Imigranci tworzą jedną dziesiątą PKB na świecie

Choć imigranci stanowią tylko 3,4 proc. światowej populacji, to w ubiegłym roku wypracowali w globalnej gospodarce aż 6,7 biliona dolarów.

Aktualizacja: 01.12.2016 09:33 Publikacja: 30.11.2016 20:15

Foto: 123RF

– Migracje to ogromny potencjał, szczególnie dla krajów przyjmujących, do których napływają przede wszystkim młodzi, zdrowi i przedsiębiorczy pracownicy. Ponad 1/3 imigrantów ma wyższe wykształcenie. Właśnie z tych powodów imigranci wnoszą do gospodarki większą wartość, niż można by się spodziewać – podkreśla Wiktor Namysł, partner zarządzający McKinsey & Company w Polsce, komentując najnowsze raporty McKinsey Global Institute (MGI).

Eksperci przeanalizowali w MGI obecny i potencjalny wpływ imigrantów, w tym uchodźców, na gospodarkę świata i Europy. Przypominają, że w ciągu ostatnich 50 lat liczba osób, które mieszkają poza krajem urodzenia, wzrosła trzykrotnie i sięga już 247 mln. Zwracają uwagę, że stanowiąc 3,4 proc. globalnej populacji, imigranci wypracowali w zeszłym roku 6,7 biliona dolarów, czyli 9,4 proc. wartości światowej gospodarki, pomimo że większość z nich to ludzie o niskich i średnich kwalifikacjach zarabiający często mniej niż lokalni pracownicy. – Z naszych szacunków wynika, że gdyby efektywniej wykorzystać ich potencjał, PKB na świecie co roku mógłby być wyższy o bilion dolarów – dodaje Namysł.

Kłopotliwa mniejszość

MGI potwierdza, że najwięcej imigranci wnoszą do gospodarek najbardziej rozwiniętych państw, które – na czele z USA – są zresztą głównym kierunkiem emigracji (65 proc.). Wnioski są zgodne z niedawnym raportem badaczy Międzynarodowego Funduszu Walutowego, którzy wyliczyli, że wzrost udziału imigrantów w społeczeństwie o 1 pkt proc. przekłada się z czasem na zwyżkę PKB per capita o 2 proc. niezależnie od ich wykształcenia.

Chociaż od minionego roku najwięcej mówi się o imigracji przymusowej, czyli głównie o uchodźcach, to stanowią oni niespełna 10 proc. wszystkich imigrantów. Problemem i wyzwaniem dla państw przyjmujących jest natomiast tempo wzrostu ich liczby (z 16,2 mln w 2010 r. do 24,5 mln w 2015). To wyzwanie szczególnie dla Europy, gdzie od początku ubiegłego roku pojawiło się ok. 2,3 mln azylantów, najwięcej po II wojnie światowej.

Jak zaznaczają eksperci MGI, jest to jednocześnie szansa dla europejskiej gospodarki. Według nich ok. 1,3 mln przybyszów uzyska azyl i zostanie na dłużej, a przy odpowiedniej polityce integracyjnej większość, bo 60 proc. tej grupy, powinna do 2025 r. zostać już włączona w rynek pracy. W takiej sytuacji europejski PKB miałby szansę wzrosnąć o 60–70 mld euro rocznie. – To zakłada jednak szereg działań na kilku polach: w gospodarce, szkolnictwie, opiece zdrowotnej oraz w wymiarze społecznym – zaznacza Wiktor Namysł. Dodaje, że Polska w obecnej sytuacji demograficznej (do 2025 r. liczba osób w wieku 15–59 lat ma zmniejszyć się o 2,7 mln) powinna z uwagą obserwować, jak inne kraje podchodzą do imigrantów.

Rola pracodawców

Według ekspertów MGI przede wszystkim warto zmienić myślenie i traktować migracje jako długoterminową inwestycję i szansę, a nie wyłącznie jako zagrożenie. Raport wskazuje prawie 200 działań, które mogą pomóc zarówno imigrantom, jak i krajom docelowym. Podkreśla też, że wiele do zrobienia mają pracodawcy, którzy mogą np. oferować cudzoziemcom kursy doskonalenia języka. Ważne jest, by integrację zaczynać jak najwcześniej, np. proponować szkolenia dotyczące rynku pracy tuż po przyjeździe albo jeszcze przed.

Opinia

Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców

Do 2020 r. zabraknie nam około miliona pracowników. W Polskę uderzają trzy ostrza demograficzne: pierwsze to niski wskaźnik dzietności kobiet, drugie – emigracja ponad 2 mln Polaków, a po trzecie – fakt, że nie umiemy absorbować imigrantów. Choć trudno sobie wymarzyć lepszych niż ci, których mamy. Chodzi tu głównie o obywateli Ukrainy, Białorusi i Wietnamu, którzy sami się uczą języka, sami się adaptują, a ponad 90 proc. z nich pracuje. Nie znamy problemu utrzymywania imigrantów przez podatnika, co dotyczy wielu krajów Europy. Nie byłoby nas zresztą na to stać. Dlatego trzeba podjąć adekwatne do sytuacji działania: odpowiednio do potrzeb rynku pracy legalizować pobyt określonej liczby imigrantów, by mogli legalnie u nas mieszkać, pracować i płacić podatki.

– Migracje to ogromny potencjał, szczególnie dla krajów przyjmujących, do których napływają przede wszystkim młodzi, zdrowi i przedsiębiorczy pracownicy. Ponad 1/3 imigrantów ma wyższe wykształcenie. Właśnie z tych powodów imigranci wnoszą do gospodarki większą wartość, niż można by się spodziewać – podkreśla Wiktor Namysł, partner zarządzający McKinsey & Company w Polsce, komentując najnowsze raporty McKinsey Global Institute (MGI).

Eksperci przeanalizowali w MGI obecny i potencjalny wpływ imigrantów, w tym uchodźców, na gospodarkę świata i Europy. Przypominają, że w ciągu ostatnich 50 lat liczba osób, które mieszkają poza krajem urodzenia, wzrosła trzykrotnie i sięga już 247 mln. Zwracają uwagę, że stanowiąc 3,4 proc. globalnej populacji, imigranci wypracowali w zeszłym roku 6,7 biliona dolarów, czyli 9,4 proc. wartości światowej gospodarki, pomimo że większość z nich to ludzie o niskich i średnich kwalifikacjach zarabiający często mniej niż lokalni pracownicy. – Z naszych szacunków wynika, że gdyby efektywniej wykorzystać ich potencjał, PKB na świecie co roku mógłby być wyższy o bilion dolarów – dodaje Namysł.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Budżet i podatki
Tusk: kwota wolna 60 tys. w tym roku nie jest możliwa, ale będzie faktem
Budżet i podatki
Szwedzka skarbówka ściągnie podatki ze szpiega. Z wypłat, które dostał od Rosji
Budżet i podatki
Wraca VAT na żywność. Co to oznacza dla portfeli polskich klientów?
Budżet i podatki
Wyższa stawka VAT, czyli konieczne łatanie budżetowej dziury
Budżet i podatki
Żywność od kwietnia zdrożeje o 3-5 proc. Koniec z zerową stawką VAT