Boks: Ośmiu wspaniałych i duże pieniądze

Nasz były mistrz świata w swojej pierwszej walce zmierzy się z aktualnym czempionem organizacji IBF, Rosjaninem Muratem Gassijewem. Do tego pojedynku dojdzie 21 października w Prudential Center w Newark.

To szczęśliwy obiekt dla Polaków, mistrzowskie tytuły w tej kategorii zdobywali tam Tomasz Adamek i Krzysztof Głowacki. Pierwszy z nich w grudniu 2008 roku pokonał Amerykanina Steve'a Cunninghama i odebrał mu pas IBF (ten sam, o który walczyć będzie „Diablo"), a w sierpniu 2015 roku Głowacki znokautował w 11. rundzie Hucka i został mistrzem WBO.

Tytuł ten stracił rok później w Gdańsku pokonany przez Usyka, który pobił przy okazji rekord Evandera Holyfielda, zdobywając mistrzowski pas w dziesiątej zawodowej walce.

Ukrainiec, złoty medalista igrzysk w Londynie (2012), były mistrz świata i Europy amatorów, uważany jest za faworyta turnieju, który rozpoczyna się w sobotę w berlińskiej Max-Schmeling-Halle.

Wystąpi w nim ośmiu czołowych pięściarzy tej kategorii, w tym broniący mistrzowskich tytułów Łotysz Mairis Briedis (WBC), Kubańczyk Yunier Dorticos (WBA), Gassijew i Usyk (WBO).

Podczas lipcowej gali w Monako rozstawieni mistrzowie wybrali sobie rywali. Briedis zdecydował się na pojedynek z mieszkającym w Irlandii Kubańczykiem Mike'em Perezem, do niedawna czołowym pięściarzem wagi ciężkiej, Dorticos wybrał rosyjskiego króla nokautu Dmitrija Kudriaszowa, Gassijew wskazał Włodarczyka, a Usyk, który rozpoczynał ten wcześniej uzgodniony draft, na Hucka, który był najdłużej urzędującym czempionem tej kategorii, broniąc tytułu 13 razy.

Przy okazji tej gali sporo mówiono o honorariach dla uczestników World Boxing Super Series (WBSS) – 400 tys. dolarów za samo wyjście do ringu w pierwszej ćwierćfinałowej walce, a 600 tys. za zwycięstwo. Wygrywając turniej, można będzie zarobić kilka milionów dolarów, szczycić się posiadaniem wszystkich znaczących mistrzowskich pasów w wadze junior ciężkiej i wznieść do góry Puchar Muhammada Alego, bo taką nagrodę też przewidziano.

23 września w San Antonio (Teksas) drugi ćwierćfinał, w którym Dorticos zmierzy się z Kudriaszowem. Kolejny 30 września w Rydze, gdzie Briedis walczyć będzie z Perezem. A pod koniec października, w Newark, „Diablo" Włodarczyk obiecuje wielką wojnę z urodzonym w Osetii Gassijewem.

Nasz były mistrz twierdzi, że ma szanse wygrać, w podobnym tonie wypowiada się trener Fiodor Łapin, ale misja zapowiada się na bardzo trudną.

Gassijew to młody, niepokonany, bardzo silny pięściarz. Wygląda na to, że wszystko, co najlepsze, dopiero przed nim, ale „Diablo" wciąż ma czym uderzyć.

Półfinały rozegrane zostaną na początku przyszłego roku, a finał w maju 2018 r.