerykańskiej gospodarki oraz powrotu na ścieżkę wzrostu Brazylii i Rosji, które mają za sobą dwa lata recesji. Przy tym prognozy dla USA, zakładające wzrost PKB o 2,2 proc. w tym roku i o 2,1 proc. w 2018 r., nie uwzględniają efektów poluzowania polityki fiskalnej, zapowiadanego przez tamtejszego prezydenta elekta Donalda Trumpa. Gdyby jego administracja obniżyła podatki zgodnie z wyborczymi obietnicami, wzrost amerykańskiego PKB mógłby według ekonomistów BŚ sięgnąć w 2017 r. nawet 2,5 proc., a w 2018 r. zbliżyć się do 3 proc. A obniżki podatków to niejedyne pomysły Trumpa na zdynamizowanie największej gospodarki świata. „Bardziej ekspansywna polityka fiskalna mogłaby przyspieszyć wzrost tamtejszej, ale i globalnej gospodarki. Zmiany w polityce handlowej USA i innych obszarach mogłyby jednak te pozytywne efekty zniwelować" – ocenił Ayhan Kose, główny autor raportu BŚ, odnosząc się do protekcjonistycznych zapędów Donalda Trumpa.

Niepewna przyszłość

Perspektywy strefy euro, głównego partnera handlowego Polski, są mniej obiecujące niż USA. Według ekonomistów Banku Światowego PKB Eurolandu powiększy się w 2017 r. o 1,5 proc., po zwyżce o 1,6 proc. w 2016 r. i o 2 proc. rok wcześniej. Będzie to m.in. skutek wygaśnięcia pozytywnego wpływu spadku cen ropy naftowej na wydatki konsumpcyjne Europejczyków.

Ekonomiści BŚ spodziewają się, że dzięki ożywieniu globalnej wymiany handlowej przyspieszy wzrost eksportu z Eurolandu. To dobra wiadomość dla Polski, bo nasz eksport jest silnie skorelowany z niemieckim.

Według waszyngtońskiej instytucji Polskę czeka w tym roku przyspieszenie wzrostu PKB do 3,1 proc., z szacunkowych 2,5 proc. w 2016 r. Jeszcze w październiku BŚ spodziewał się wzrostu PKB w 2017 r. o 3,4 proc. Teraz oczekuje, że takie tempo rozwoju Polska osiągnie w 2019 r.

A są to prognozy optymistyczne. Wielu ekonomistów ostrzega, że z powodów demograficznych nasza gospodarka będzie traciła impet. Według agencji ratingowej Standard & Poor's, która swoje najnowsze prognozy także przedstawiła we wtorek, PKB Polski w tym roku powiększy się o 3,2 proc., ale do 2019 wzrost przyhamuje do 3 proc.

Pod względem tempa wzrostu światowej gospodarki miniony rok był najsłabszy od recesji z 2009 r. Według szacunków Banku Światowego globalny PKB powiększył się o zaledwie 2,3 proc. W najbliższej przyszłości koniunktura ma się poprawiać, ale pozostanie słabsza niż przed kryzysem sprzed ośmiu lat – przewiduje waszyngtońska instytucja w najnowszej edycji raportu „Global Economic Prospects".

W 2017 r. światowy PKB powiększyć ma się o 2,7 proc., a rok później o 2,9 proc. Podobnie zapowiada się 2019 r. To prognozy minimalnie niższe niż te, które Bank Światowy formułował w poprzednim raporcie, w połowie ub.r.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Węgrzy znów obniżyli stopy procentowe
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Dane gospodarcze
Mniejsza szara strefa. Ale rynku alkoholi to nie dotyczy
Dane gospodarcze
GUS: płace wciąż rosną. Z zatrudnieniem nie jest tak dobrze
Dane gospodarcze
Najnowsze dane z produkcji. Jest gorzej niż marcu
Dane gospodarcze
Bułgaria spóźni się o kilka miesięcy z wejściem do strefy euro. Powodem inflacja