BMW zdecydował, że od 2017 r nie będzie już sprzedawał w Rosji, Białorusi, Kazachstanie i Armenii swoich najdroższych modeli: kabrioletów i cupe 4 serii, w tym M4, 5 i 6 serii , M5, Z4, I8 oraz miniwanów Active Tourer drugiej serii - dowiedziała się gazeta Kommersant.

Koncern tłumaczy decyzję wchodzącymi od nowego roku w życie nowymi przepisami Związku Celnego, które czynią eksport najdroższych modeli „bezcelowym z ekonomicznego punktu widzenia". Rosyjski kryzys rozlał się bowiem na wszystkich członków związku i sprzedaż najdroższych modeli BMW znacząco spadła. W całym eksporcie aut BMW do Rosji najdroższe modele stanowią 2 proc.. W I półroczu sprzedano ich 304 sztuki. W 2015 r udział ten wynosił 4,5 proc. a nabywców znalazły 1243 maszyny.

O co konkretnie Niemcom chodzi? O system lokalizacji satelitarnej ERS-GLONASS - rosyjski odpowiednik GPS. Jego montaż będzie od 2017 r obowiązkowy w samochodach posiadających nawigację, a sprowadzanych na teren Rosji i pozostałych państw Związku Celnego.

Jednocześnie BMW zapewnia, że rynek rosyjski jest ważny dla koncernu, niezależnie od jego chronicznego spadku. Bowiem „FR ma największy potencjał wzrostu z rynków europejskich".

Na razie jednak rosyjski rynek motoryzacyjny tkwi w zapaści. W czerwcu sprzedaż była niższa o 12,5 proc. rok do roku. Od początku roku zmniejszyła się o 14,5 proc.. Dealerzy sprzedali 672,14 tys. samochodów, podała Asocjacja Biznesu Europejskiego. Według organizacji prognoza na ten rok jest niekorzystna. Sprzedaż nowych aut wyniesie 1,44 mln sztuk. To mniej nie tylko aniżeli w minionym roku (1,6 mln sztuk), ale nawet w porównaniu z globalnym kryzysem 2009 r, kiedy Rosjanie kupili 1,47 mln nowych samochodów.