Opłaty za wycinkę drzew. Karczowanie pod magazyn tańsze

Przygotowanie nieruchomości pod inwestycję jest teraz mniej kosztowne. Minister środowiska obniżył bowiem firmom stawki opłat za wycinkę drzew.

Aktualizacja: 20.07.2017 23:23 Publikacja: 20.07.2017 23:02

Opłaty za wycinkę drzew. Karczowanie pod magazyn tańsze

Foto: Pixabay

Od poniedziałku, 17 lipca, obowiązuje rozporządzenie ministra środowiska w sprawie wysokości stawek opłat za usunięcie drzew i krzewów. Miesiąc wcześniej, 17 czerwca, weszła w życie nowelizacja ustawy o ochronie przyrody. Nowe przepisy mają zapobiegać przede wszystkim bezmyślnej wycince na prywatnych nieruchomościach. Przy okazji jednak prostują kilka uregulowań, które mocno zatruwały życie inwestorom. Chodzi o te dotyczące horrendalnie wysokich opłat, jakie musieli płacić za wydanie zezwolenia na wycinkę drzew. Od pół roku wyliczano je, mnożąc stawkę 500 zł razy obwód pnia mierzony na wysokości 130 cm. Podnosiło to znacznie koszty przygotowania nieruchomości pod inwestycję. Była wprawdzie furtka w przepisach, która pozwalała uniknąć płacenia tak wysokich opłat, ale mogły z niej skorzystać tylko nieliczne firmy. Rady gminy mogły bowiem ustalić swoje niższe stawki za wycinkę. Zrobiły to jednak nieliczne. Nie zdecydowało się na to ani jedno duże miasto.

Obowiązujące od poniedziałku rozporządzenie przewiduje, że opłaty nalicza się dopiero w przypadku drzew o obwodzie pnia powyżej 100 cm mierzonego na wysokości 130 cm. Wysokość stawek zależy też od gatunku drzewa. Najmniej płaci się za wycinkę wierzby, topoli czy kasztanowca. Za drzewa o obwodzie do 100 cm – 12 zł za centymetr, a za grubsze – 15 zł. Stawka za centymetr obwodu pnia usuniętej brzozy, lipy, olchy, sosny czy świerku wynosi 25 zł lub 30 zł, w zależności od obwodu pnia. Natomiast dla buku pospolitego, gruszy, jabłoni i leszczyny tureckiej wysokość opłat za centymetr obwodu pnia została ustalona na poziomie 55 zł i 70 zł. W stosunku do cisu, głogu, jałowca czy jodły koreańskiej stawka kształtuje się na poziomie 170 zł i 210 zł. Oznacza to, że za wycięcie topoli o obwodzie pnia 179 cm jeszcze niedawno płaciło się aż 89,5 tys. zł, a od poniedziałku już tylko 2,6 tys. zł.

Rozporządzenie przewiduje też inne zasady mierzenia obwodu pnia, niż wynika to z nowelizacji ustawy o ochronie przyrody, dla potrzeb wydania zezwolenia na wycinkę. Dzięki temu opłaty są niższe.

Nowela ustawy mówi, że obwód pnia mierzy się na wysokości 5 cm, a zezwolenia wymagają topole, wierzby, klony jesionolistne oraz srebrzyste o obwodzie pnia powyżej 80 cm. W wypadku kasztanowca zwyczajnego i robinii akacjowej oraz platanu klonolistnego formalności będzie należało dopełnić, gdy obwód pnia wyniesie 65 cm, a przy innych gatunkach drzew – gdy będzie miał 50 cm.

Taka różnica w zapisach rozporządzenia i noweli ustawy oznacza, że w przypadku drzew o obwodzie do 100 cm urzędnicy wydający zezwolenia nie będą naliczać opłat.

Od poniedziałku, 17 lipca, obowiązuje rozporządzenie ministra środowiska w sprawie wysokości stawek opłat za usunięcie drzew i krzewów. Miesiąc wcześniej, 17 czerwca, weszła w życie nowelizacja ustawy o ochronie przyrody. Nowe przepisy mają zapobiegać przede wszystkim bezmyślnej wycince na prywatnych nieruchomościach. Przy okazji jednak prostują kilka uregulowań, które mocno zatruwały życie inwestorom. Chodzi o te dotyczące horrendalnie wysokich opłat, jakie musieli płacić za wydanie zezwolenia na wycinkę drzew. Od pół roku wyliczano je, mnożąc stawkę 500 zł razy obwód pnia mierzony na wysokości 130 cm. Podnosiło to znacznie koszty przygotowania nieruchomości pod inwestycję. Była wprawdzie furtka w przepisach, która pozwalała uniknąć płacenia tak wysokich opłat, ale mogły z niej skorzystać tylko nieliczne firmy. Rady gminy mogły bowiem ustalić swoje niższe stawki za wycinkę. Zrobiły to jednak nieliczne. Nie zdecydowało się na to ani jedno duże miasto.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu