Rzemieślnicze piwa uderzają w cydr

Co roku w Polsce przybywa ok. 30 nowych browarów rzemieślniczych. Ich rosnąca popularność bije nie tylko w koncerny, ale i w producentów cydru.

Aktualizacja: 22.05.2017 06:44 Publikacja: 21.05.2017 20:07

Małe browary potrafią elastycznie reagować na zmiany preferencji konsumentów.

Małe browary potrafią elastycznie reagować na zmiany preferencji konsumentów.

Foto: Fotolia

Cydr czy piwo, a jeśli piwo, to zwykłe czy smakowe – przed takimi dylematami mogą stanąć klienci sklepów w letnie popołudnia, zwłaszcza gdy zacznie się sezon grillowy. Stojący przed półkami sklepowymi klienci nie zdają sobie zapewne sprawy, że zalew nowych smaków cydrów to efekt wytężonej walki producentów o utrzymanie rynku.

Szukanie pomysłów

Krajowe cydry przeżywają ostatnio ciężkie chwile. – Na pewno ze starcia cydru z piwami smakowymi zwycięsko wychodzą piwa, także dlatego, że są tańsze – mówi „Rzeczpospolitej" Tomasz Porowski, producent Cydru Ignasiów. Ale rosnąca popularność rzemieślniczych browarów, tzw. kraftowych, coraz bardziej dotyka także piwne koncerny, w które uderzyli także producenci cydru. O ile jednak małe browary szturmem zdobyły rynek polski i ruszają na podbój Europy, o tyle sprzedaż cydru w ubiegłym roku stanęła. Po modzie, która pojawiła się wraz z rosyjskim embargiem na polskie jabłka, nadeszła naturalna korekta rynku. – Mam sygnały z dużych sieci handlowych, że nie są aż tak zainteresowane cydrem, jak na początku – dodaje Porowski.

– Wyhamował wzrost, z jakim mieliśmy do czynienia w 2013 r. – przyznaje Robert Ogór, prezes Ambra SA. Wzrost rynku cydru, który doszedł do 10 mln litrów rocznie i wartości ok. 100 mln zł, zatrzymała m.in. moda na piwa smakowe. Dlatego producenci o klienta powalczą nowymi smakami. Firma Jantoń jeszcze w maju wprowadzi nowy cydr z dodatkiem soków owocowych, Ambra stawia na cydry niefiltrowane. Rzemieślniczy producenci, których w Polsce działa jedynie pięciu, nie chcą dodawać innych owoców. Eksperymentują ze starymi odmianami jabłek, dłuższym sezonowaniem cydru.

Rzemieślnicy nacierają

Przez lata rynek piwa miały nieomal na własność trzy koncerny: Grupa Żywiec-Heineken, Kompania Piwowarska i Grupa Carlsberg. Tymczasem w ciągu kilku lat urosła im konkurencja ze strony browarów rzemieślniczych. – Wszystkich browarów kraftowych jest około 200 i ta liczba ciągle rośnie, w tym roku powstało już kilkanaście – uważa Bartosz Napieraj, współzałożyciel AleBrowaru. Poza tym działają browary kontraktowe, które dzierżawią moce produkcyjne w zewnętrznych browarach, praktycznie każdy mały piwowar tak zaczynał, Pinta i AleBrowar również.

Przewagą małych browarów jest elastyczność. Mogą szybko reagować na potrzeby klientów, wciąż zmieniają repertuar. – Zamierzamy wprowadzić 10 nowych piw, jak co roku – mówi Napieraj. Ostatnio popularne są piwa z dodatkiem owocowym, lekko chmielone, teraz pojawił się trend na piwa kwaśne. W zimie rządzą stouty.

Piwa kraftowe zaczynały od niszowej klienteli, dziś sięgają po nie mężczyźni lat 25 – 35, z dużych miast. A same piwa, za pomocą pośredników, pojawiają się na półkach supermarketów.

Według słów Guillaume Duverdiera, prezesa Grupy Żywiec, rządzi wciąż lager, ale popularność zyskują radlery, piwa smakowe i bezalkoholowe. Co dalej? Po cichu wchodzą miody rzemieślnicze. – Powstaje szereg małych miodosytni – mówi Tomasz Porowski. Konkurecja rośnie.

Opinia

Przemysław Leszczyński, główny piwowar browaru Profesja

Na 200 browarów kraftowych samodzielnie piwo produkuje nieco ponad 100, reszta to browary kontraktowe. Zainteresowanie domowym warzeniem piwa zaczęło się już w latach 2008–2009. Wymusił to tzw. eurolager, który nie odpowiadał miłośnikom dobrego piwa. Wreszcie, nie było miasta w Polsce, by ktoś nie warzył piwa w domu. Ci ludzie sami siebie wykształcili, wtedy nie było żadnych szkół o takich kierunkach, dziś piwowarstwo można studiować we Wrocławiu i w Krakowie. Nie ma oficjalnych badań, ale szacuję, że piwa kraftowe zajmują obecnie ok 1,5 proc. rynku, a są w stanie przejąć do 5 proc. Największy rynek jest w USA, tam lokalne browary zajmują ok. 10 proc. Ten trend wymusił zmiany na koncernach, które zaczęły wypuszczać piwa w stylu apa czy witbier.

Cydr czy piwo, a jeśli piwo, to zwykłe czy smakowe – przed takimi dylematami mogą stanąć klienci sklepów w letnie popołudnia, zwłaszcza gdy zacznie się sezon grillowy. Stojący przed półkami sklepowymi klienci nie zdają sobie zapewne sprawy, że zalew nowych smaków cydrów to efekt wytężonej walki producentów o utrzymanie rynku.

Szukanie pomysłów

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Materiał partnera
Przed nami jubileusz 10 lat w Polsce
Biznes
Naprawa samolotu podczas lotu
Materiał partnera
Cyfrowe wyzwania w edukacji
Biznes
Rewolucyjny lek na odchudzenie Ozempic może być tańszy i kosztować nawet 20 zł
Biznes
Igor Lewenberg, właściciel Makrochemu: Niesłusznie objęto nas sankcjami