Od 1 stycznia 2018 r. dwukrotnie podniesiony zostanie limit dotyczący stosowania 50 proc. kosztów uzyskania przychodów dla twórców – poinformowali w piątek na wspólnej konferencji Piotr Gliński, wicepremier, minister kultury, i Mateusz Morawiecki, wicepremier, minister rozwoju i finansów.
Obecnie od dochodów do 85 528 zł rocznie mogą oni odliczyć 50 proc. kosztów uzyskania przychodów, dzięki czemu ich podatek wynosi efektywnie 9 proc. Od dochodu powyżej tego limitu muszą płacić już 32-proc. podatek. Po zmianach twórcy będą mogli stosować 50 proc. kosztów do poziomu 171 056 zł rocznych przychodów. Korzyści są więc znaczne. Przykładowo artysta, który zarabia 100 tys. zł rocznie brutto, dziś musi płacić ok. 12 tys. zł podatku (bez pomniejszania go o składkę zdrowotną), po zmianach będzie to 9 tys. zł. Artysta, który zarabia 200 tys. zł, obecnie oddaje fiskusowi 44 tys. zł, po zmianach – będzie to ok. 24 tys. zł. Dla osób, których dochody nie przekraczają 85,6 tys. zł, nic się nie zmieni.
– Generalnie dla twórców do dobre informacja – komentuje Łukasz Kozłowski, ekspert organizacji Pracodawcy RP. – Oznacza, że nie trzeba będzie już kombinować z umowami o dzieło zamiast umów związanych z prawami autorskimi – dodaje. Wyjaśnia, że przy wysokich dochodach, powyżej 85,6 tys. zł rocznie, opłacalne stają się zwykłe umowy o dzieło, przy których można stosować 20-proc. koszty uzyskania przychodu. W tej sposób podatek (ten płacony od dochodów powyżej II progu) można obniżyć o ok. 20 proc.
Ministerstwo Kultury szacuje, że w sumie mamy w Polsce ok. 111 tys. twórców. Resort wylicza, że to m.in. architekci, pisarze, muzycy, plastycy, aktorzy, tancerze, filmowcy, dziennikarze, publicyści itp. A minister Morawiecki dorzuca jeszcze do tego artystów XXI wieku, czyli np. grafików komputerowych czy programistów.