Publikowany przez instytut Ifo wskaźnik spadł wprawdzie w sierpniu do 115,9 pkt ze 116 pkt w lipcu, ale odczyt ten przewyższył przeciętne prognozy ekonomistów. Zakładały one zniżkę indeksu do 115,5 pkt.

Ankietowane przez monachijski instytut przedsiębiorstwa nieco gorzej, niż w lipcu, oceniają aktualną koniunkturę, ale perspektywy niemieckiej gospodarki oceniają najlepiej od stycznia 2014 r.

- W danych Ifo naprawdę interesujący jest tylko wskaźnik oczekiwań przedsiębiorców, a jego sierpniowy odczyt sugeruje, że warunki gospodarcze w Niemczech ciągle się poprawiają, choć tylko minimalnie, zważywszy na już szybki wzrost PKB – skomentował Claus Vistesen, główny ekonomista ds. strefy euro w Pantheon Macroeconomics.

- Historyczne zależności między Ifo a PKB sugerują, że wzrost tego drugiego wskaźnika przyspieszy z 2,1 proc. rok do roku w II kwartale do ponad 4 proc. w III kwartale. Ale Ifo malował ostatnio zdecydowanie zbyt różowy obraz niemieckiej gospodarki. Dlatego zakładam, że tempo jej rozwoju utrzyma się na podobnym poziomie, jak dotąd. To i tak wystarczy, aby w 2017 r. PKB Niemiec wzrósł o 2,3 proc., najbardziej od 2011 r. – ocenił z kolei Stephen Brown, ekonomista z firmy analitycznej Capital Economics.

W piątek niemiecki urząd statystyczny potwierdził swój wstępny szacunek, wedle którego w II kwartale tamtejsza gospodarka urosła o 0,6 proc. kwartał do kwartału i 2,1 proc. rok do roku, po wzroście – odpowiednio – o 0,7 i 2 proc. w I kwartale.