Ile nauki w biznesie? Za mało

Mimo wysokiego potencjału intelektualnego naukowców polskie uniwersytety i ich pracownicy mają niewielki wkład w rozwój innowacyjności – wynika z raportu DELab UW.

Publikacja: 24.05.2017 20:36

Foto: 123RF

W Polsce brakuje efektywnych narzędzi komercjalizacji wyników prac badawczo-rozwojowych. Zdaniem ekspertów lukę w transferze technologii powinny wypełnić spółki, w których zarządach i radach nadzorczych zasiadają naukowcy. To ułatwiłoby przepływ technologii z uniwersytetów i instytutów badawczych do przedsiębiorstw produkcyjnych. Problem w tym, że przedsiębiorczość akademicka dziś kuleje. I to bardzo.

Klucz do poprawy konkurencyjności

„Rzeczpospolita" dotarła do najnowszego raportu DELab, instytutu utworzonego przez naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego przy wsparciu koncernu Google. Z raportu wynika, że w Polsce są zaledwie cztery firmy akademickie, które prowadzą badania, patentują i jednocześnie komercjalizują. Jak ustaliliśmy, to spółki Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej, Siled (branża oświetleniowa), DGT (branża telekomunikacyjna) i Kolster (segment kolejowy).

– Niestety, badania dowiodły, że rodzimi naukowcy w niewielkim stopniu wpływają na innowacyjność naszej gospodarki. Wprawdzie co trzecia firma akademicka zgłasza patenty, podczas gdy wśród nieakademickich firm innowacyjnych patentuje zaledwie co szósta, jednak większość z nich skupia się wyłącznie na badaniach – mówi nam dr hab. Katarzyna Śledziewska, dyrektor zarządzająca DELab.

Jak przekonuje, lepszy transfer wiedzy i innowacji z ośrodków naukowych do biznesu jest kluczem do zwiększenia konkurencyjności polskiej gospodarki. – Ważne jest również większe zaangażowanie naukowców w komercjalizowanie wyników prac B+R, a także zakładanie przez nich przedsiębiorstw akademickich, np. uniwersyteckich startupów. Stąd też kluczowego znaczenia nabiera wspieranie i rozwijanie kultury przedsiębiorczości na uniwersytetach – podkreśla Katarzyna Śledziewska.

Katarzyna Śledziewska była gościem w programie #RZECZoBIZNESIE:

Problem z innowacjami

DELab przeprowadził kompleksowe badanie, które objęło zasięgiem 30 tys. spółek i wszystkich naukowców ze stopniem co najmniej doktora, będących w rejestrze POL-on. Na tej podstawie udało się określić, że w naszym kraju działa 5,6 tys. przedsiębiorstw akademickich, a najwięcej z nich prowadzi działalność w woj. mazowieckim (prawie 1,5 tys.). W czterech innych województwach – pomorskim, wielkopolskim, dolnośląskim i śląskim – jest ich po ponad 500. Najgorzej pod tym względem jest w Świętokrzyskiem – działa tam ledwie 96 takich firm.

Dane wskazują, że w naszym kraju pracuje obecnie 104,5 tys. pracowników naukowych. Istnieje więc spory potencjał rozwoju przedsiębiorczości akademickiej. Owa przedsiębiorczość rozwija się jednak dziś w złym kierunku. Firmy tego typu działają bowiem w mało innowacyjnych sektorach. Zaledwie co 32. z nich jest innowacyjna. „Innowacyjne spółki akademickie stanowią zaledwie 3 proc. polskich spółek" – czytamy w raporcie. I to mimo tego, że co piąta spółka innowacyjna to przedsiębiorstwo akademickie.

Przedstawiciele DELab zauważyli natomiast, że akademickie firmy innowacyjne znacznie częściej patentują.

Według badań przytłaczająca większość przedsiębiorstw akademickich (91 proc.) to spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. W 65 proc. przypadków w takich podmiotach naukowiec był w zarządzie.

DELab wskazuje również, że wachlarz działalności rodzimych firm akademickich jest bardzo bogaty – od produkcji wyrobów metalowych, przez prace architektoniczne i inżynieryjne, po produkcję żywności. Najwięcej jednak działa na rynku nieruchomości. W branży tej funkcjonuje co dziesiąta akademicka spółka.

Opinia

Małgorzata Adamkiewicz dyrektor generalna,, Grupa Adamed

Przyszłość polskiej gospodarki tkwi w nauce. Wysoki potencjał intelektualny środowiska naukowego może pomóc Polsce w wyrwaniu się się z pułapki średniego rozwoju. Dzięki pracownikom naukowym i uniwersytetom krajowe firmy mogą inwestować w coraz to bardziej zaawansowane produkty, konkurując innowacyjnymi rozwiązaniami na światowych rynkach. Nie każdy naukowiec musi być jednak przedsiębiorcą, tak jak nie każdy przedsiębiorca – naukowcem. Wszyscy jednak powinni zdawać sobie sprawę z potencjału, jaki niesie współpraca tych środowisk. Oparta na zrozumieniu i zaufaniu kooperacja przynosi wymierne korzyści.

Przykład takiej współpracy to Adamed. Już w 2005 r. z Uniwersytetem Jagiellońskim utworzyliśmy jedno z pierwszych konsorcjów naukowo-przemysłowych w Polsce. Poszukując skutecznych, innowacyjnych terapii dla pacjentów, na co dzień współpracujemy z ponad 150 naukowcami z czołowych ośrodków akademickich.

W Polsce brakuje efektywnych narzędzi komercjalizacji wyników prac badawczo-rozwojowych. Zdaniem ekspertów lukę w transferze technologii powinny wypełnić spółki, w których zarządach i radach nadzorczych zasiadają naukowcy. To ułatwiłoby przepływ technologii z uniwersytetów i instytutów badawczych do przedsiębiorstw produkcyjnych. Problem w tym, że przedsiębiorczość akademicka dziś kuleje. I to bardzo.

Klucz do poprawy konkurencyjności

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Rewolucyjny lek na odchudzenie Ozempic może być tańszy i kosztować nawet 20 zł
Biznes
Igor Lewenberg, właściciel Makrochemu: Niesłusznie objęto nas sankcjami
Biznes
Wojna rozpędziła zbrojeniówkę
Biznes
Standaryzacja raportowania pozafinansowego, czyli duże wyzwanie dla firm
Biznes
Lego mówi kalifornijskiej policji „dość”. Poszło o zdjęcia przestępców